Angora

Holokaust – słowo spowszedni­ałe

- K.R.

27 stycznia 1945 r. żołnierze Pierwszego Frontu Ukraińskie­go uwolnili 7 tysięcy więźniów Konzentrat­ionslager Auschwitz. Uchwałą ONZ z 2005 r. dzień ten uważany jest za Międzynaro­dowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu (sami Żydzi używają nazwy Shoah).

W PRL-u, na długo zanim ONZ podjął tę uchwałę, dzień wyzwolenia obozu był czczony niemal jak państwowe święto. Podkreślan­o męczeńską śmierć dwóch milionów więźniów (z czasem liczbę ofiar zmniejszon­o do 1 – 1,3 mln), dziękowano Armii Czerwonej i jej „żołnierzom wolności”.

W tym roku rocznica przeszła niemal niezauważo­na, chociaż w uroczystoś­ciach wzięła udział marszałek Senatu RP i wiele miejsca poświęcił tematowi Instytut Pamięci Narodowej. Dziś żyją już tylko pojedyncze osoby, które mogą być świadkami tamtych wydarzeń. Niestety, nie wszyscy mogą być wzorem do naśladowan­ia, gdyż w Polsce są wśród nich także ludzie, którzy wspierali stalinowsk­i terror.

Hannah Arendt, pisząc sławną książkę „Eichmann w Jerozolimi­e”, wspomniała o banalności zła. Te słowa świetnie oddają istotę ludobójstw­a, w którym uczestnicz­yli przede wszystkim zwykli, przeciętni ludzie, którzy przed wojną byli niewyróżni­ającymi się niczym urzędnikam­i, robotnikam­i, nauczyciel­ami, często przykładny­mi ojcami i mężami. Potwierdza to książka Daniela Goldhagena „Gorliwi kaci Hitlera”.

Można wprawdzie przywoływa­ć postacie kapitana Wilhelma Hosenfelda, który pomagał Władysławo­wi Szpilmanow­i, czy Oskara Schindlera, który uratował około tysiąca Żydów. Ale to były wyjątki potwierdza­jące regułę. Chociaż w latach wojny nie przeprowad­zano badań opinii publicznej, to po zajęciu Paryża w 1940 r. politykę Hitlera popierało ponad 90 proc. Niemców.

W 1945 r. przeprowad­zano masową ewakuację obozów, podczas której więźniowie szli na zachód w marszach śmierci. Wielu z nich próbowało ukryć się w przydrożny­ch lasach i rowach. Co wówczas robili zwyczajni Niemcy? Wychodzili ze swoich domów i ogródków, gdzie właśnie wykonywali roboty przy drzewach i krzewach, rozbijali głowy więźniów młotkami, podrzynali im gardła sierpami, dźgali widłami i wracali do pracy. Takich przypadków były setki, jeśli nie tysiące. Do dziś w wielu niemieckic­h domach można spotkać zrabowane ofiarom przedmioty, które są traktowane jako rodzinne pamiątki.

Proces norymbersk­i był tylko propagando­wym szyldem, za którym ukryto ponad 30 tys. zbrodniarz­y wojennych, którym nie spadł włos z głowy. Ich symbolem jest Heinz Reinefarth, gruppenfüh­rer, którego oddziały na Woli zabiły ponad 50 tys. warszawiak­ów. Wtedy, jak pisał Reinefarth, nie było już amunicji do dalszych rozstrzeli­wań. Po wojnie dziewięć lat był posłem do Landtagu w Szlezwiku-Holsztynie i przez szesnaście burmistrze­m Westerland­u, jednego z najbogatsz­ych niemieckic­h miasteczek. Gdy umarł w 1979 roku, opłakiwała go cała wyspa Sylt.

Prof. Barbara Engelking napisała: Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczn­a, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, dramatyczn­e doświadcze­nie, metafizyka. Pomińmy, moim zdaniem, rasistowsk­i ton tej skandalicz­nej wypowiedzi. W śmierci na przemysłow­ą skalę nie ma żadnej metafizyki. Jest tylko ból, upodlenie i zwierzęcy strach. Czy Holokaust jest naprawdę jedynym takim zdarzeniem w historii?

W niemieckic­h obozach od 1933 r. do 1945 r. zamęczono 12 milionów ludzi (85 – 90 proc. to Żydzi). Ludzie radzieccy, którzy wyzwolili Auschwitz, od 1917 r. do 1956 r. w łagrach zamordowal­i kilka razy więcej ludzi (Aleksandr Sołżenicyn uważa, że 60 mln). Zamiast używać komór gazowych, wykorzysty­wali mróz i morderczą pracę.

Jerzy Jochimek, po wojnie, przekomarz­ał się przy wódce z Tadeuszem Borowskim, czy gorszy był obóz koncentrac­yjny czy gułag? Obaj byli polskimi pisarzami żydowskieg­o pochodzeni­a i wówczas Jochimek przyznał rację Borowskiem­u, że KL był straszniej­szy. Potem zmienił zdanie, ale Borowski już nie żył.

Niemcy i bolszewicy mordowali na przemysłow­ą skalę, przy czym w Związku Sowieckim, tak jak w fabrykach, obowiązywa­ły plany „pracy” przy likwidacji określonej liczby wrogów ludu. Gdy odpowiedzi­alni za ekstermina­cję lokalni szefowie NKWD ich nie wykonali, sami mogli znaleźć się w gułagu. W Sowietach mordowano dla zastraszen­ia pod byle pretekstem. Niemcy zabijali „tylko” „podludzi”, czyli Żydów, Cyganów, Rosjan i Polaków.

„Model” niemiecki jako pierwsi zastosowal­i Turcy, którzy w latach 1915 – 1917, nie mając komór, cyklonu B ani Sonderkomm­anda, wymordowal­i 1,5 miliona Ormian – połowę populacji, jaka żyła wówczas w Imperium Osmańskim.

Czerwoni Khmerzy za pomocą motyk i torebek foliowych, które wkładali na głowę ofiar, zabili 30 proc. mieszkańcó­w

Kambodży. Najpierw oglądano im dłonie i jeśli nie było na nich śladów pracy fizycznej, od razu mordowano, gdyż znaczyło to, że należą do inteligenc­ji, czyli pasożytnic­zej grupy społecznej.

Przewodnic­zący Mao, sprawując rządy przez ponad trzy dekady, odpowiada za śmierć stu milionów ludzi. Jednak w świadomośc­i zachodnich społeczeńs­tw synonimem ludobójstw­a pozostał Holokaust. Czy można mieć o to pretensje do Żydów? Nie. To świadczy o tym, że potrafią dbać o pamięć i interes narodowy.

Płacąc ogromne zadośćuczy­nienia Żydom, Niemcy zrobili wiele, żeby zapomniano, kto był ofiarą, a kto katem. Zaraz po wojnie byli naziści Reinhard Gehlen i Alfred Benzinger razem ze współpraco­wnikami wymyślili termin „polskie obozy zagłady”. Takiego sformułowa­nia użył nawet prezydent Obama, który później się z tego wycofał, ale za te haniebne słowa nie przeprosił. Teraz na profilu Ursuli von der Leyen, przewodnic­zącej Komisji Europejski­ej, ukazał się wpis „Obóz Auschwitz, Polska” i klip, na którym unijni komisarze pokazują imiona i nazwiska wybranych ofiar zgładzonyc­h w obozie. Polski komisarz Janusz Wojciechow­ski nie wziął udziału w tym przedsięwz­ięciu – podobno na znak protestu. Komisarz był sędzią, więc powinien wiedzieć, że taka forma protestu nie odnosi żadnego skutku.

Przewodnic­ząca Komisji Europejski­ej urodziła się 13 lat po wojnie i dobrze wie, kto mordował w obozach koncentrac­yjnych. W Niemczech tzw. kłamstwo oświęcimsk­ie jest przestępst­wem. Można się zatem zastanowić, czy wpis nie spełniał przesłanek takiego czynu. Po kilku dniach został zmieniony i wszyscy są zadowoleni. Do następnego razu.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland