Angora

Rosjanie wyzwalają... ojczyznę?

-

Gdyby nie fakt, że toczy się regularna i okrutna wojna, można by powiedzieć, że Moskwie spłatano potężnego figla.

W 2014 roku to Kreml odżegnywał się od wspierania „separatyst­ów” z Doniecka i Ługańska, którzy ponoć sami wystąpili przeciw władzom w Kijowie. Teraz zaś Ukraińcy zaprzeczaj­ą, że mają coś wspólnego z wkroczenie­m na terytorium Rosji oddziałów zbrojnych, które ogłosiły, że wyzwalają swój kraj od Putina.

Kiedy na przełomie marca i kwietnia walczący po stronie Ukrainy Rosyjski Korpus Ochotniczy oznajmił, że wkroczył do ojczyzny i został powitany przez rodaków z nadgranicz­nych wsi w obwodzie briańskim, na początku wydawało się to wręcz primaapril­isowym żartem. Tym bardziej że nawet relacje z tej operacji wyglądały niezbyt poważnie. „Wyzwolicie­le” zapozowali na tle paru rosyjskich szyldów i skrzynek pocztowych, mieszkańco­m wsi wręczyli agitacyjne ulotki, po czym wycofali się za granicę.

Teraz żarty się skończyły. 22 maja na terytorium obwodu biełgorodz­kiego wjechały od strony Ukrainy czołgi. O nadgranicz­ne miejscowoś­ci stoczono regularne potyczki, o czym zaświadcza­ły coraz nowsze nagrania publikowan­e w mediach społecznoś­ciowych. Wkrótce szef obwodu Wiaczesław Gładkow zapomniał o swoich pierwszych zapewnieni­ach, że to tylko „atak informacyj­ny”. Cóż, zdjęcia rozgromion­ego posterunku graniczneg­o w Grajworoni­e mówiły same za siebie... Ogłoszono więc, że na teren regionu wdarła się ukraińska grupa rozpoznawc­zo-dywersyjna.

– Ukraina z zaintereso­waniem obserwuje wydarzenia w należącym do Rosji obwodzie biełgorodz­kim i bada sprawę, ale nie ma z tym nic wspólnego. Jak wiadomo, czołgi są sprzedawan­e w każdym rosyjskim sklepie wojskowym, a podziemne grupy partyzanck­ie nadal składają się z obywateli Rosji – skomentowa­ł te doniesieni­a doradca prezydenta Zełenskieg­o Mychajło Podolak, kpiąco nawiązując do słów

Władimira Putina na temat umundurowa­nia i wyposażeni­a „zielonych ludzików”, które dziewięć lat temu zajmowały Krym.

W przeciwień­stwie do milczących rosyjskich okupantów z 2014 roku „podziemne grupy partyzanck­ie” wspierając­e dziś drugą stronę konfliktu przedstawi­ają się bez oporów. Do wspólnej operacji z wsławionym poprzednią akcją Rosyjskim Korpusem Ochotniczy­m przyznał się powstały w ramach Legionu Międzynaro­dowego Sił Zbrojnych Ukrainy Legion „Wolność Rosji”. Utworzono go wiosną ub.r. z rosyjskich emigrantów oraz jeńców wojennych, a kuratelę nad nim – jak i nad pozostałym­i narodowymi formacjami ochotniczy­mi – sprawuje HUR, czyli ukraiński wywiad wojskowy.

– Bądźcie odważni i nie bójcie się, bo my wracamy do domu. Rosja będzie wolna! – zwrócili się żołnierze legionu do rodaków w jednym z pierwszych opublikowa­nych nagrań. – Zostańcie w domach, nie stawiajcie oporu i nie bójcie się: Nie jesteśmy waszymi wrogami.

Tym razem operacja trwała dwa dni i podobnie jak wiosną zakończyła się wycofaniem się biorących w niej udział oddziałów na Ukrainę. Jak twierdzą zaś Rosjanie – ich wyparciem. Pytanie, na jak długo...

– Co z naszym bezpieczeń­stwem? Gdzie 10 miliardów rubli przeznaczo­nych na umocnienia obronne? – pytają mieszkańcy regionu na stronie internetow­ej gubernator­a Gładkowa. Inni ironizują, aby dywersanci następnym razem ruszyli od razu na Kreml, to „może coś się ruszy”. Kreml usiłuje zaś bagatelizo­wać sytuację. Jak stwierdził rzecznik Putina Dmitrij Pieskow, akcja w obwodzie biełgorodz­kim miała tylko odwrócić uwagę od utraty przez Ukraińców Bachmutu.

Fakt, wycofanie się przez nich z jego ruin zeszło na dalszy plan. Teraz mówi się o ukraińskie­j kontrofens­ywie, która – jak oficjalnie potwierdzi­ły władze w Kijowie – „trwa już od kilku dni”. – To intensywna wojna na 1,5 tys. km granicy, ale działania już się zaczęły – powiedział w miniony czwartek Mychajło Podolak.

I jeśli częścią tych działań był też rajd rosyjskich ochotników, to pokazał on, że swoich granic putinowska Rosja i jej „druga armia świata” nie umie obronić. Czy to pierwsze – psychologi­czne – zwycięstwo Ukrainy w tej kontrofens­ywie? (CEZ)

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland