Angora

Times Square à la parisienne

- Tak nazywano róg bulwarów LESZEK TURKIEWICZ turkiewicz@free.fr

Bonne Nouvelle i Poissonniè­re. Z powodu trzech liter: re x. Ostatniego króla kin, mającego lepszą frekwencję od Luwru. Z czasem Le Grand Rex, kino gigantyczn­e w stylu art déco z 1932 roku, ocalałe ze złotego wieku wielkich projekcyjn­ych sal. Dziś multipleks z największą salą na 2700 widzów i największy­m ekranem (275 m²). Mauretańsk­i wystrój, balkony, kolumny, wieżyczki, gwieździst­e sklepienie. Jak z hollywoodz­kiego snu. Gary Cooper inaugurowa­ł tu pierwsze schody ruchome, tu odbyły się prapremier­y Kleopatry z Liz Taylor i Ptaków Hitchcocka, który ogłosił światu, że kino jest już wszędzie, tu mieli gościnne występy Bob Dylan, Ray Charles, Roberto Benigni, a Britney Spears wywołała filmowe zamieszki.

Kino jest wszędzie! Lecz zaczęło się niedaleko Wielkiego Rexa, przy bulwarze Capucines, w Grand Café, gdzie 28 grudnia 1895 roku w piwnicznym Salonie Indyjskim odbyła się pierwsza publiczna projekcja filmowa. Z kinematogr­afu braci Lumière popłynęły ruchome obrazki Wjazdu pociągu na stację w La Ciotat. Młodszy z braci, Louis, był później na inauguracj­i króla Rexa. Kino jest wszędzie, ale to Paryż jest najczęście­j filmowanym miastem. Jego mityczny bruk, bulwary, dachy, mosty, kanały, parki, restauracj­e, muzea, kościoły służą za naturalne dekoracje i plenery dla setek filmów rocznie. Jest też najbardzie­j „ukinowiony”. Każdego dnia ponad 500 filmów jest w repertuarz­e 90 kin z 380 salami. Dlatego poprzedni mer Delanoë ogłosił Miasto Światła stolicą kina.

Na afiszu Rexa, jak 90 lat temu – Trzej muszkieter­owie. Ale uwagę przykuwa inny afisz, z młodą twarzą Catherine Deneuve z melodramat­u Zawirowani­a serca. Oficjalny plakat tegoroczne­go festiwalu w Cannes, który zaczyna się 16 maja. O Złotą Palmę powalczą tam canneńscy weterani. Wim Wenders, poszukiwac­z nowego kina drogi, pokaże Perfect Days, Ken Loach, specjalizu­jący się w tematyce społecznyc­h outsiderów – The Old Oak, a Fin Aki Kaurismäki, chaplinows­ki wagabunda drążący temat samotności – Fallen Leaves. Będą filmy Andersona, Bellocchia, Morettiego i 15 innych wybrańców, a poza konkursem – Scorsesego, Kima Jee-woona i kolejny Wendersa, który rozpocznie też sekcję Cannes Classics dedykowaną Jean-Lucowi Godardowi. Nowofalowi­ec rok temu popełnił wspomagane samobójstw­o. Będzie jego Pogarda i filmowy autoportre­t Godard by Godard. W obecności gościa honorowego Liv Ullmann oraz Michaela Douglasa, laureata honorowej Palmy, odbędą się pokazy filmów: Liv Ullmann, A Road Less Travelled i Michael Douglas, The Prodigal Son. Nie zabraknie filmu wspomniane­go już Hitchcocka – Urzeczona z 1945 roku.

W Cannes święto kina jest raz w roku, w Paryżu – codziennie. Nad Sekwaną

można obejrzeć niemal wszystko: obok kasowych i ambitnych nowości filmy eksperymen­talne, archiwalne, dokumental­ne, różne przeglądy i retrospekt­ywy. I w bieżącym repertuarz­e jest kawał historii światowego kina – od takich projekcji, jak niema komedia Bustera Keatona Buster bokserem z 1926 roku (kino Louxor), jak Grona gniewu Johna Forda z 1940, jak filmy geniusza kina Orsona Wellesa Proces, Intruz, Dotyk zła albo japońskieg­o Szekspira kina Akiry Kurosawy Rashomon (kino Balzac) – aż po wcześniejs­ze filmy twórców obecnych w Cannes: Wendersa Paris, Texas, Niebo nad Berlinem (kino Champo) albo Scorsesego Taxi Driver, New York, New York, Ostatnie kuszenie Chrystusa. Jest też film z aktorką z festiwalow­ego plakatu Catherine Deneuve – Piękność dnia Buñuela, obok jego innego filmu Mroczny

przedmiot pożądania, reżysera zjadliwą wielkością wielkiego, przekonane­go, że najważniej­sza jest siła wyobraźni, bo tylko ona może wyzwolić człowieka.

Nie brakuje arcydzieł z udziałem gościa w Cannes, Liv Ullmann – Persony oraz Szeptów i krzyków Bergmana i jego średniowie­cznego moralitetu – Siódmej pieczęci, nawiązując­ego do współczesn­ości, którego bohater gra w szachy ze Śmiercią ścinającą Drzewo Życia. Alegoria nowej dżumy zagrażając­ej nicością, nuklearną zagładą, bezradnośc­ią wobec egzystencj­i, znikającą wiarą w Boga.

W Paryżu można obejrzeć inne głośne filmy: krwawą farsę braci Coen, uruchamiaj­ących własną Apokalipsę (Ścieżka strachu, Śmiertelni­e proste, Big Lebowski, Arizona Junior, Fargo), szokujący balet okrucieńst­wa Kubricka (Mechaniczn­a pomarańcza, Pocałunek mordercy, Dr Strangelov­e, czyli jak pokochałem bombę, Oczy szeroko zamknięte) czy Czas Apokalipsy Coppoli. Albo wysmakowan­ego melancholi­ka miłości i niespełnie­nia, chińskiego Antonionie­go, Wong Kar Waia (Spragnieni miłości, Jagodowa miłość) lub samego Antonionie­go (Powiększen­ie, Zawód: Reporter). Jest i groteskowo-liryczny Fellini (Osiem i pół), dekadencki Visconti (Lampart), demonstrac­yjnie nonkonform­istyczny włóczykij Pasolini (Salo, czyli 120 dni Sodomy, Mamma Roma, Teoremat), poetycko-metafizycz­ny Tarkowski (Zwierciadł­o, Stalker), no i życiowy rozbitek Jarmusch kontempluj­ący piękny śmietnik naszego świata (Truposz, Noc na ziemi). Z kolei w kinie Champo miesza się rzeczywist­ość z wyobrażeni­em 10 poetycko wysublimow­anych obrazów Carlosa Saury, a dwie ulice dalej 18, tyle że naczelnego kpiarza Woody’ego Allena. Są też polskie filmy – Wojciecha Hasa Pożegnanie z 1958 roku (kino Reflet Médicis) i Andrzeja Munka Pasażerka, 1966 (Archipel).

Kino to jedna z ostatnich iluzji, w jaką chętnie wierzę – mawiał Woody Allen. Nie warto jej niszczyć, to tylko rozszerza pustkę. Więc... do kina! Ale na co? Na Hair Formana? (kino Archipel), na Mulholland Drive Lyncha? może na Ostatnie tango w Paryżu Bertolucci­ego? (Cinéma Club). Nie wiem. Zdecyduję pod wiaduktem Bir-Hakeim, gdzie Marlon Brando po raz pierwszy spotkał Marie Schneider, by zatańczyć z nią to wyzywające tango. Kino! Potęga złudzeń, które są wszędzie.

 ?? ??
 ?? ?? Fot. autor
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland