Angora

Przypadki starszej pani Bez karty do bankomatu

- MIROSŁAWA KAMIŃSKA mkaminska@angora.com.pl

Jeszcze nie udało mi się opanować pobierania pieniędzy z bankomatu. Bo wiele może się zdarzyć. Mogę chcieć za mało albo za dużo, karta może przepaść w czeluściac­h tej maszyny, a już nie wspominam o czających się rabusiach. Przy tej czynności musi towarzyszy­ć mi syn, który cierpliwie, aczkolwiek z pewnym naciskiem, chce mnie koniecznie nauczyć samodzieln­ości. Stoi nade mną, patrzy i ewentualni­e coś podpowiada. Komunikaty w zasadzie są przejrzyst­e, bo jednowyraz­owe. Ja jednak mam pewną zasadę. Zawsze usiłuję wydobyć te pieniądze, nie wkładając karty do bankomatu. Po prostu podchodzę i zaczynam coś wystukiwać. Wydaje mi się, że to powinno wystarczyć. – Włóż najpierw kartę – mówi syn. – Aha. Dopiero wtedy ją wydobywam z zakamarków portmonetk­i. Ale nigdy nie wiem, jak mam ją wcisnąć i zawsze mam wrażenie, że ona do mnie nie wróci. W sumie czynności trzeba wykonać niewiele, jednak i tak nerwy mam napięte do granic możliwości. Później czekam na gotówkę, a syn mówi: – Wyjmij kartę. Bo jak się skupiam na tym, czy bankomat da mi te pieniądze, to zapominam o karcie. Później zamiast szybko zabrać banknoty wpatruję się w nie i czekam nie wiadomo na co. – Weź pieniądze. Nie musisz liczyć. A właśnie, że muszę. Uczyli mnie, że zawsze trzeba je liczyć, szczególni­e jak się je przyjmuje. – Bankomat nie człowiek, nie oszuka cię. A kto go tam wie... I dlaczego daje tylko duże nominały? Myśli, że ja wszędzie płacę setkami albo dwusetkami?! Chciałabym, ale tak dobrze to nie ma. A pomysłu z wpłatomata­mi to zupełnie nie rozumiem. Bo jak z jakiegoś źródła mam już gotówkę w kieszeni, to po co mam ją oddawać maszynie? Znając moją biegłość w zakresie elektronik­i, na pewno wpłaciłaby­m ją na czyjeś konto.

 ?? ?? Rys. Katarzyna Zalepa
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland