Do Kaczyńskiego dzwoni Niemiec
Najnowszy spot PiS-u, w którym zagrał sam Jarosław Kaczyński, bije rekordy popularności w internecie. Jego oglądalność nie przynosi jednak partii rządzącej punktów w wyborczej walce. Wręcz przeciwnie. Co dzieje się na filmie?
W gabinecie prezesa widać kota siedzącego za firanką. Do Kaczyńskiego zatelefonował przedstawiciel ambasady Niemiec, który – rzecz jasna, mówiąc po polsku, bo prezes z językami obcymi ma niewiele wspólnego – chciał go połączyć z kanclerzem, aby omówić sprawę przywrócenia takiego wieku emerytalnego, jaki był za czasów premiera Tuska. – Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły! – stanowczo przyaktorzył szef PiS-u, po czym odłożył słuchawkę.
Wirtualna Polska ustaliła, że nowy spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości z Jarosławem Kaczyńskim wymyślili Patryk Jaki i Joachim Brudziński. Nie umknął on uwadze internautów i spotkał się z prześmiewczą reakcją Koalicji Obywatelskiej, której polityczni gracze pod hasztagiem telefondojarka publikowali satyryczne przeróbki, obnażając błędy PiS-u z ostatnich 8 lat. – Od ośmiu lat mówią o dyktaturze, a teraz ciągle do mnie dzwonią. Zupełnie ich nie rozumiem... – zareagował Kaczyński na falę satyry konstruktywnie ośmieszającej PiS w internecie.
– Jarku. Przecież ty dobrze wiesz, że ja dobrze wiem, że ty w życiu ani jednej rozmowy międzynarodowej nie odebrałeś – skomentował sytuację Donald Tusk (twitter.com/donaldtusk). – Oglądając ten filmik, miałem wrażenie, że jedyną poważną postacią w ekipie Kaczyńskiego jest ten kot. On tam sobie cicho siedział, zdawał się być zdziwiony tym, co słyszy... Dziwi mnie, że Jarosław Kaczyński w spocie przeprasza kanclerza Niemiec. Jarosławie, ty przeproś Polskę. Przeproś i oddal się razem ze swoją ekipą.
– Mój znajomy był szczerze zdumiony, gdy mu powiedziałam, że spot z Jarosławem Kaczyńskim i telefonem od ambasadora Niemiec jest autorstwa PiS. – Jak ja to zobaczyłem, to byłem przekonany, że ten spot zmontowała Platforma, aby powyśmiewać się z Kaczyńskiego! – pisała Dominika Wielowieyska (twitter.com/ DWielowieyska).
– Na miejscu KO zrobiłabym spot, jak do Kaczyńskiego dzwoni Putin... – sugerowała Eliza Michalik (twitter.com/EMichalik).
– Niemieckie MSZ skomentowało spot PiS z telefonem od kanclerza. Spójrzcie na klasę wypowiedzi. Jakże odległą od buraczano-chamskiej kampanii PiS: „Niemcy i Polska, jako partnerzy w centrum Europy, ponoszą wspólną odpowiedzialność za dobre stosunki sąsiedzkie oraz udaną współpracę transgraniczną i europejską (...). Jako rząd federalny nie komentujemy bieżących wewnętrznych debat politycznych w Polsce, w tym wspomnianej reklamy wyborczej” – cytował Pablo Morales (twitter.com/Pablo MoralesPL). – Wstyd mi jako Polakowi, że tacy ludzie dopadli tu do władzy... Po prostu wstyd.
– Może to przejść do historii, podobnie jak nieszczęsny spot z ananasem. Choć mogli jeszcze mocniej. Niemiec mówi: „Du polnisze szwajne, wiek emerytalny wyższy zrobić, raus”. Kaczyński w odpowiedzi śpiewa rotę. Do tego ujęcia z „Krzyżaków”, a Tusk mówi „für Deutschland”... – reżyserował Jakub Majmurek (twitter. com/JakubMajmurek), pisząc dla WP.pl: – „(...) Trudno uwierzyć, że na Nowogrodzkiej jest w ogóle jakiś sztab wyborczy ogarniający przekaz PiS w kampanii. Bo nie sposób sobie wyobrazić, by jakikolwiek elementarnie przytomny sztabowiec po obejrzeniu tego klipu nie położył się Rejtanem, by zablokować jego publikację. PiS i prezes Kaczyński osobiście wkraczają w nim w rejony żenady, jakie do tej pory kojarzyły się raczej z Mazurską Nocą Kabaretową w Mrągowie, a nie z polską polityką – choć w polskiej polityce występują przecież takie postaci jak Janusz Kowalski i Marek Suski”.
– Panie Majmurek, nie byłbym taki pewny. Tysiące czcicieli religii smoleńskiej i miliony zapatrzonych w TVP INFO trwają w przekonaniu, że to real, a nie spot. Siła kazań starego dziada jest wielka... – odniósł się do wpisu dziennikarza Krzysztof Eryk Łukaszewski (twitter. com/lukaszewski241).
– Jezusie... Jak to szło? Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Jaki czołowym scenarzystą polskim. Tak kopnąć w kostkę utykającego na nogę tylko specjalista potrafi. Jakiemu doktorat chyba nie służy, ale otoczenie chyba uwierzyło, że facet jest bystry... – ocenił Mały Złośliwiec (gazeta.pl).
– Co tu dużo mówić. Życiowa rola Kaczyńskiego. Kariera filmowa dziadzia z Żoliborza spełniona, tylko Polski i wysiłku Polaków w drodze do Europy żal... – skwitował Radzio