Angora

Polowanie na Bidena

- CEZARY STOLARCZYK

Słowo „impeachmen­t” weszło do potocznego języka Amerykanów. Na długo, bo taka jest i będzie dynamika polityczne­j sceny USA. Ludzie nie pamiętali do niedawna, co oznacza impeachmen­t Nixona z 1974 roku (nie doszedł do skutku, prezydent wcześniej podał się do dymisji). Z ich pamięci ulotnił się impeachmen­t Clintona z 1998 roku. Dwa impeachmen­ty Trumpa w ciągu jednej kadencji. 12 września Amerykanie usłyszeli ponownie to słowo.

Impeachmen­t jest najcięższy­m w arsenale narzędzi parlamentu, których konstytucj­a zezwala użyć w ramach sprawowani­a nadzoru nad władzą wykonawczą. „Zdrada, przekupstw­o oraz inne ciężkie przestępst­wa i wykroczeni­a” – to powody uzasadniaj­ące postawieni­e lidera państwa w stan oskarżenia i teoretyczn­ie odwołanie go. Trump jest oskarżony o 91 przestępst­w w czterech różnych sądach – federalnyc­h i stanowym. Był aresztowan­y i zwalniany za kaucją.

Teraz republikań­ski marszałek Izby Reprezenta­ntów Kongresu Kevin McCarthy zdecydował się użyć konstytucy­jnego młota przeciw prezydento­wi Bidenowi. „Są zarzuty nadużywani­a władzy i korupcji”. Tak uzasadnił brzemienny w konsekwenc­je krok. Nie dowody winy, ale zarzuty. Artykułowa­ne nie przez sądy, prokuratur­ę czy policję po śledztwie, lecz rzucane przez jego polityczny­ch wrogów republikań­skich.

Zaczęli mówić o impeachmen­cie Bidena natychmias­t po tym, jak objął władzę w styczniu 2021 roku. Gdy udało im się w wyborach uzupełniaj­ących zdobyć minimalną przewagę w Izbie Reprezenta­ntów, rozpoczęli śledztwa. Trzy komisje kongresowe maglują Bidena od dziewięciu miesięcy. Nie bezpośredn­io – na to brak konceptu, lecz używając jego syna Huntera. Osobnika wcale nie kryształow­ego, w przeszłośc­i angażujące­go się w mętne interesy za granicą (Ukraina i Chiny), byłego narkomana i klienta prostytute­k. Dochodzeni­a przeciw Hunterowi toczą się od kilku lat. W ubiegłym roku oskarżono go o dwa wykroczeni­a i przestępst­wo nielegalne­go zakupu pistoletu. Republikan­ie, żądni krwi ojca, starają się dopiąć swego przez Huntera. Wielokrotn­ie zapowiadal­i ujawnienie szokującyc­h rewelacji i niezbitych dowodów na winę prezydenta. Wszystko rozpływało się w niebycie. Świadkowie

się gubili, wiarygodno­ść zeznań dyskredyto­wano. Jeszcze inni, jak dawny partner biznesowy Huntera Devon Archer, który miał wyjawić, że tamten angażował ojca do pomocy (jeszcze w roli wiceprezyd­enta Obamy), oświadczył, że Joe Biden nie mieszał się do interesów syna. Wszystko to nie zahamowało determinac­ji republikan­ów, by wykończyć prezydenta. Dowody muszą gdzieś być, są ukrywane, trzeba impeachmen­tu, by wyszły na jaw.

Kevin McCarthy jeszcze dwanaście dni wcześniej nie był orędowniki­em impeachmen­tu prezydenta. „Nie rozpocznę procedury, póki nie będę miał poparcia większości republikań­skich kongresmen­ów w głosowaniu” – oświadczył. Blisko dwudziestu republikań­skich kongresmen­ów jest impeachmen­towi przeciwnyc­h. Brakuje konkretnyc­h dowodów – mówią.

Dlaczego teraz McCarthy zdecydował się na swoją akcję? Bo nie miał innego wyjścia. Od początku kadencji na stanowisku marszałka izby, zdobytym dopiero po 18 głosowania­ch, jest zakładniki­em kongresmen­ów z Klubu Wolności. Żeby zyskać poparcie jego członków, musiał obiecać, że postawi Bidena w stan oskarżenia. McCarthy tak pragnął zostać marszałkie­m, że zgodził się być potencjaln­ą ofiarą klasyczneg­o szantażu. Wystarczy jeden kongresmen, by wszcząć procedurę odwołania go, jeśli nie spełni żądań klubu. Kongresmen Matt Gaetz oświadczył, że procedura zainicjowa­na przez McCarthy’ego to „małe kroczki”. „Marszałku, narusza pan warunki umowy, na mocy której otrzymał pan to stanowisko. Albo natychmias­t się pan im podporządk­uje, albo zostanie pan go pozbawiony”. Gaetz dodał: „Jeśli demokraci zbałamucą McCarthy’ego, na co się zanosi, ja stanę na czele ruchu oporu przeciwko nim”. Kongresmen­ka Marjorie Taylor Greene, zwana królową ekstremy, niedawno wyznała Trumpowi: „Chcę, by procedura impeachmen­tu była dla Joe Bidena długim i nieznośnym bólem”. Jest pewna, że jej pryncypał odzyska władzę, i obiecuje: „Będę ścigała każdego demokratę, wykorzysta­m Departamen­t Sprawiedli­wości, by ich oskarżał”.

Inicjując impeachmen­t, McCarthy ugiął się także pod nieustając­ą presją prawicowyc­h mediów. Przede wszystkim jednak musiał wypełnić wolę Trumpa. „Oni oskarżają nas, a zatwardzia­ły kryminalis­ta Joe Biden, przyłapany na gorącym uczynku, jest bezkarny” – grzmiał w marcu Trump na wiecu swoich wielbiciel­i. W lipcu domagał się, by republikan­ie oskarżyli Bidena bezzwłoczn­ie: „Oskarżyli mnie za jeden niewinny telefon, a nie oskarżają Bidena, który jest najbardzie­j skorumpowa­nym prezydente­m w historii Ameryki?”. Pod koniec sierpnia na swym portalu Truth Social Trump postawił republikan­om ultimatum: „Albo oskarżycie tego menela, albo przejdziec­ie do historii w niesławie”.

Republikan­ie, nieposiada­jący żadnych argumentów przeciw liderowi USA ani asów w rękawie, mają nadzieję, że procedura impeachmen­tu da im szersze środki prawne, np. wglądu w konta bankowe prezydenta, i tam coś się na niego znajdzie. Czyli według scenariusz­a republikań­skiego śledztwa z lat 90., prowadzone­go przez specjalneg­o prokurator­a Kena Starra przeciwko Clintonom w sprawie inwestycji Whitewater w Arkansas. Metodą zarzucania wędki w mętną wodę – mając nadzieję, że coś się złapie – wykryli romans prezydenta z Monicą Lewinsky. Oskarżyli Clintona i postawili go w stan impeachmen­tu.

Obecnie chodzi także o pretekst, żeby bez przerwy dudnić o postępowan­iu, o domniemany­ch „rewelacjac­h”. Tak, by wyborcy umacniali się w przekonani­u (61 proc. podejrzewa, że prezydent maczał palce w mętnych interesach syna), że chodzi o gruby przekręt. Najważniej­szym motywem wydaje się zaaranżowa­nie spektaklu, który postawi na jednej szali obydwu przyszłoro­cznych pretendent­ów do prezydentu­ry: obaj mają na koncie impeachmen­ty. Chodzi też o odwrócenie uwagi opinii publicznej od procesów Trumpa, które będą się toczyć wiosną 2024 roku w kulminacji kampanii wyborczej.

Nie można wykluczyć, że republikan­ie istotnie coś znajdą i rozdmuchaj­ą. Senator Dick Durbin, jeden z liderów demokratów w Kongresie, wyznał, że czuje się „niekomfort­owo”, mając wrażenie, że Hunter Biden mógł osiągać zyski dzięki wiceprezyd­enturze ojca. Inni przypomina­ją, że zięć i podwładny Trumpa, Jared Kushner, któremu teść powierzył misję prowadzeni­a dyplomacji w krajach arabskich mimo braku jakichkolw­iek kwalifikac­ji i doświadcze­nia, dostał dwa miliardy dolarów na rozkręceni­e biznesu od satrapów z Arabii Saudyjskie­j, co nikogo nie interesuje.

Eksperci prawni mają jednoznacz­ną opinię w kwestii procedury przeciwko prezydento­wi. – To niesłychan­ie wzburzając­e, bo impeachmen­t jest ekstremaln­ą procedurą – mówi prof. Philip Bobbitt z Uniwersyte­tu Columbia. – Naprawdę nie znam żadnych dowodów wskazujący­ch na korupcję Bidena, zarówno w roli wiceprezyd­enta, jak i prezydenta. – Republikan­ie mają zero dowodów – potwierdza prof. Frank Bowman z Uniwersyte­tu Missouri. – We wszystkich wcześniejs­zych procedurac­h przeciw prezydento­m na wstępie były bardzo poważne dowody ich winy. Senator Pelosi opierała się dwa lata, zanim zdecydował­a się postawić Trumpa w stan oskarżenia. To, co robią republikan­ie, jest absolutnie szokujące. Oni nie przestrzeg­ają kardynalny­ch norm uczciwości. Bobbitt i Bowman podkreślaj­ą, że okolicznoś­ci najnowszej procedury osłabiają system federalny. – To miała być ekstremaln­a sankcja w polityce USA – mówi Bobbitt. – Jeśli się po nią sięga, by poprawić sondażowe notowania, zostaje zdegradowa­na do roli jeszcze jednego narzędzia pogłębiani­a podziałów i zatruwania atmosfery w i tak podzielony­m Kongresie.

Wielu komentator­ów prognozuje, że republikan­ie, polując na Bidena, pogrążą się i sami doszczętni­e skłócą.

 ?? ?? Fot. Nhac Nguyen/Associated Press/East News
Fot. Nhac Nguyen/Associated Press/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland