Po zamarzniętym morzu
31 stycznia zaprzęgi docierają do najtrudniejszego odcinka. Do akcji wkracza sam Leonhard Seppala, już wtedy legenda wśród alaskich maszerów, a niedługo bohater całej Ameryki. Wiedząc, że ściga się z czasem, postanawia zawrócić z wytyczonej trasy lądem i dostać się do Nome po zamarzniętej zatoce Norton. Pozwala to zaoszczędzić kilkadziesiąt kilometrów, ale jest niezwykle ryzykowne. Wiatr wieje od brzegu, więc istnieje niebezpieczeństwo, że pękający lód uwięzi go na krze i zostanie wypchnięty na pełne morze. Seppala wierzy jednak w swego najbardziej doświadczonego psa przewodnika – Togo. I po kilku godzinach jazdy po zamarzniętym morzu, w burzy śnieżnej i porywistym wietrze docierają na drugi brzeg zatoki.
Następnego dnia Seppala chce powtórzyć to na kolejnym odcinku zatoki, ale lód zaczyna pękać, więc zmienia plan. Zawraca zaprzęg i przedziera się przez wysokie góry. Do swego celu, miasta Golovin już w okręgu Nome, dociera po dwóch dniach i przebyciu 146 kilometrów. To najdłuższy dystans pokonany wtedy przez jednego maszera w sztafecie.
Do Nome pozostało już tylko 130 kilometrów, ale znów rozpętuje się burza śnieżna i nawet dr Welch prosi, by przeczekać załamanie pogody i nie ryzykować utraty bezcennego pakunku. Jednak zmiennik Seppali, Charlie Olson, postanawia wyruszyć w trasę. Przez chwilę jest niebezpiecznie, gdyż wichura spycha go ze szlaku i gubi drogę. Musi przeczekać; okrywa kocami psy, ale sam odmraża ręce. Ostatecznie jednak w punkcie zmiany stawia się o czasie.
Tutaj przesyłkę przejmuje Gunnar Kaasen. To on dostarczy szczepionkę do Nome i na niego spadnie największa sława, mimo iż najdłuższy i najtrudniejszy odcinek pokonał Leonhard Seppala. Ale i na ostatnim etapie nie zabrakło dramatów. Jest burza śnieżna i wichura przewraca sanie, a pakunek ze szczepionką wpada w zwały śniegu. Przy niemal zerowej widoczności maszer jakimś cudem ją jednak odnajduje i wraca na szlak. Po nocnej wędrówce w koszmarnej pogodzie zaprzęg Kaasena, po przebyciu 87 kilometrów, dociera do Nome o 5.30 nad ranem. Miejsce, w którym się zatrzymał, jest dziś metą wyścigu Iditarod Trail Sled Dog Race.