Tusk jest dziś innym człowiekiem
BOGDAN ZDROJEWSKI, minister kultury (2007 – 2014), poseł (2001 – 2014), senator (1997 – 2000; 2019 – 2023), europoseł (2014 – 2019), Koalicja Obywatelska – okręg wyborczy 3, lista nr 6, miejsce 4:
– Tusk z 2014 r. i z 2023 r. to są różne postacie. Doświadczenia europejskie, ale przede wszystkim rodzinne, bardzo go zmieniły, wpłynęły na zmianę myślenia o państwie. Gdy zostawał premierem w 2007 r., nie miał żadnego doświadczenia w rządzeniu. Teraz jest bardzo doświadczonym politykiem, który wyciąga wnioski z sukcesów i porażek. Nie bez znaczenia jest to, że Donald Tusk jest osobą bardzo prorodzinną. Jest nie tylko ojcem, ale i dziadkiem, a wnuczęta, jak to wiele razy podkreślał, są dla niego bardzo ważne. Jest w nim wiele empatii. Złagodniał. Myślę, że powrócił do polityki krajowej także z tego powodu, co próbowano zrobić jego synowi. Tusk nie musi już niczego udowadniać, nie musi starać się o ważne stanowiska, nie musi zarobić. On jest politykiem spełnionym i nie walczy o władzę dla osobistej kariery.
Skala trudności, jaka nas czeka, będzie z pewnością ogromna. Dlatego, gdy padnie hasło: Kto chce być w rządzie, to trzeba będzie „łapać” tych, którzy najszybciej będą uciekać (śmiech).
Teraz kluczowe okaże się pierwsze 100 dni. Będziemy funkcjonować w nieprzyjaznym nam otoczeniu: prezydenta, Trybunału Konstytucyjnego, rozwalonego korpusu służby cywilnej oraz agresywności pewnej części pisowskiego elektoratu. Mam jednak nadzieję, że gdy ten elektorat usiądzie przed telewizorami, włączy TVP Info i nagle z tej stacji zacznie płynąć prawda, to zajdzie w nim spora przemiana. Będziemy wówczas mieli do czynienia z bardzo interesującym zjawiskiem psychosocjologicznym, jak ludzie przesiąknięci propagandą i kłamstwem będą reagować na rewolucyjną korektę tej propagandy.
Dziś oczekiwania ludzi, zwłaszcza naszego elektoratu, są inne niż w minionych latach. Wielu na pierwszym miejscu stawia rozliczenie dotychczasowej władzy. Tego domagają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni, zarówno pracujący, jak i emeryci szeroko rozumianej opozycji.
Jeżeli jednak powstanie koalicyjny rząd skupiony wokół Koalicji Obywatelskiej, to jestem przekonany, że dotrwamy do końca czteroletniej kadencji. Nie oznacza to jednak, że w naszym rządzie nie będzie zmian. Myślę nawet, że będzie to nieuniknione, gdyż zadania, jakie przed nami stoją, będą przypominały wejście na Mount Everest, a może nawet K2, który choć nieco niższy, jest jednak szczytem trudniejszym do zdobycia.