Supereksfakty
Według dziennikarzy Super Expressu dla Janusza Korwin-Mikkego (81 l.) nie ma tematów tabu. Tym razem współprzewodniczący Konfederacji zdobył się na intymne wyznanie na temat swojego życia z młodszą o 44 lata żoną Dominiką (37 l.).– Posiadanie w łóżku katolickiej feministki jest trudne i skomplikowane. Porządna feministka musi się domagać szacunku. I ja to oczywiście szanuję. To jest zupełnie dla mnie naturalne – mówi. „(...) Poznali się, gdy jako młodziutka, 22-letnia aktywistka pojawiła się na spotkaniu UPR ze swoim politycznym idolem. – Byłam jedną z wielu, a on zwrócił na mnie uwagę, przechodziłam obok ciasnym przejściem, wpatrzona jak zawsze w prezesa... i on powiedział: Nie mogę oderwać oczu od pani oczu, a ja mówię: Niech pan nie odrywa, no i się zaczęło – wspominała żona Korwina (...)”.
Mecenas Roman Giertych (52 l.), jedna z czołowych postaci opozycji, opowiedział Faktowi, jak z powodu podsłuchiwania Pegasusem cierpiała jego rodzina. – Szczerze mówiąc, dla mojej rodziny, dla moich córek i dla mojej żony, to była jedna z najtrudniejszych historii w całej mojej aktywności politycznej. Że panowie Wąsik i Ziobro razem z innymi po prostu słuchali wszystkiego tego, co my mówimy, o czym rozmawiamy w rodzinie. I myślę, że każda osoba potrafi sobie wyobrazić uczucia ludzi, którzy są prześladowani ze względu na politykę do tego stopnia, że rządzący urządzają im „Big Brothera” dlatego, że im się tak podoba. Bo przecież żadnych racji w tym nie było. To jest po prostu haniebne. To, co zrobił rząd PiS-u, jest haniebne i powinno skutkować wieloletnimi wyrokami dotyczącymi wszystkich osób zaangażowanych w tę sprawę. Nagrywanie tych rozmów na cele polityczne naruszało nie tylko ogólne przepisy dotyczące zasad korzystania z tego typu środków, jak podsłuch, ale i naruszało tajemnicę adwokacką. Ja reprezentowałem Tuska w sprawach, w których był świadkiem w postępowaniu smoleńskim, przed komisjami śledczymi, w sprawach cywilnych. Tego typu nagrywanie rozmów adwokata z klientem jest w całym cywilizowanym świecie bardzo surowo penalizowane.
Była Miss Lata, Miss Pomorza Środkowego oraz półfinalistka Miss Polonia, a obecnie radna z Koszalina Oliwia Skórka (37 l.) kandyduje z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. – Od tamtego czasu minęło wiele lat, przez ten okres dojrzałam, jestem inną kobietą – mówiła w jednym z wywiadów. Do polityki weszła w 2014 r. i od razu została okrzyknięta przez media aniołkiem Kaczyńskiego. – Uważam to za określenie pozytywne. Nie wstydzę się tego, wtedy byłam i teraz też jestem osobą młodą i atrakcyjną, którą można tak nazywać i nie będę tego uważać za nic kontrowersyjnego. Super Express napisał, że Skórka jako radna składa oświadczenie majątkowe. „(...) Można się z niego dowiedzieć, że ma 10 tys. zł, dom o powierzchni 126 m2 o wartości 700 tys. zł z garażem na działce 230 m2, a także samochód marki Audi A4 z 2007 roku. Niżej w galerii zdjęć zobaczycie, jak prezentuje się była miss, a być może przyszła posłanka PiS-u Oliwia Skórka. Skórka startuje z miejsca numer 5 w okręgu numer 40 (...)”.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (39 l.) po poważnym wypadku znów ruszyła w kampanijną trasę. – Nie chcę trzeciej kadencji PiS-u i nie chcę rządów Konfederacji, bo po tym, co mnie spotkało, jeszcze wyraźniej widzę, jak absurdalna jest propozycja Konfederacji – bonu zdrowotnego za ok. 4,4 tys. zł. Co się więc stało? „(...) Pod koniec konwencji w Łodzi Dziemianowicz-Bąk uległa wypadkowi. Doznała poważnego urazu głowy. – Interwencja pogotowia ratunkowego, szybkie działania i profesjonalna opieka lekarzy z SOR-u i oddziału neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi, gdzie przez kilka dni od wypadku przebywałam, sprawiły, że wracam do siebie i do części aktywności (...)” – czytamy w Fakcie.
Tajna broń Donalda Tuska (66 l.) w wyborach to ponoć Aleksandra K. Wiśniewska (29 l.). Super Express twierdzi, że jest młoda, energiczna, ambitna, a przy tym wyróżnia się egzotyczną urodą. „(...) Córka bogatego biznesmena, działaczka humanitarna na misjach PAH-u startuje w wyborach do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej w Łodzi. – Pracowałam w obozach dla uchodźców w Grecji i Francji, poprzez Turcję i Jordanię, Irak, Jemen, aż po Ukrainę. Mimo że starałam się walczyć o coraz lepsze narzędzia do tej pracy, często kosztem życia prywatnego, to od pewnego czasu czułam, że to, co robię, to bandażowanie rany, która się nie goi (...). Jak widzi swoją misję jako posłanka? – Jeśli demokratyczna opozycja wygra wybory, Polska może stać się pozytywnym liderem zmian w NATO i UE. Powinniśmy być prawdziwym reprezentantem Zachodu, a nie wojować z Unią. Nasza niekompetencja na poziomie rządowym będzie miała konsekwencje dla naszej pozycji w Europie. Powinniśmy robić więcej dla europejskiej integracji. Nie chcę, żebyśmy 16 października obudzili się w państwie, w którym będzie rządziła obecnie rządząca partia, plus jeszcze, co gorsza, druga partia nacjonalistyczna, które oddalają nas od Europy (...). Oryginalną urodę Aleksandra odziedziczyła po mamie, która z pochodzenia jest Tajką (...)”.
Michał Kołodziejczak (34 l.), lider AgroUnii, przyznał, że ma problem z rozpoznawaniem twarzy rozmówców. „(...) Zaburzenie, które charakteryzuje się niemożnością rozpoznawania lub rozróżniania twarzy, to prozopagnozja, inaczej – ślepota twarzy. Bywa nazywana również syndromem Brada Pitta – hollywoodzki gwiazdor wyznał bowiem kiedyś, że podejrzewa to rzadkie zaburzenie u siebie. – Mam bardzo duży problem, żeby rozpoznawać ludzi po twarzy. Mam kilka takich zabawnych historii w życiu, gdzie rozmawiałem z kimś i nie wiem, skąd się znaliśmy, gdzie się widzieliśmy. Do dziś zastanawiam się, skąd ja to mam – przyznał Kołodziejczak (...)” – czytamy na portalu zdrowie.interia.pl. Zebrała: KATARZYNA
GORZKIEWICZ