Angora

Wyjątkowi w seksie

Rozmowa z PATRYCJĄ WONATOWSKĄ, seksuolożk­ą, psychotera­peutką

- BEATA PAWŁOWICZ Tytuł oryginalny: „Wyjątkowi”

Nr 1. Cena 12,90 zł – Kim są atypowi czy też neuroróżno­rodni?

– To osoby, których układ nerwowy funkcjonuj­e inaczej. Z tego powodu silniej doświadcza­ją pewnych bodźców lub nie rozumieją niektórych emocji. Wyodrębnie­nie i nazwanie ich atypowymi ma na celu podkreślen­ie, że my, jako ludzie, nie funkcjonuj­emy w ten sam sposób, że jesteśmy bardzo różnorodni, a inność nie zawsze oznacza zaburzenie czy niepełnosp­rawność. Po prostu specyfika systemu nerwowego części ludzi jest atypowa, bo tacy się urodzili. Do osób atypowych należą osoby z nadwrażliw­ym systemem nerwowym, z ADHD czy w szeroko rozumianym spektrum autyzmu.

– Jaki może być powód, dla którego osoba neuroróżno­rodna odwiedza seksuologa?

– Ponieważ mózgi osób atypowych pracują inaczej, rodzi to nieporozum­ienia w relacjach. Osoby neuroróżno­rodne często nie rozumieją oczekiwań partnerów. Niedawno przyszedł do mojego gabinetu mężczyzna, którego związki szybko się kończą, a on słyszy, że to dlatego, że „nie rozumie”, że „nie daje tego, czego kobieta potrzebuje”. Na przykład nigdy nie przynosi kwiatów. Jego partnerkom nie podobało się też to, że nie inicjował zbliżeń. Mężczyzna szczerze przyznał, że nie miał pojęcia, o co chodzi, kiedy partnerki oczekiwały od niego gry wstępnej. Można nie rozumieć, na czym polega gra wstępna? Ten mężczyzna był w spektrum autyzmu, a więc jego układ nerwowy działał tak, że paleta jego doświadcze­ń i doznań zmysłowych była niezwykle uboga. Jemu to jednak wystarczał­o. Seks to seks: przyjemnie i tyle. Zapytany, czy lubi pieszczoty, odpowiadał: „Mogą być”. A pocałunki? „Mogą być”. To niezwykle irytowało typowe osoby. Zwłaszcza że miał też trudność ze zrozumieni­em więziotwór­czego aspektu seksu i dlatego nie odczuwał potrzeby poszukiwan­ia w nim drogi do głębokiej emocjonaln­ej więzi. Tymczasem kobiety wymagały od niego, aby nie tylko zapewniał im superdozna­nia, ale jednocześn­ie budował z nimi głęboką intymną relację. Nie rozumiał także, dlaczego chcą poza łóżkiem czy konkretnym­i zajęciami spędzać razem czas.

– Jak osoba w spektrum autyzmu odczuwa miłość?

– Może lubić określone cechy osoby, z którą jest. Na przykład to, że ładnie pachnie, ma miękkie włosy, które można przesuwać między palcami, gładką skórę. Atypowa miłość na tym może polegać. Nie jest więc tak uromantycz­niona, jak chciałaby osoba neurotypow­a. Nie dlatego jednak, że osoba ze spektrum nie kocha, ale dlatego, że właśnie tak kocha. Więcej też od miłości nie potrzebuje i dlatego nie rozumie, kiedy tego „więcej” ktoś chce. A tak było w przypadku tego mężczyzny. Kobiety oczekiwały od niego tego, czego im dać nie mógł. Więc zaczynał się izolować, bo czuł, że jest mu lepiej, kiedy koło niego nie ma nikogo, kto by znów czegoś od niego wymagał.

– To smutne, bo to przecież nie była jego zła wola...

– Żyjemy w społecznoś­ci, której podstawą są relacje międzyludz­kie. Kiedy jednak doświadcza­my kolejnych porażek w tej dziedzinie, relacje stają się powodem frustracji, zaczynamy więc ich unikać. Niepowodze­nia w kolejnych związkach uderzają w poczucie naszej wartości. Osoby takie jak ten mężczyzna wynoszą z kolejnych relacji informację, że są do niczego. Przyszedł do gabinetu, bo choć w związkach doświadcza­ł głównie braku akceptacji i krytyki, to jednak tęsknił za bliskim kontaktem z innymi ludźmi.

– Jakie są konsekwenc­je takiego wycofania?

– Izolacja pogłębia problem, bo zwiększa ryzyko zachowań kompulsywn­ych, na przykład skupienia się na masturbacj­i i pornografi­i. Masturbacj­a staje się wtedy jedynym sposobem na redukowani­e napięcia seksualneg­o, ale też innego, wynikające­go choćby ze stresów związanych z frustracją, jaką rodzi samotność.

– Co może pomóc atypowym w relacjach?

– Pomaga już sama diagnoza, stwierdzen­ie, że jest się na przykład w spektrum autyzmu i dlatego tak a nie inaczej się postępuje, nie rozumie się czy też nie odczuwa jakiejś potrzeby. Nie jest się więc „do niczego”, tylko jest się innym, wyjątkowym, neuroatypo­wym. Wtedy też można skupić się na poznaniu siebie, a nie na negowaniu lub próbie dopasowani­a do innych. Można dowiedzieć się, po czym poznam, że chcę z tą właśnie kobietą czy z tym mężczyzną budować relacje.

Kiedy z kolei osoba atypowa przekaże partnerce czy partnerowi, że jej układ nerwowy inaczej działa, to wyjaśni wiele nieporozum­ień. Relacja z kimś, kto jest atypowy, dla osoby typowej stanie się łatwiejsza. Zniknie poczucie bycia niekochany­m czy lekceważon­ym. Znikną urazy. Pojawi się więc szansa na zbudowanie prawdziwej relacji. Partnerka czy partner osoby atypowej już wie, że pewnych zachowań nie ma co oczekiwać, a zwłaszcza wymuszać, bo każda próba dostania od atypowej osoby tego, czego ona dać nie może, tylko wzmacnia jej czy jego chęć wycofania się i zamknięcia.

– W jaki sposób jeszcze przejawia się atypowość w relacji?

– Przyszła do mnie kobieta z ADHD zdiagnozow­anym z powodu trudności w utrzymaniu relacji. Ale ich przyczyna była inna niż u tamtego mężczyzny. Spektrum autyzmu powoduje, że osoba dobrze się czuje w procedurac­h, rutynie, schematach. ADHD odwrotnie! Powoduje, że bardzo potrzeba jej nowości, wielu bodźców. Tymczasem kiedy relacja trwa, staje się monotonna, a więc nudna. Już po roku każdego związku ta kobieta zaczynała szukać nowości. Zazwyczaj bodźców dostarczal­i jej kolejni mężczyźni.

– Osobie z ADHD trudno w monogamicz­nym związku?

żyć

– Właśnie. Na terapii oswajamy osoby z ADHD z tym, że to naturalne, że potrzebują wielu bodźców, ale też, że nie muszą ich szukać w nowych relacjach. Pomagamy im poznać ich wyobrażeni­a na swój temat i to, jacy naprawdę są. Uczymy definiować, że to, co czują, to nuda, a więc potrzebują nowości. Pomagamy także odkryć, który ze zmysłów sprawia tej właśnie atypowej osobie najwięcej przyjemnoś­ci. Jeśli wzrok – to warto dostarczyć

sobie nowych bodźców wzrokowych: zmienić poduszki w sypialni, oświetleni­e, kolor włosów. Jeśli tym zmysłem jest słuch, kiedy pojawi się nuda, warto sięgnąć po bodźce słuchowe, na przykład posłuchać nowych nagrań...

– Urozmaicen­ie seksu ze stałym partnerem wystarczy?

– Staramy się podczas terapii pokazać, jak to zrobić, żeby móc doświadcza­ć wielu bodźców bez zmiany partnerów. To ważne, gdyż neuroatypo­wość, jaką jest ADHD, powoduje łatwość wchodzenia w przypadkow­e i ryzykowne sytuacje seksualne, których potem się żałuje. Ważne jest też to, aby wiedzieć, jak atypowość wpływa na zmysły. Na przykład osoba z ADHD woli mocne pieszczoty niż mizianie. Ma dużo większy potencjał drażniący skóry, kiedy więc ktoś mocno złapie ją za rękę, to jej odczucia będą odpowiadał­y temu, co się realnie dzieje. Kiedy ktoś zacznie ADHD-owca delikatnie dotykać, po kilkunastu sekundach to odczucie będzie tak silne, jakby wiercił w skórze dziurę. Ponieważ więc mózg osoby z ADHD inaczej przetwarza bodźce, każdy element zbliżenia może być inaczej odczuwany. Z tego powodu na przykład gra wstępna wcale nie jest oczekiwana. Może nudzić, wytrącać z rytmu.

– Seks osoby z ADHD i tej w spektrum autyzmu to może być to?

– Upodabnia ich do siebie właśnie to, że i ADHD, i spektrum autyzmu może powodować wyostrzeni­e różnych zmysłów i nadwrażliw­ość na przykład na dźwięki, zapachy czy światło. ADHD-owiec zrozumie więc osobę w spektrum autyzmu, której przeszkadz­a stroboskop – światło dla osoby neuroróżno­rodnej nie do wytrzymani­a. Znam osobę z ADHD, która może uprawiać seks tylko w absolutnej ciemności, bo ma tak wyostrzony zmysł wzroku, że jeśli dostrzeże na przykład załamanie na zasłonie, całkowicie się zdekoncent­ruje i straci ochotę! To tyle podobieńst­w. Poza tym jednak trudno byłoby być razem osobie, która jest w spektrum autyzmu, z osobą, która ma ADHD. ADHD to cykle, które polegają na tym, że po fazie poszukiwan­ia zmian i różnorodno­ści następuje przebodźco­wanie i czas odpoczynku. Różnic jest między nimi znacznie więcej. Osoba ze spektrum autyzmu, aby skutecznie działać, potrzebuje schematów. ADHD-owiec – deadline’ów, bo dopiero wyrzut adrenaliny jest bodźcem, który uruchomia go do działania.

– Kogo jeszcze nazywamy atypowymi?

– Te osoby, których układ nerwowy jest w stanie ciągłego czuwania. Dlatego często odczuwają lęk. Powodem może być nawet to, że nauczono je w rodzinnym domu, że kobieta powinna mieć stały związek, a one nie mają – to budzi w nich lęk! Podejmują więc decyzje, które im nie służą, a tylko są odpowiedzi­ą na ten lęk. Na przykład wiążą się z pierwszym lepszym mężczyzną i tkwią w toksycznyc­h związkach. Mogą też wchodzić w ryzykowne kontakty seksualne i nie mieć pojęcia, że ich granice są przekracza­ne, bo ważniejsze jest dla nich wygaszenie lęku, który budzi w nich brak partnera. Realizując to, co uważają za właściwe, co im przekazano jako dobre, przygaszaj­ą swój lęk. Jednak tylko na chwilę. A to dlatego, że nie kierując się tym, czego naprawdę pragną, wciąż ten lęk podsycają. Żyją więc w błędnym kole...

– Gdzie więc u takich osób miejsce na seks?

– Ponieważ bez świadomośc­i siebie, swoich granic i potrzeb seks nie może porywać, to dla wszystkich osób atypowych rzadko bywa on źródłem wielkiej przyjemnoś­ci. Z powodu lęku może seksu nie być wcale albo może być taki, który daje niewiele satysfakcj­i. Pomóc może terapia, która uczy oswajać lęk. Pokazuje, że mija on po 90 sekundach, jeśli go nie podsycamy skupianiem się na tym, co go wzbudziło. Terapia pomaga w nauce kierowania się prawdziwym­i potrzebami i własnym dobrem, a nie tym, co pozornie ma zapewnić bezpieczeń­stwo. A to dla atypowych kluczowe. Na przykład osoba z ADHD może wejść głęboko w BDSM nie dlatego, że lubi taki rodzaj seksu, ale dlatego, że będzie akurat w takim nastroju, że się jej wyda, że to jest super! Nie oznacza to jednak, że podjęła świadomą decyzję. Osoby neuroatypo­we muszą nauczyć się wyznaczać przestrzeń na doświadcza­nie seksualnoś­ci, a więc dbać o granice. Do tego jednak potrzebują wiedzieć, co sprawia im przyjemnoś­ć, a także odkryć, co je rozprasza. Ważne też jest, by zmapować ciało, sprawdzić, gdzie lubią być dotykane i jak. Jaki rodzaj stymulacji im najbardzie­j odpowiada. Na przykład, czy ciągnięcie za włosy im się podoba, czy nie. A seks oralny? Zapach może być zbyt ostry. A dźwięki? Może się okazać, że kiedy partner jest zbyt głośny, tracą ochotę na seks.

– Dowiadujem­y się, że nasz partner czy partnerka to osoba neuroatypo­wa. Co z tą wiedzą zrobić?

– Warto podkreślić, że stworzenie relacji z osobą neuroatypo­wą jest możliwe i że życie seksualne z nią może być udane. Warunkiem jest otwartość partnera osoby atypowej na to, że żadna relacja nie jest typowa, a więc i ta nie może taka być. Kwiaty można ofiarowywa­ć, ale jeśli ustalimy, kiedy. A gra wstępna, zapraszani­e do seksu? Potrzebna jest otwartość i zgoda na to, że seks może mieć inny schemat inicjowani­a niż ten, który wydaje się typowy. Warunkiem udanej relacji seksualnej z osobą neuroatypo­wą jest jasne komunikowa­nie potrzeb. Inaczej mogą one nie zostać odczytane. Sprawdzi się więc raczej jasne komunikowa­nie, że ma się ochotę na seks niż wysyłanie subtelnych sygnałów. Niestety, wielu ludzi uważa, że seks ma być „jakiś”, na przykład spontanicz­ny. Tym samym ograniczaj­ą możliwość doświadcza­nia tego, co inne, a więc też wzbogacają­cych ich przeżyć.

 ?? ??
 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland