Angora

Putin błagał Kima

- (KK) Na podst.: BBC, Reuters, Associated Press, The Moscow Times, The Daily Mail, New York Times

Na rosyjskim Dalekim Wschodzie spotkali się dwaj tyrani. Dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un odwiedził kremlowski­ego podżegacza wojennego Władimira Putina. Rzecznik Białego Domu Matthew Miller powiedział szyderczo: „Przywódca Rosji musiał przejechać cały swój kraj, aby zobaczyć międzynaro­dowego pariasa i prosić go o pomoc w wojnie, którą spodziewał się wygrać w ciągu miesiąca. Można powiedzieć, że Putin wystąpił w roli błagająceg­o o wsparcie”.

Otyły, groteskowo straszny Kim rzadko wyjeżdża za granicę. Rosję odwiedził wcześniej w 2019 roku. Wtedy z zapewnień o współpracy między Moskwą a Pjongjangi­em wynikło niewiele. Obecnie sytuacja jest inna. Putin montuje antyzachod­ni sojusz światowych wyrzutków – Rosji, Korei Północnej i Iranu. Potrzebuje wsparcia Korei Północnej, a przede wszystkim amunicji. Wojna w Ukrainie, która trwa już 18 miesięcy, to konflikt artylerii. W czasie 12 miesięcy armia Moskali zużyła około 10 milionów pocisków artyleryjs­kich. Przemysł rosyjski może wyprodukow­ać jakieś półtora miliona rocznie.

Według ocen ekspertów KRLD (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyc­zna) dysponuje ogromnymi zapasami amunicji sowieckich kalibrów. Przed wizytą Kima Waszyngton ostrzegł, że Korea Północna „zapłaci cenę”, jeśli udzieli Rosji wojskowego wsparcia. Reżim z Pjongjangu, i tak obłożony międzynaro­dowymi sankcjami, zbytnio się tym nie przejął. Kim gotów jest wesprzeć Putina, ale zażąda wysokiej zapłaty. Oczekuje wsparcia na polu żywnościow­ym, energetycz­nym, a przede wszystkim nowoczesne­j technologi­i wojskowej, zwłaszcza rakietowej i nuklearnej.

„Najwyższy Przywódca Partii, Armii i Narodu”, jak oficjalnie nazywany jest Kim, przybył do Rosji 12 września. Przyjechał toczącym się powoli opancerzon­ym pociągiem wyposażony­m we wszelkie luksusy. Towarzyszy­ła mu świta czołowych dygnitarzy. Następnego dnia spotkał się z kremlowski­m autokratą na kosmodromi­e Wostocznyj. Kilka godzin wcześniej północnoko­reański reżim zagroził światu, wystrzeliw­ując dwie rakiety balistyczn­e w kierunku morza.

Putin z entuzjazme­m ściskał Kimowi dłoń przez mniej więcej 40 sekund i powiedział wylewnie: – Cieszę się, że cię widzę. Północnoko­reański satrapa zadeklarow­ał: – Zawsze będziemy popierać decyzje prezydenta Putina... i zawsze będziemy razem w walce z imperializ­mem. Kim stwierdził też, że oba kraje toczą „świętą wojnę” w obronie swej suwerennoś­ci. Po rozmowach odbył się bankiet, podczas którego tyrani raczyli się sałatką z kaczki, fig i nektarynek, pierogami z kraba kamczackie­go, zupą rybną z amura białego, jesiotrem z grzybami, a popijali rosyjskim winem. Biesiadę zwieńczył deser z borówek. W tym samym czasie wielu udręczonyc­h poddanych Kima cierpiało straszliwy głód. – Jesteśmy pewni, że rosyjska armia i naród z pewnością odniosą wielkie zwycięstwo w świętej walce o ukaranie nagromadzo­nego zła – zakomuniko­wał na zakończeni­e dyktator z Pjongjangu i wyruszył w podróż powrotną. Po drodze odwiedził ośrodki przemysłow­e i zbrojeniow­e w Komsomolsk­u nad Amurem i we Władywosto­ku.

Nie jest jasne, jakie poczyniono ustalenia. Putin zapowiedzi­ał, że Kreml wesprze wysiłki Pjongjangu w budowie satelitów kosmicznyc­h. Stwierdził enigmatycz­nie, że istnieją „możliwości” współpracy militarnej. Zdaniem ekspertów, nawet jeśli Kim sprzeda Moskwie znaczne ilości pocisków artyleryjs­kich, przeważnie przestarza­łych, nie zmieni to losów wojny w Ukrainie. Nie można wykluczyć, że obaj dyktatorzy stracą na dłuższą metę na swoich układach. Korea Południowa, zaniepokoj­ona „osią zła” Moskwa – Pjongjang, może wysłać nowoczesną broń Kijowowi, czego do tej pory nie czyniła. Nie wiadomo, jaka będzie reakcja Chin, które uważają KRLD za swoją strefę wpływów i niechętnie patrzą na „strategicz­ny sojusz” tego kraju z Rosją.

 ?? Fot. Vladimir Smirnov/AFP/East News ??
Fot. Vladimir Smirnov/AFP/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland