TV bez tajemnic
Okazuje się, że obecnej władzy nie wystarcza już posiadanie na wyłączność normalnej telewizji, zwanej eufemistycznie publiczną. Chce iść za ciosem i zamierza stworzyć serwis streamingowy.
Ogłosił to minister Cieszyński, ten sam, który odpowiada za słynny przekręt z respiratorami od nieżyjącego już handlarza bronią. NIK zarzuca mu także niezgodne z konstytucją wydawanie publicznych pieniędzy w czasie pandemii covidu. Skoro wtedy można było bezkarnie przepuścić dziesiątki milionów złotych, to ciekawe, ile będzie można stracić na najnowszym pomyśle zarządzającego obecnie polską cyfryzacją.
Chodzi o
serwis streamingowy mTV, który ma stać się częścią rządowej aplikacji mObywatel,
stworzonej pierwotnie po to, by każdy z nas mógł mieć w telefonie dostęp do cyfrowych wersji swoich dokumentów, takich jak dowód osobisty, prawo jazdy, legitymacja emeryta itp. Teraz władza chce do tego dodać rozrywkę. Funkcjonalność mTV ma być dostępna jedynie w aplikacji na telefonie. Co miałoby znaleźć się w ofercie?
Minister Cieszyński twierdzi, że mTV miałaby zagwarantować dostęp do ważnych wydarzeń sportowych, np. meczów reprezentacji Polski. Drugim filarem miałyby być polskie filmy współfinansowane ze środków publicznych. Oznacza to, że władza chciałaby sobie zagwarantować kolejny kanał propagandowego wpływu na społeczeństwo. Zresztą pomysłodawca nie ukrywa, że mTV jest jednym z punktów programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
Droga do stworzenia wspomnianego serwisu nie będzie jednak łatwa. Najpierw PiS musi wygrać wybory i zapewnić sobie rządzenie na kolejne lata. Problemem jest też zagwarantowanie sobie praw licencyjnych, którymi dysponują obecnie różni nadawcy. Przykładem mogą być skoki narciarskie, do pokazywania których prawo ma Discovery, a więc TVN. Także TVP, mimo całkowitego podporządkowania obecnej władzy, zapewne niechętnie widziałaby konkurenta dla swoich serwisów TVP Sport czy TVP VOD. Bo o ewentualnej rywalizacji z Netflixem czy YouTube’em szkoda nawet wspominać, by nie narażać się na śmiech.
Na razie wydaje się więc, że informację o serwisie streamingowym mTV w ramach aplikacji mObywatel traktować należy w kategoriach pobożnych życzeń na liście politycznych obietnic PiS. I bardzo dobrze, bo może nie zostaną wyrzucone w błoto kolejne miliony z publicznej kasy.