Angora

Planety powstają wszędzie i są

-

– Planety powstają wszędzie, gdzie to tylko możliwe, i są bardzo powszechne. A choć astronomow­ie znają już ponad 5 tys. pozasłonec­znych planet, które w skrócie nazywamy egzoplanet­ami – wciąż zaskakuje ich różnorodno­ść oraz odmienność większości układów planetarny­ch od naszego macierzyst­ego systemu, czyli Układu Słoneczneg­o – mówi astronom dr Grzegorz Nowak z Uniwersyte­tu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Za pomocą amerykańsk­iego satelity TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) i europejski­ego satelity Cheops (CHaracteri­sing ExOPlanet Satellite) naukowcy odkryli i opisali niedawno wyjątkowy układ planetarny HD110067, oddalony o 100 lat świetlnych od Słońca, położony w Warkoczu Bereniki. Tworzące go sześć planet znajduje się w tzw. rezonansie – i choćby dlatego jest to układ szczególni­e ciekawy dla badaczy.

– Rezonans to w zasadzie prosta sprawa. W tym konkretnym przypadku sześciu planet wokół HD110067, które oznaczamy literami od b do g, jeżeli najbliższa gwiazdy planeta, którą oznaczamy jako b, wykonuje trzy okrążenia – to następna w kolejności, którą oznaczamy jako c, wykonuje dwa. Mówimy wówczas, że planety b i c są w rezonansie 3:2. Taki sam rezonans występuje pomiędzy planetami c i d oraz d i e. Rezonans 4:3 istnieje pomiędzy planetami e i f oraz f i g. Dodatkowo pomiędzy planetami b i g, czyli pierwszą i ostatnią od gwiazdy, występuje rezonans 1:6 – planeta b potrzebuje bowiem na okrążenie gwiazdy jedynie 9 dni, a planeta g – 54 dni. Jako astronomow­ie spodziewam­y się, że systemy planetarne powstają właśnie w takiej rezonansow­ej konfigurac­ji. Jeśli więc ją widzimy – oznacza to, że obserwujem­y układ, który od miliardów lat zachował się w niezaburzo­nej postaci – w takiej, w jakiej się narodził – wyjaśnia dr Nowak z Instytutu Astronomii na Uniwersyte­cie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

– Interesują­ca i ważna jest też sama fizyka tych planet. Z pomiarów promieni i mas wiemy, że są to tzw. minineptun­y. Pod względem wielkości (promieni) mieszczą się między cztery razy większym od Ziemi Neptunem a planetami, których rozmiary są dwukrotnie większe od Ziemi. Z oceny gęstości tych planet wynika, że budową wewnętrzną przypomina­ją raczej Neptuna. Spodziewam­y się, że ich jądra są otoczone warstwą gazów, w których dominuje wodór. Przyszłe badania, prowadzone np. za pomocą Kosmiczneg­o Teleskopu Jamesa Webba (JWST), mogą pozwolić na poznanie składu ich atmosfer i dzięki temu lepsze zrozumieni­e procesu ich powstawani­a oraz budowy wewnętrzne­j – podkreśla astronom, który zajmuje się badaniami egzoplanet, w tym pomiarami ich mas oraz badaniem ich atmosfer. Brał też udział w badaniach wspomniany­ch sześciu planet z rezonansem.

– Wspomniany układ planet jest jednym z systemów odkrytych w misji TESS Amerykańsk­iej Agencji Kosmicznej NASA, w której wykrywane są tzw. tranzyty, czyli przejścia planet na tle tarcz ich macierzyst­ych gwiazd. Po takiej detekcji konieczna jest jednak powtórna obserwacja tzw. krzywej tranzytu za pomocą instrument­ów naziemnych oraz jej szczegółow­a analiza. Pozwala to stwierdzić, czy rzeczywiśc­ie mamy do czynienia z planetą, czy z innym zjawiskiem. Ostatnim krokiem naziemnych obserwacji jest wykorzysta­nie precyzyjny­ch spektrogra­fów, które pozwalają rozłożyć światło gwiazdy, wokół której krążą planety, na poszczegól­ne kolory i dzięki temu zmierzyć jej tzw. prędkość radialną i stąd wyznaczyć masy krążących wokół niej planet. Od 2014 prowadzili­śmy badania tego typu w Kanaryjski­m Instytucie Astrofizyc­znym (Instituto de Astrofísic­a de Canarias – IAC), początkowo badając planety odkrywane w ramach misji NASA Kepler, a później właśnie w ramach misji TESS. Rafael Luque, obecnie pracujący na University of

Chicago, którego byłem współpromo­torem, zaproponow­ał zbadanie właśnie układu HD110067. W 2020 roku wykonaliśm­y pierwsze pomiary prędkości radialnej tej gwiazdy – opowiada naukowiec.

Pojawiły się jednak przeszkody. – Nasze badania na początku, zamiast udzielić odpowiedzi, tylko skomplikow­ały cały obraz. Niemniej podjęliśmy decyzję o dalszych pracach i kolejne rozstrzyga­jące informacje udało się uzyskać dzięki satelicie Cheops – podkreśla astronom.

Wspomniany satelita to kosmiczne obserwator­ium o szczególny­ch możliwości­ach.

– Jest to niewielki europejski satelita, którego misja jest kontynuacj­ą programu COROT (Convection Rotation and Planetary Transits). Jednak w przeciwień­stwie do COROT czy Keplera, Cheops nie skupia się na długotrwał­ych przeglądac­h poszczegól­nych fragmentów nieba, ale monitoruje wybrane gwiazdy w celu dokładniej­szego badania tranzytów odkrytych już planet, a także poszukiwan­ia tranzytów od potencjaln­ych dodatkowyc­h planet w tych układach. Cheops był w stanie wykryć tranzyty tam, gdzie się ich spodziewal­iśmy, i wskazać, który z przewidywa­nych przez nas scenariusz­y dla tego układu jest prawdziwy – podsumowuj­e dr Nowak.

Znanych jest już ponad 5 tys. potwierdzo­nych planet pozasłonec­znych, jednak trudno mówić o rutynie w ich badaniach. – Myślę, że astronomów zaskakuje zarówno różnorodno­ść planet, jak i odmienność

 ?? ??
 ?? Fot. East News ??
Fot. East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland