W czasie pandemii rząd narażał życie Polaków!
Polski rząd nie poradził sobie z przygotowaniami do pandemii COVID-19, jego decyzje były chaotyczne i wyłączone spoza jakiejkolwiek kontroli, co skutkowało później marnotrawieniem dziesiątków milionów złotych, a także zwiększoną śmiertelnością obywateli, nie tylko tych zakażonych koronawirusem – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Pierwszy ujawniony przypadek zakażenia wirusem SARS-CoV-2 odnotowano w Polsce 4 marca 2020 r. u pacjenta szpitala w Zielonej Górze. Tydzień później w całym kraju ogłoszono stan epidemii, który utrzymywany był aż do 16 maja 2022. Od tego czasu stwierdzono w Polsce ponad 6,5 mln zakażeń koronawirusem, w efekcie czego śmierć poniosło 119 tys. Polaków.
Przez ostatnie 2,5 roku przygotowanie państwa, ale przede wszystkim to, w jaki sposób radzono sobie z próbami opanowania największej epidemii w historii, badali kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli z delegatur w Szczecinie i Katowicach. Wnioski, do jakich doszli, są dla rządu premiera Mateusza Morawieckiego i nadzorowanych przez niego służb druzgocące.
Pięć grzechów głównych rządu w sprawie pandemii COVID-19
Główne zastrzeżenia NIK co do działań i zaniechań rządzących można podzielić na pięć najważniejszych części. Cytujemy je dokładnie za kontrolerami odpowiedzialnymi za przygotowany raport, do którego udało nam się dotrzeć:
1. Odpowiedzialne organy i instytucje państwa, podmioty lecznicze i służby nie były przygotowane do działania w przypadku wystąpienia chorób szczególnie niebezpiecznych i wysoce zakaźnych, co skutkowało ich nieadekwatnymi działaniami podczas epidemii wywołanej przez wirusa SARS-CoV-2.
2. W kolejnych etapach epidemii odpowiedzialne organy i instytucje państwa oraz właściwe służby podejmowały działania, które w niewystarczającym stopniu uwzględniały zmiany sytuacji epidemiologicznej, przez co nierzetelnie realizowały obowiązek zwalczania chorób epidemicznych, wynikający z art. 68 ust. 4 Konstytucji RP.
3. Przez cały okres epidemii minister zdrowia nierzetelnie wykonywał funkcję koordynatora działań pozostałych organów państwa i instytucji, wynikającą z roli podmiotu wiodącego, przypisanej mu w Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego na wypadek epidemii o ogólnopolskim zasięgu.
4. NIK negatywnie ocenia działania organów państwa związane z tworzeniem, funkcjonowaniem i likwidacją szpitali tymczasowych.
5. Odpowiedzialne organy nie przeprowadziły analizy i oceny funkcjonowania szpitali tymczasowych w czasie epidemii COVID-19 w Polsce.
Respiratory niebezpieczne dla życia pacjentów. Strata ponad 82 mln zł
Cały raport liczy 136 stron. Niemal na każdej z nich znalazły się zastrzeżenia, wytyki, a czasem wręcz oskarżenia o narażanie Polaków nie tylko na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia — nie tylko tych chorujących na covid, ale również pacjentów z innymi dolegliwościami, którzy ucierpieć mogli z powodu złej organizacji opieki zdrowotnej w czasie pandemii. A także o ogromną, idącą w dziesiątki milionów złotych niegospodarność. Wśród najbardziej piętnowanych przykładów tej ostatniej znalazły się nietrafione zakupy koniecznego do ratowania życia sprzętu — w tym niesławnych respiratorów zakupionych m.in. od handlarza bronią — oraz organizacja i funkcjonowanie 33 tzw. szpitali tymczasowych. O respiratorach kontrolerzy piszą w swoim raporcie tak: „Szczególnym przypadkiem takiego nieprawidłowego wydatkowania środków publicznych były zakupy respiratorów od podmiotów nieposiadających doświadczenia w branży medycznej dokonane w 2020 r. za pośrednictwem spółek z udziałem Skarbu Państwa lub bezpośrednio u prywatnego przedsiębiorcy przez ministra zdrowia za kwotę 44 mln 702,4 tys. zł i przez ministra
– szefa KPRM za kwotę 37 mln 622,1 tys. zł. Zakupiony w ten sposób sprzęt, ze względu na braki skompletowania lub wady, w niektórych przypadkach mógł zagrażać bezpieczeństwu pacjentów, wobec czego nie został przekazany do użytkowania”. Szpitale tymczasowe kosztowały budżet państwa ponad 941 mln zł. 15 z nich zorganizowanych zostało w dotychczas działających szpitalach specjalistycznych, cztery oddano jako nowo powstałe obiekty modułowe, a 14 zorganizowano w służących wcześniej do innych celów obiektach wielkopowierzchniowych, jak choćby Stadion Narodowy w Warszawie. Te ostatnie wzbudziły największe zastrzeżenia NIK.
Szpitale tymczasowe: niecelowe i przepłacone. Straty: setki milionów
Uruchomienie 14 szpitali tymczasowych w obiektach wielkopowierzchniowych kosztowało rząd 612 mln 596 tys. zł. Jedno łóżko w nich (zorganizowano ich 4121) kosztowało więc średnio 149 tys. W przeliczeniu na jednego pacjenta — blisko 36 tys. zł. To właśnie przy organizacji szpitali tymczasowych dochodzić miało do największych nieprawidłowości i marnotrawienia pieniędzy. W najdroższym polskim szpitalu tymczasowym – tym zorganizowanym w pomieszczeniach wydzierżawionych bez przetargu od jednej z prywatnych firm – NIK nieprawidłowości oszacowała na blisko 27 mln zł. W tym zorganizowanym w pomieszczeniach Stadionu Narodowego w Warszawie – aż na 72 mln, czyli całą kwotę, którą wydatkowano na jego uruchomienie. Powód?
„Niecelowe utworzenie szpitala, pomimo że w województwie mazowieckim dysponowano przez cały okres epidemii wystarczającymi rezerwami łóżek” — uznali kontrolerzy. 29 mln kosztowało z kolei rządzących zorganizowanie szpitala tymczasowego w szczecińskiej Netto Arenie, do którego ostatecznie... nie trafił ani jeden pacjent. „W województwie zachodniopomorskim dysponowano przez cały okres epidemii wystarczającymi rezerwami łóżek” – i tu uznali kontrolerzy. Jak wynika z ich ustaleń, państwo nie poradziło sobie również z likwidacją powołanych doraźnie placówek, marnotrawiąc ich potencjał: „Wszystkie ST w obiektach wielkopowierzchniowych zostały zlikwidowane po zakończeniu działalności, zatem nakłady na ich utworzenie i funkcjonowanie w kwocie 612,6 mln zł nie przyniosły trwałych efektów oraz poprawy infrastruktury polskich szpitali. Zdemontowane konstrukcje i instalacje stanowią co do zasady odpad podemontażowy i nie mogą być wykorzystane do nowych celów jako pełnowartościowy materiał budowlany” — wskazują w swoim raporcie kontrolerzy. „Szpitale tymczasowe w obiektach wielkopowierzchniowych nie były efektywnym narzędziem zwalczania COVID-19 w aspekcie nakładów poniesionych na ich utworzenie, funkcjonowanie i likwidację”.
Państwo nieprzygotowane. Brak lekarzy, strategii działania i wniosków
Ale nie tylko nierzetelne, pozostające poza jakąkolwiek kontrolą wydatki przykuły uwagę NIK. Według jej funkcjonariuszy polskie państwo nie było przygotowane na nadejście epidemii również organizacyjnie i pod względem kadrowym. „Na ok. 150 tys. praktykujących lekarzy w Polsce było tylko ok. 1000 specjalistów z zakresu chorób zakaźnych. Od 2018 r. do 2020 r. ze 110 do 104 zmalała liczba oddziałów zakaźnych i w ślad za tym także liczba łóżek na tych oddziałach, a minister zdrowia nie miał informacji ani o przyczynach tych zmian, ani o zasobach Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Pomimo pozyskania z wyprzedzeniem informacji o zagrożeniu wirusem SARS-CoV-2 minister zdrowia i minister aktywów państwowych do końca lutego 2020 r. nie podjęli skutecznych działań dla zwiększenia rezerw ŚOI i aparatury medycznej, czego skutkiem w pierwszych tygodniach epidemii była ograniczona dostępność tych produktów dla podmiotów leczniczych”. Za bezwartościowe uznane zostały przez kontrolujących przygotowywane przez rząd tzw. Strategie walki z epidemią COVID-19, których tylko pomiędzy wrześniem i listopadem 2020 r. resort zdrowia przygotował aż trzy. „Dokumenty te miały niewielką przydatność dla planowania przeciwdziałania epidemii. Pierwszy z nich został przygotowany nierzetelnie (nie [uwzględniał – przyp. red.] sytuacji i zasobów polskich szpitali) i szybko się zdezaktualizował, a następne (Strategia 2.0 i Strategia 3.0) stanowiły odzwierciedlenie już wcześniej podjętych działań” – ocenia NIK, podkreślając, że zapisy ostatniego rządowego dokumentu „Strategia zwalczania epidemii COVID-19 zima – wiosna 2022 r.” opublikowanego 6 stycznia 2022 r. w ogóle nie zostały zrealizowane. Rządzący nie wykorzystali też okresu spadków zachorowań wśród Polaków pomiędzy majem i wrześniem 2020 r.
„Okres [...] nie został wykorzystany do opracowania rzetelnych (realistycznych) zasad działania dla sektora ochrony zdrowia na czas prognozowanego na jesień nawrotu epidemii, nie przeprowadzono także szkoleń ani ćwiczeń w szpitalach i nie przygotowano planu rozbudowy bazy łóżek szpitalnych dla pacjentów z COVID-19”.
Nadmierna śmiertelność skutkiem ograniczenia dostępu do świadczeń
Według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia na COVID-19 zmarło w Polsce 119 tys. osób. W tym czasie odnotowano jednak również znacznie podwyższoną śmiertelność wśród pacjentów z innymi schorzeniami: w roku 2020 takich zgonów było o 67 tys. więcej niż w roku 2019, a w roku 2021 liczba zgonów przekroczyła średnią z ostatnich pięciu lat aż o 154 tys. przypadków. Według kontrolerów NIK i to mogło mieć związek z chaosem w polskiej służbie zdrowia i brakiem przygotowania na pandemię. „Ta nadmierna śmiertelność (excess mortality) była zarówno bezpośrednim skutkiem choroby COVID-19, jak i skutkiem ograniczenia dostępu do świadczeń leczniczych dla pacjentów ze schorzeniami innymi niż COVID-19” — uznali kontrolerzy. Nierzetelnie monitorowana była również skala dotykających Polaków zakażeń i wykonywanych testów: „Informacje o liczbie zakażeń i przeprowadzanych testów nie były rzetelnie weryfikowane przez Główny Inspektorat Sanitarny i Ministerstwo Zdrowia, wobec czego społeczeństwu były przekazywane w tej materii błędne dane. Największa różnica pomiędzy danymi rzeczywistymi a danymi o liczbie przypadków podawanych przez GIS wyniosła w listopadzie 2020 r. ponad 22 tys. przypadków”. Wszystko to nie spowodowało jednak — zdaniem NIK — żadnej refleksji wśród rządzących. A rzeczywistych skutków dokonanych błędów i zaniechań nie da się dokładnie oszacować. Jako przykład kontrolerom posłużyły szpitale tymczasowe. „Wnioski z tworzenia i funkcjonowania ST w czasie epidemii COVID-19 w Polsce nie zostały wyciągnięte” — napisali w raporcie. Powód? „Ani w czasie trwania stanu epidemii, ani po jego zniesieniu Prezes Rady Ministrów nie przeprowadził ani też nie zażądał od ministra zdrowia lub innego organu przeprowadzenia systemowej oceny rezultatów ponoszenia wydatków finansowanych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 na tworzenie i funkcjonowanie ST, pod kątem ich efektywności organizacyjnej i ekonomicznej w przeciwdziałaniu epidemii. Minister zdrowia także nie podjął takich działań z własnej inicjatywy” – podkreślają kontrolerzy (...).