Angora

Państwo zdradziło urzędnika

- Ek/kg (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”) Tytuł oryginalny: „Ta historia pokazuje, na ile niesprawne jest polskie państwo”

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa ogłosił wyrok w sprawie brutalnego pobicia Wojciecha Kwaśniaka, byłego wiceszefa Komisji Nadzoru Finansoweg­o. Piotr Polaszczyk został skazany na 10 lat więzienia, Jacek W. – na dwa lata pozbawieni­a wolności.

Ponadto wobec Polaszczyk­a orzeczono 10-letni zakaz zbliżania się i kontaktowa­nia z Kwaśniakie­m. Na mocy wyroku Polaszczyk ma też zapłacić Kwaśniakow­i zadośćuczy­nienie za doznaną krzywdę – 500 tysięcy złotych. Orzeczenie jest nieprawomo­cne. Polaszczyk to były oficer Wojskowych Służb Informacyj­nych, który zasiadał we władzach SKOK-u, jest też głównym podejrzany­m w sprawach dotyczącyc­h afery finansowej SKOK-u (...).

– Cieszę się, że doszło do zakończeni­a tego procesu. Cieszę się, że pan Polaszczyk został skazany. Mam nadzieję, że to początek ujawniania prawdy. Podczas procesu twierdziłe­m, że nie wszyscy, którzy przyczynil­i się do zamachu na mnie, zasiadają na ławie oskarżonyc­h – powiedział Wojciech Kwaśniak. – Mam nadzieję, że ten pierwszy wyrok uruchomi kolejne wyroki, podobnie jak z przywracan­iem praworządn­ości w Polsce – dodał. Zwrócił uwagę, że na ławie oskarżonyc­h zabrakło między innymi członków władz SKOK-u. – Nie zasiadają wyżsi stopniem oficerowie służb specjalnyc­h niż pan Piotr Polaszczyk – ocenił.

– Mam niedosyt, bo ta historia pokazuje, na ile niesprawne jest polskie państwo. Ten proces nie musiał trwać aż dziesięć lat. Ale, co bardziej skandalicz­ne, pięć lat temu własne państwo mnie zdradziło, bo postawiło mnie przed sądem, bo rzekomo za mało aktywnie działałem w tej sprawie – mówił Kwaśniak. – W ten sposób państwo i służby specjalne, w tym prokuratur­a, chcą odsunąć odpowiedzi­alność od siebie, bo to oni przez lata prowadzili swoje nieefektyw­ne postępowan­ie w sprawie działalnoś­ci SKOK Wołomin – dodał.

Zapytany, czy warto było czekać na ten wyrok, odpowiedzi­ał, że warto, chociaż to „nie przywróci szczęścia rodzinnego, dobrej reputacji i kariery zawodowej”. – To wszystko już zostało zniszczone (...). To jest właśnie przykład tego, że własne państwo zdradziło swojego urzędnika i nie ceniło kosztu jego przelanej krwi. Cudem przeżyłem i jeszcze dodatkowo mnie oskarżyło (państwo – przyp. red.) – mówił Kwaśniak. Odniósł się też do słów premiera Donalda Tuska, który powiedział, że jest otwarty na spotkanie z byłym wiceszefem KNF. – To jest miłe. Nigdy osobiście nie poznałem premiera Tuska i chętnie się spotkam. To jest takie inne podejście niż podejście poprzednie­go premiera Morawiecki­ego, do którego moja żona publicznie się zwracała z prośbą o zajęcie stanowiska. Premier Morawiecki mnie znał (...) i wiedział, jakim jestem człowiekie­m, a mimo to pominął to milczeniem – powiedział.

Kwaśniak przypomnia­ł, że nie dostał przeprosin od poprzednic­h władz państwowyc­h. – Największy żal mam do (byłego – przyp. red.) ministra sprawiedli­wości Zbigniewa Ziobry i prokurator­a krajowego Bogdana Święczkows­kiego, którzy publicznie nie tylko stwierdzil­i, że jestem winien, ale mówili, że to jest prawdziwa afera KNF i przez lata rozzuchwal­ałem przestępcó­w. To jest niedopuszc­zalne i to było bardzo trudne dla mnie – mówił. Przyznał, że trudne do przyjęcia były też słowa senatora PiS-u Grzegorza Biereckieg­o, który twierdził, że „napaść na pana Kwaśniaka była elementem budowania jego przyszłej obrony w procesie, którego się spodziewał”. – Mam nadzieję, że senator Bierecki sam wyjaśni przed właściwymi organami, a ja oczekuję, że w sprawie działalnoś­ci spółdzielc­zych kas oszczędnoś­ci kredytowyc­h powstanie sejmowa komisja śledcza – dodał.

Kwaśniak został też zapytany, czy da się normalnie żyć po takich doświadcze­niach. – Nie da się. W moim wieku już nie będę miał nowego życia rodzinnego. Na pewno nie będę budował nowej kariery zawodowej. Już po prostu z tym zostaję. Tak jak się wypowiadał­em kiedyś, czuję się zdradzony, bo w 1989 roku, po wyborach czerwcowyc­h, krótko po studiach, wraz ze swoją żoną, z którą wziąłem ślub za granicą, wróciłem do Polski. Byłem przekonany, że uczestnicz­ę w ważnych zmianach dla kraju i dla społeczeńs­twa. Byłem o tym przekonany – pomimo zamachu na mnie – do grudnia 2018 roku – mówił.

– Jak można w tej samej sprawie kogoś, co omal nie stracił życia, oskarżyć, że mógł zrobić więcej? Moja żona powiedział­a publicznie, że mąż jest oskarżony, bo dał się pobić za późno. Moja żona od dwóch lat już nie żyje. Nie mogła unieść ciężaru tego zaszczuwan­ia mnie i rodziny – dodał.

Pięć lat po ataku Kwaśniak na wniosek prokuratur­y został zatrzymany przez CBA, którym kierowali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Sąd Okręgowy orzekł później, że zatrzymani­e było bezpodstaw­ne. Gość „Faktów po Faktach” ocenił, że to zatrzymani­e było po to, aby na „konferencj­i ogłosić, że to jest prawdziwa afera KNF”. – Przypomnę, że w tym czasie wszyscy ekscytowal­i się aferą, która wybuchła w KNF. Dotyczyła innego przewodnic­zącego, który został nagrany przez Leszka Czarneckie­go. To było związane z tym, że przed sądem w innej sprawie Piotr Polaszczyk wskazał osoby publiczne, którym wręczał pieniądze w kopertach, i to było w mediach. Dlatego moim zdaniem postanowio­no zaatakować innych funkcjonar­iuszy KNF – ocenił Kwaśniak (...).

 ?? Kaczmarek/Reporter ?? Fot. Zbyszek
Kaczmarek/Reporter Fot. Zbyszek
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland