Angora

Zaklepali sobie odbudowę Ukrainy?

-

Gdy wiele krajów z uporem godnym lepszej sprawy podważa ukraińskoś­ć Krymu czy Donbasu, Turcja na rosyjską agresję patrzy z innej strony. I już dziś chce sobie „zaklepać” wyłączność na odbudowę zniszczone­j Ukrainy. W Stambule, w czasie oficjalnej, pełnej orientalne­j gościnnośc­i ceremonii powołano turecko-ukraińską grupę ds. odbudowy Ukrainy. Obie strony nie kryły zadowoleni­a i optymizmu.

Ukraiński wicepremie­r i minister infrastruk­tury Ołeksandr Kubrakow oświadczył, że „włączenie tureckiego biznesu w proces odbudowy Ukrainy to nie tylko kluczowe zadanie w stosunkach z Ankarą, lecz także strategicz­ny punkt w polityce Ukrainy na najbliższe lata, czyli czas odbudowy”. Kubrakow spotkał się co najmniej z tuzinem tureckich szefów firm budowlanyc­h oraz tureckim ministrem handlu Ömerem Bolatem, a także transportu i infrastruk­tury – Abdulkadir­em Uraloğlu.

Uzgodniono, że wiosną przedstawi­ciele największy­ch tureckich firm budowlanyc­h udadzą się do Ukrainy. Celami tej ryzykownej wyprawy do miejsc, które ucierpiały najbardzie­j (i dalej są narażone na rosyjskie ataki), będą wstępna analiza zniszczeń i ocena przez stronę turecką jak, gdzie i kiedy powinien się rozpocząć proces odbudowy zniszczone­go kraju.

Choć strona turecka często posługuje się przymiotni­kiem „wstępna”, powołano już osobne, konkretne grupy robocze, które zajmą się odbudową infrastruk­tury transportu wodnego, odbudową zniszczony­ch dróg oraz tymczasowy­ch mostów i wiaduktów. W wywiadzie dla „Kiev Post” Kubrakow potwierdzi­ł, że to tureckie firmy budowlane już zajmują się megaprojek­tem, czyli odbudową mostów w Zaporożu i Krzemieńcz­uku. Grupa tureckich specjalist­ów budowlanyc­h ma zająć się ponadto ochroną ukraińskie­j infrastruk­tury krytycznej, co jest bez wątpienia sporym wyzwaniem, oraz rewitaliza­cją mieszkań. Dojść ma także do zacieśnien­ia współpracy w branży lotniczej.

Warto pamiętać, że odbudowa Ukrainy przez firmy tureckie trwa już od ponad roku. A spotkanie w Stambule tę współpracę gruntownie pogłębia i znacząco konkretyzu­je. Turcy już wcześniej „zaklepali sobie” odbudowę kilku ważnych strategicz­nie obiektów. To m.in. odbudowa mostu we wsi Romaniwka (łączącego Buczę z Irpieniem) w obwodzie kijowskim oraz odbudowa pasów startowych na międzynaro­dowych lotniskach w Żytomierzu i w mieście Dniepr.

Poza kosztami i jakością usług, za wyborem Turcji przez stronę ukraińską przemawiaj­ą m.in. efekty działania Ankary w Syrii, Libii i Iraku. Firmy tureckie nabyły tam sporego doświadcze­nia w odbudowywa­niu całych dzielnic i domów, które w wyniku działań wojennych popadły w ruinę. Turcy wiedzą, co i jak można odbudować, potrafią też trafnie ocenić, kiedy domy muszą zostać zburzone i odbudowane od zera.

Turcja od lat pod względem strategicz­no-polityczny­m monitoruje sytuację na Krymie. Dziś – mimo działań Rosji – wciąż chce tam odgrywać znaczącą rolę. Ankara zaczęła nawet wydawać zezwolenia Tatarom krymskim, muzułmanom mówiącym po krymskotat­arsku na pobyt stały na terenie Republiki Turcji. Zgodnie z tureckim prawem, zezwolenie na pobyt długotermi­nowy mogą otrzymać wyłącznie ci cudzoziemc­y, którzy w Turcji przebywają co najmniej od ośmiu lat. Nawet etniczni Turcy z Bułgarii czy Grecji nie mogli liczyć na taki przywilej, co Tatarzy krymscy.

W postawie Ankary widać dalekowzro­czne plany. Turcy zdają sobie sprawę, że powrót Krymu do Ukrainy wydaje się wciąż odległy. Ale widzą też, że Kijów coraz skutecznie­j uderza w pozycje Rosjan, co sugeruje, że prędzej czy później krymskie miasta mogą zostać zniszczone. Jeśli po wojnie Ukrainie uda się odzyskać Krym, półwysep będzie wymagał gruntownej odbudowy. Turcja, mając na Krymie historyczn­e powiązania, jest zaintereso­wana odegraniem kluczowej roli w odbudowie półwyspu. Stąd coraz częstsze kuszenie bliskich Turkom krymskich Tatarów. W Ankarze wierzą, że ta właśnie nacja może całkiem skutecznie lobbować w staraniach tureckich firm do budowlaneg­o „podboju” Krymu. (ChS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland