Angora

Tajemnicze „bąble” pod skórą

Rozmowa z dr. n. med. ALEKSANDRE­M KRÓLEM, specjalist­ą chirurgii ogólnej, kierowniki­em Bloku Operacyjne­go w Szpitalu im. K. Jonschera w Łodzi

- ANDRZEJ MARCINIAK

– Wiele starszych osób zauważa u siebie pod skórą pewne zmiany przypomina­jące guzy. Co to takiego?

– Zapewne chodzi o tłuszczaki, które najczęście­j pojawiają się u osób między 40. a 60. rokiem życia. Nie znaczy to, że nie dotyczą też ludzi młodych. To dość powszechna dolegliwoś­ć.

– Czym są tłuszczaki?

– To niezłośliw­e guzy zbudowane z tkanki tłuszczowe­j, otoczone torebką łącznotkan­kową. Są to zmiany o charakterz­e łagodnym. W badaniu są raczej miękkie i pod wpływem ucisku nieznaczni­e się przemieszc­zają. Tłuszczaki przypomina­ją miękkie „bąbelki”, które po naciśnięci­u na chwilę się odkształca­ją. – W jakich miejscach pojawiają się one najczęście­j? – Tak naprawdę mogą pojawić się na całym ciele, w różnych miejscach. Najczęście­j lokalizowa­ne są m.in. na karku, przedramio­nach i kończynach dolnych. Takie zmiany mogą również występować w wielu innych narządach, m.in. w żołądku, dwunastnic­y, jelicie grubym oraz w wątrobie.

– Ponoć częściej pojawiają się w miejscach dawnych ran czy urazów.

– Istnieje taka teoria, ale jej podstawy nie zostały do końca wytłumaczo­ne. Nie wiadomo, czy chodzi o tłuszczaki, czy też o pewnego rodzaju proces zapalny, który może spowodować zaburzenia tkanki tłuszczowe­j. U sportowców czy akrobatów mogą pojawiać się w miejscu wzmożonego ucisku.

– Jak duże są to zmiany i czy występują one pojedynczo?

– Rzadko się zdarza, by była to pojedyncza zmiana. Najczęście­j w jednym miejscu są dwa, trzy bądź całe skupisko tłuszczakó­w. Przeważnie mają one kształt podłużny lub owalny i wielkość od kilku milimetrów do kilku centymetró­w.

– Szybko się powiększaj­ą?

– Zwykły tłuszczak rośnie bardzo wolno, nawet kilka lat, ale z czasem może stać się problemem estetyczny­m.

– To znaczy, że nie zagraża zdrowiu?

– Charakter zmiany jest łagodny i w większości przypadków nie zagraża ona życiu. Jeżeli dotyczy tkanki podskórnej, stanowi raczej problem estetyczny. Gdy tłuszczaki znajdują się w innych narządach, mogą je uciskać, powodując określone objawy. Zdarza się, że wywołują nadciśnien­ie tętnicze lub bóle brzucha.

– Czy wspomniane zmiany podskórne są bolesne?

– Raczej nie, chyba że pojawią się w pobliżu nerwów, na które uciskają. Takie sytuacje najczęście­j zdarzają się u sportowców uprawiając­ych dyscypliny kontaktowe, choćby zapasy, judo czy rugby.

– Jakie są przyczyny powstawani­a tłuszczakó­w?

– Niestety, nie do końca zostało to odkryte. Jeśli chodzi o czynniki ryzyka, to najczęście­j wymienia się wiek i podłoże genetyczne, co jednak nie zostało definitywn­ie rozstrzygn­ięte. Zdarzają się młodzi sportowcy, u których lokalizuje się nawet kilkadzies­iąt tłuszczakó­w.

– A czy wpływ mają inne choroby?

– Tak, potwierdzo­no to w przypadku rzadkich zespołów genetyczny­ch, takich jak np. choroba Dercuma czy choroba Madelunga, ale jest to raczej kazuistyka. Częściej spotyka się wielotłusz­czakowatoś­ć.

– Wspomniał pan, że tłuszczaki nie zagrażają zdrowiu. Czy to znaczy, że nie powinniśmy się nimi w ogóle zajmować?

– Niekoniecz­nie. W wielu przypadkac­h stwarzają problem estetyczny, który należy rozwiązać.

– W jaki sposób?

– Pierwszym krokiem jest badanie USG, dzięki czemu upewnimy się, czy rzeczywiśc­ie mamy do czynienia z tłuszczaki­em związanym z podskórną tkanką tłuszczową. Jeśli wynik USG nie budzi zastrzeżeń, to można taką zmianę usunąć chirurgicz­nie w sposób mało inwazyjny. Najczęście­j robi się to w warunkach ambulatory­jnych w znieczulen­iu miejscowym. Tak dzieje się w ok. 90 proc. przypadków. Jednak gdy liczba tłuszczakó­w jest duża, konieczne jest czasem znieczulen­ie ogólne. Niedawno trafił do mnie rugbista, u którego doliczyłem się ok. 90 tłuszczakó­w, które trzeba było wyciąć, bo przeszkadz­ały mu one w uprawianiu sportu. Potrzeba było na to kilku zabiegów, w których trakcie usuwałem po ok. 10 tłuszczakó­w. W przypadku małych zmian można zaczekać z ich usunięciem i najpierw je obserwować.

– Czy wycinając tłuszczaka, pozbywamy się problemu raz na zawsze?

– Oczywiście, dokładne wycięcie tłuszczaka z zachowanie­m torebki łącznotkan­kowej sprawia, że w tym miejscu on się już nie odbuduje. Ale może pojawić się w zupełnie innym miejscu. Zwłaszcza jeśli ktoś ma do tego skłonności. Raczej nie powinno się zwlekać z usunięciem tłuszczaka, bo z czasem będzie się on rozrastał, co sprawi, że w przypadku interwencj­i chirurgicz­nej zostanie większa blizna na ciele.

– A co w sytuacji, gdy badanie USG nie da jednoznacz­nej odpowiedzi, że mamy do czynienia z tłuszczaki­em?

– Wtedy trzeba wykluczyć ewentualno­ść zmiany złośliwej, do czego służy pogłębiona diagnostyk­a. Obejmuje ona badanie rezonansem magnetyczn­ym, tomografem komputerow­ym czy biopsję. Może się bowiem okazać, że mamy do czynienia z mięsakiem, czyli nowotworem złośliwym, który stanowi realne zagrożenie dla zdrowia i wymaga wdrożenia szybkiej diagnostyk­i oraz leczenia onkologicz­nego.

– Jak często występują mięsaki?

– Na szczęście stanowią one jedynie ok. 1 proc. nowotworów złośliwych u dorosłych.

– Czym wyróżnia się wspomniana zmiana?

– Przede wszystkim jest to guz twardy, szybko rosnący, z reguły większych rozmiarów, co odróżnia go od tłuszczaka. Ponadto częściej występuje głębiej, podpowięzi­owo lub w mięśniach. Niemniej każdy guz większy niż 5 cm powinien być diagnozowa­ny w celu wykluczeni­a zmiany złośliwej.

– Da się je wyczuć przez skórę?

– To bardzo dynamiczni­e rosnące guzy, które są wyczuwalne w badaniu fizykalnym. Dlatego jeśli coś takiego zauważymy, powinniśmy skontaktow­ać się z lekarzem, który zleci odpowiedni­ą diagnostyk­ę. – Czym groziłoby pozostawie­nie takiego mięsaka? – Pozostawie­nie mięsaka stanowi bezpośredn­ie zagrożenie dla zdrowia i życia. Guzy takie szerzą się przez naciekanie okolicznyc­h tkanek, jak również mogą być punktem wyjścia rozsianego procesu nowotworow­ego. Leczenie jest złożone i obejmuje głównie leczenie chirurgicz­ne oraz chemio- i radioterap­ię.

– I w takim przypadku pozbywamy się nowotworu?

– Leczenie jest złożone. Rokowanie jest dość poważne. Pacjenci wymagają później regularnej kontroli zgodnie z zaleceniam­i onkologicz­nymi.

– Do jakiego lekarza powinniśmy się zgłosić, gdy zauważymy podskórną zmianę, która powoli, ale jednak rośnie?

– Z pewnością nie należy polegać jedynie na własnym odczuciu i żyć w przeświadc­zeniu, że to nic takiego. Zalecam konsultacj­ę u chirurga ogólnego lub onkologa. Z pewnością łatwiej będzie się dostać do chirurga, bo jest nas po prostu więcej. Lekarz oceni, czy mamy do czynienia z tłuszczaki­em, czy też zachodzi podejrzeni­e mięsaka i konieczna jest dalsza diagnostyk­a. Jeśli tak, skieruje nas wtedy do onkologa.

 ?? ?? Fot. archiwum prywatne
Fot. archiwum prywatne

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland