„Między świeckością a świętością”
Z przyjemnością przeczytałem artykuł pani Agnieszki Freus o Profesorze Jerzym Nowosielskim zamieszczony w 44. numerze „Angory”. Profesor nie tylko malował obrazy, ale również urządzał cerkwie prawosławne i greckokatolickie w kraju i we Francji. W latach 80. w Górowie Iławieckim adaptował dawny pokrzyżacki kościół na cerkiew greckokatolicką. Obok cerkiew prawosławną wcześniej adaptował nasz ojciec Bazyli. Do niej na nabożeństwa dochodził Profesor.
Tak jak Profesor, ojciec też pobierał nauki malarstwa sakralnego w ławrze Poczajowskiej. Był tam skierowany przez cerkiew św. Mikołaja w Tomaszowie Lubelskim po zapoznaniu się z jego umiejętnościami przy prowadzeniu konserwacji, którą wykonał ze swoim ojcem cieślą Grzegorzem. W czasie wojny pracował u malarza niemieckiego, poznając język i techniki malarskie i dekoracyjne. Malował tabliczki nagrobne mieszkańców i partyzantów. W październiku 1944 Sowieci prawosławnych mężczyzn wcielili do Armii Ukraińskiej. Ojciec był tam tłumaczem i pisarzem, rysował również twarze żołnierzy do wysyłki dla rodzin.
W czasie akcji „Wisła” prawosławnych mieszkańców Tomaszowa Lubelskiego wysiedlono. Nas – do Bartoszyc. Tutaj nasz ojciec założył zakład malarski. Malował cerkwie, nawy kościelne, żłobki, przedszkola, szkoły, jednostki wojskowe. W wolnym czasie dużo kopiował Szyszkina, Gauguina, Rembrandta, ikony, obrazy świętych. Dużo czytał. Jego ulubione lektury to Czechow, Paweł Jasienica, Aleksander Krawczuk, Tora. Interesował się historią Rzymu, Grecji i Bizancjum. Szczególnie podziwiał Hagia Sophię.
Wiosną 1992 roku nasz ojciec napisał do Profesora Nowosielskiego o włamaniu i kradzieży w cerkwi w Górowie Iławieckim. W czerwcu otrzymał odpowiedź. List Profesora przechowujemy w archiwum rodzinnym. Treść załączam poniżej. Z poważaniem WIKTOR IWASZKO (adres internetowy
do wiadomości redakcji)
Kraków, 3 sierpnia, 92 Wielce Szanowny Panie! Dopiero co wróciłem z wakacji i na Akademii znalazłem miły Pański list, który mnie bardzo ucieszył. Poczajów, jak Pan wie, wspominam z wielkim wzruszeniem. Właściwie, powinienem tam pojechać, bo przeszkody dawne już nie istnieją. Byłem nawet niedaleko, bo w jesieni 1990 miałem we Lwowie wystawę swoich obrazów – ale jakoś się nie pozbierałem.
W Górowie Iławieckim we wczesnych latach osiemdziesiątych prowadziłem adaptację dawnego, pokrzyżackiego kościoła na cerkiew gr-katolicką (ikonostat, malowidła ścienne itp.), ale na nabożeństwa chodziłem do cerkwi prawosławnej, tej, którą Pan urządzał.
Nic nie słyszałem o kradzieży, która tam miała miejsce, musiało się to stać później.
Jak bardzo od tamtych lat czasy się zmieniły! Ja nie myślałem, że tego dożyję i dziękuję Bogu, że dał mi to szczęście na własne oczy widzieć te zmiany.
Ja urządziłem kilka cerkwi prawosławnych i gr-katolickich w Polsce i Francji. Teraz już takich prac nie podejmuję, bom stary i ciężko mi po rusztowaniach chodzić, niemniej ikony i ikonostasy jeszcze maluję, jak potrzeba.
Bardzo serdecznie Panu za list dziękuję i przesyłam serdeczne pozdrowienia
Jerzy Nowosielski