Wirusy w ataku
Choć szczyt zachorowań na grypę przypada w Polsce zazwyczaj od stycznia do marca, to już obecnie obserwuje się szybki wzrost liczby zakażeń. Przy czym nie zawsze wiadomo, czy chodzi o grypę, czy też o COVID-19, bo ten wirus ciągle obecny jest wśród nas.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że pod koniec października notowano nawet ponad tysiąc nowych zakażeń koronawirusem dziennie. To najwięcej od połowy kwietnia. W co trzecim przypadku było to ponowne zakażenie. 30 października najczęściej wykrywano COVID-19 w woj. mazowieckim (170 razy) i woj. lubelskim (112 razy). Najlepsza sytuacja była w Świętokrzyskiem, gdzie odnotowano 30 przypadków. Z pewnością liczba zakażeń jest większa, bo nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarzy. Tym bardziej że koronawirus daje objawy zbliżone do grypy, którą większość z nas stara się leczyć domowymi sposobami.
Specjaliści ostrzegają jednak, że wkrótce liczba zakażonych COVID-19 będzie rosła za sprawą kolejnych mutacji wirusa. Widać to już w USA, gdzie dominujący staje się wariant HV.1. – W tej chwili już nie boimy się koronawirusa tak jak wcześniej, ale mogę zapewnić, że ten wirus wciąż nie jest do końca poznany i wciąż nie wiemy wszystkiego o szkodach, jakie może nam wyrządzić, nawet jeśli mamy do czynienia z niewinnymi objawami – powiedziała portalowi TVN24 prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolożka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Amerykanie zapowiadają, że jeszcze w listopadzie dostępna będzie nowa szczepionka przeciwko COVID-19, która ma uwzględniać ostatnie mutacje wirusa. Trudno jednak przypuszczać, by na kolejne iniekcje zdecydowało się dużo osób – podobnie jak w przypadku grypy; dotyczy to również Polski. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie na szczepienie przeciwko grypie zdecydowało się u nas ok. 5,5 proc. społeczeństwa, w przypadku seniorów było to 23 proc. – To, niestety, mało – przyznaje prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. – Daleko nam do poziomu krajów, w których wyszczepialność jest najwyższa. Cały czas mamy potężną lekcję do odrobienia na tym polu. Tym bardziej że koniec pandemii – nie koniec zakażeń COVID-19 – sprawił, że Polacy poczuli się dość bezpiecznie. Z jednej strony to dobrze, bo trudno przecież żyć w warunkach ciągłych restrykcji i strachu, ale z drugiej strony trzeba brać pod uwagę wszystkie drobnoustroje, które nas otaczają i czyhają na nasze zdrowie. To, że nie