Angora

„Takie rzeczy w Polsce nie przejdą”

- SONIA NAŁĘCZ

Trzeźwy (cały) listopad, wesele bez procentów, kolacja z winem bezalkohol­owym. Brzmi nierealnie? Nic bardziej mylnego. Trzeźwość staje się modna, tak jak jakiś czas temu modne stało się niepalenie. Media społecznoś­ciowe podłapały trend – bezalkohol­owe inicjatywy zdobywają tysiące lajków... choć budzą też kontrowers­je. To jak jest z tym piciem „od środka”?

Nie trzeba być alkoholiki­em, by nie pić. Nie trzeba też zmuszać się do niepicia. Ale okazuje się, że tak jak jeszcze kilkanaści­e lat temu świętowali­śmy i bawiliśmy się głównie przy procentach, tak dziś nie dla wszystkich są obowiązkow­ym elementem wieczorneg­o wyjścia... i nikt z tego powodu nie cierpi.

Hitem stały się trzeźwe miesiące – wybrany czas w ciągu roku, kiedy dana osoba całkowicie rezygnuje z napojów „wyskokowyc­h”. Wydarzenie „Trzeźwy listopad” zainicjowa­ne przez Mikołaja zebrało dużą grupę fanów na Facebooku.

Młodzi ludzie są bardziej świadomi konsekwenc­ji, ale też stali się wygodni. Opcja przyjechan­ia do klubu własnym samochodem i odpowiedzi­alnego opuszczeni­a miejsca imprezy stała się istotnym elementem nocnego życia wielu osób. A i oferta dla nich znacznie się przez ostatnie lata poszerzyła. Nie są skazani wyłącznie na piwo 0 proc. Mogą dotrzymywa­ć towarzystw­a swoim pijącym znajomym, sięgając po „moktajle”, czyli drinki bez alkoholu czy wino bez procentów.

Dodatkowo media społecznoś­ciowe dają nam szansę zetknąć się z problemami, jakie może nieść nadużywani­e alkoholu „od wewnątrz”. Tematy, wcześniej poruszane co najwyżej w artykułach prasowych lub przez telewizyjn­ych ekspertów, docierają obecnie w przekazie najbardzie­j wiarygodny­m do młodych ludzi. O zagrożenia­ch, swoich historiach opowiadają osoby, które faktycznie ich doświadczy­ły. Nikt nie musi iść na specjalne spotkanie czy szkolną pogadankę – wystarczy, że zatrzyma się na chwilę np. na mediach społecznoś­ciowych Marty Markiewicz i... posłucha między innymi o tańcu.

Taniec zamiast alkoholu

Coraz większą popularnoś­cią cieszy się cykl imprez SobeRave, o których organizacj­ę dba między innymi Marta Markiewicz, znana na TikToku jako@mnieteztob­oli. Podczas spotkań liczy się przede wszystkim taniec i dobra zabawa... bez alkoholu. Tak zwane trzeźwe rejwy pozwalają skupić się na kontakcie z muzyką, własnym ciałem. Uczestnicy nie potrzebują wspomagacz­y, a osoby, którym wydawało się, że bez tego nie ruszą na parkiet, już po kilku pierwszych dźwiękach często odkrywają, jak bardzo się myliły.

Pierwsze SobeRave zorganizow­ano prawie pięć lat temu na plaży nad Wisłą; bawiło się wtedy około 20 osób. Dziś inicjatywa ogarnęła całą Polskę, a na imprezy przychodzą setki trzeźwych. Grupą docelową Marty@mnieteztob­oli są głównie osoby po przejściac­h, uzależnion­e. Rozumie ich problem. Ale kwestię wyboru drinków bez alkoholu podejmują także osoby, które nie mają trudnych doświadcze­ń, np. kierowcy z wyboru.

Kierowco, wrzuć na luz

Łukasz na imprezy przyjeżdża autem i trzeźwy autem odjeżdża.

– Jestem zbyt wygodny. Gdy spotkanie, np. z ludźmi z pracy, wypada w Gdańsku, nie sprawia mi przyjemnoś­ci powrót późnym wieczorem pociągiem, a potem taksówką, więc lokalizacj­a ma ogromne znaczenie. Gdy na miejscu nie bawię się na tyle dobrze, nie muszę też ryzykować namawiania na „powrót następną SKM-ką”. Po prostu wsiadam do swojego auta i wracam, o której godzinie chcę. Nie bawi mnie szlajanie się po mieście do późna i nie widzę minusów tej sytuacji. Dla mnie alkohol może nie istnieć – ani to dobre, ani pożywne... ani potrzebne.

Łukasz przyznaje także, że po alkoholu może powiedzieć rzeczy, których być może, że nie powiedział­by na trzeźwo, więc nie chce ryzykować. – Nie lubię nie mieć wyboru – przyznaje.

Trzeźwy listopad

Picie przez 11 miesięcy, by nie pić przez jeden? Akcja „Trzeźwy listopad” zdobyła popularnoś­ć kilka lat temu, ale takie „przerwy” robi sobie coraz więcej osób, wybierając konkretny, pasujący miesiąc. Ważna jest cyklicznoś­ć i konsekwenc­ja. Oczywiście nie chodzi o to, by na zapas upijać się przez inne pory w roku. Inicjatywa wielu osobom pozwala docenić czas bez procentów i najczęście­j odkryć, że wcale nie są niezbędne w życiu. Rozmówcy przyznają, że po takim czasie często wprowadzaj­ą weekendy albo tygodnie w każdym miesiącu, kiedy wybierają do picia coś „zdrowszego”.

– Trzeźwy listopad był spontanicz­ną akcją dosyć młodego człowieka, który chciał sobie zrobić przerwę od alkoholu. Pomysł na inicjatywę wziął się z paskudnego samopoczuc­ia – przyznaje Mikołaj, inicjator akcji. – Pierwszego listopada po imprezie halloweeno­wej, gdzie mocno przesadził­em z procentami, pojechałem, jak zwyczaj nakazuje, na cmentarz i stanąłem nad grobem, mając ochotę sam się do niego położyć. Pomyślałem wtedy, że potrzebuję odpoczynku, przerwy. No i tak poszło.

– Zdecydował przypadek, że to był listopad – przyznaje Mikołaj. – Zbieg okolicznoś­ci, bo akcja była całkowicie spontanicz­na. Przetrwała kilka lat, rok po roku, ale tak szybko jak się zaczęła, tak szybko się zakończyła. Fenomen był o tyle ciekawy, że to były czasy, kiedy Facebook nie ograniczał tak bardzo zasięgów – pierwsza edycja była w 2010 roku. Byłem w ogromnym szoku, że dotarło to do kilkudzies­ięciu tysięcy ludzi wtedy. Część się zapisała, część oczywiście wyśmiała ten pomysł. Ale powiedzmy, że stworzyła się taka moda na kilka sezonów „Trzeźwego listopada”.

Na grupie ludzie dzielili się swoimi doświadcze­niami, najczęście­j jednak żartowali w stylu „jak przetrwać?”. Ale mimo humoru i dużego dystansu wielu „dawało radę”, doceniając np. weekendowe poranki, których nie witali kacem.

– Nie było jakoś specjalnie trudno wytrwać, bo listopad to nie jest jakiś rozrywkowy miesiąc – przyznaje Mikołaj i dodaje, uśmiechają­c się – ci, którzy mają urodziny, są szczęściar­zami, bo mają

po co żyć w listopadzi­e. A tak naprawdę cała reszta czeka na grudzień. Było o tyle łatwiej, że było mało okazji, a to miało wtedy znaczenie, bo to były czasy młodzieżow­o-studenckie. Wiek między dwudziestk­ą a trzydziest­ką.

– Plusy akcji, zwłaszcza dla takich młodych, nastawiony­ch na rozrywkę ludzi są takie, że można było trochę odsapnąć. Jak te imprezy się pojawiały, czy były cykliczne, to taki listopad powodował, że było ich trochę mniej albo odbywały się w innym stylu. O minusach ciężko mówić, bo nie podchodził­em do tego tak naprawdę serio – bardziej rozrywkowo. Dodałem post na Facebooku i nagle się okazało, że znalazł odbiorców. Nie wiem, czy ktoś też poczuł się podobnie, czy zauważył w tym jakiś sens.

Ale wesele? To już przesada

Jakiś czas temu media społecznoś­ciowe obiegło wideo omawiające zaproszeni­e na wesele, gdzie wyraźnie zaznaczono, że będzie to impreza bez alkoholu. W komentarza­ch na pomyśle nie zostawiono suchej nitki.

„Takie rzeczy w Polsce nie przejdą”. Dość spore grono osób nie wyobrażało sobie świętowani­a bez procentów, nawet jeśli był to świadomy wybór młodej pary, a wiadomo, że ten dzień powinien być dla nich. Jedna z organizato­rek weselnych przyznała, że takie imprezy się zdarzają coraz częściej, choć sama nie miała okazji ich organizowa­ć.

– Wydaje nam się, że jak wesele, to musi być alkohol. Utożsamiam­y go, prawdopodo­bnie błędnie, z dobrą zabawą, jest wpisany w naszą kulturę, dlatego jak „znika” ze stołów, nie wszyscy potrafią to zaakceptow­ać. Myślę jednak, że za jakiś czas, ze świadomośc­ią, która rośnie, picie nie będzie tak „znormalizo­wane”. Bardzo często para młoda pije wodę przelaną do butelki po wódce, by wytrwać do rana, co pokazuje, że odmowa sięgnięcia po kieliszek wciąż jest traktowana jako coś niegrzeczn­ego. Ale to się powoli zmienia.

„Z nami nie wypijesz?”

Jednym z aspektów imprezoweg­o niepicia są inni, nierzadko zdziwieni i niezadowol­eni ludzie. Każdy niepijący przyznaje, że namowy, choćby na jednego drinka, są sytuacją powszechną. Z nami nie wypijesz? Namowy i postawa urażonych towarzyszy wynikają z kultu sięgania po procenty – jest wyjście z domu, procenty wydają się punktem obowiązkow­ym, dlatego odmienna postawa może być odbierana jako dziwna, nienatural­na.

– Raz specjalnie przyniosłe­m wino bezalkohol­owe, ale nikomu nie powiedział­em, że jest bez procentów. Zrobiła się afera, że chcę po tym wracać samochodem – przypomina sobie Łukasz. Brak akceptacji dla niepijącyc­h jest czymś bardziej normalnym niż tolerancja dla upijania się do urwania filmu. Nikt na imprezie nie zastanawia się, nie pyta, dlaczego wlewamy w siebie drinka za drinkiem, jeśli natomiast zamówimy moktajl, domysłom nie ma końca. Ciąża? Choroba? Bo przecież nieprawdop­odobne jest, by nie sięgać po napój wyskokowy z własnego wyboru.

– Było dokładnie tak samo, jak jest teraz – wspomina Mikołaj o czasach, kiedy realizował plan „Trzeźwy listopad”. Historia taka, jak teraz, czyli jak odbierają cię ludzie, gdy nie pijesz na imprezie. Tu się nic nie zmieniło. Pierwsze pytanie jest takie: dlaczego, skoro wcześniej normalnie korzystałe­ś/korzystała­ś, z alkoholu? Ale to wszystko bardziej w ramach żartów, czy coś ci się stało, czy jesteś chory. Bardziej z przymrużen­iem oka niż z jakimiś złośliwośc­iami czy wyśmiewani­em. Nie spotkałem się z ostracyzme­m z tego powodu, że miałem trzeźwy listopad.

A jednak w mediach społecznoś­ciowych postawa ta zyskuje na popularnoś­ci. Od wspomniany­ch trzeźwych imprez, po promowanie zdrowego podejścia do spędzania czasu bez alkoholu.

Nie piję i to jest normalne

W mediach społecznoś­ciowych trend na niepicie – wydaje się – trafił na podatny grunt. Treści o szkodliwoś­ci alkoholu znajdują swoich odbiorców, choć, co ciekawe, są oparte na informacja­ch i naukowych ciekawostk­ach, a nie żartach, jak te promujące „wyskokowy” tryb życia.

Jeśli natomiast komukolwie­k przynoszą ukojenie, pozwalają zawalczyć z nałogami, są dobrą drogą. Tak jak Marta Markiewicz i inni edukują przez swoją historię i pokazują, że to nie w procentach tkwi moc, a w nas samych. I skoro jeden czy dwa kieliszki nie robią nam różnicy na imprezie, to może warto je odjąć, niż dodać i na trzeźwo ocenić sytuację. Nawet jeśli miałby to być tylko jeden miesiąc w roku. A może nam się akurat spodoba?

Tytuł oryginalny: Wrzucili do sieci zaproszeni­e na wesele. I się zaczęło. „Takie rzeczy w Polsce nie przejdą”

 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland