Rybia perkusja, noc i zatoka
Kilka, może kilkanaście tysięcy – nikt nie liczył – mieszkańców domów w pobliżu Zatoki Tampy, w południowej części metropolii Tampa na Florydzie, od lat dręczy niewyjaśnione zjawisko. Niski, rytmiczny dźwięk, jak z głośnika basowego, przechodzący w wibracje, od których drżą szyby i ściany. Niektórzy skarżą się, że uniemożliwia to zaśnięcie (szczególnie dzieciom), inni go ledwie słyszą. Niekiedy jest głośniejszy, kiedy indziej słabszy. Pojawił się w roku 2021.
Sarze Healy enigmatyczny odgłos dokuczał do tego stopnia, że postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Przedsięwzięła dochodzenie, a na Facebooku założyła stronę dla ludzi z podobnym problemem. Podczas dyskusji na forum wyłoniło się kilka teorii na temat genezy dziwnego odgłosu. Najlogiczniej brzmiała hipoteza, że hałas emituje któraś z lokalnych restauracji. Ktoś zauważył, że dudnienie słyszy najsilniej w weekendy, gdy po Zatoce Tampy krążą statki wycieczkowe, które ludzie wynajmują na wieczorne party. Muzyka gra głośno, odgłos niesie się po wodzie. Inna teoria była bardziej zagadkowa, lecz też prawdopodobna. Po drugiej stronie zatoki znajduje się baza lotnicza, McDill Air Force Base. Na jej terenie mieści się Central Command, a także dowództwo operacji specjalnych sił zbrojnych USA – Special Operation Command. Jest duże lotnisko, gdzie stacjonuje kilka szwadronów powietrznych cystern. Zapewne wojsko przeprowadza jakieś tajne testy, eksperymenty, domniemywano. Dowództwo bazy zaprzeczało, lecz jak już bywało, wojsko wszystkiego się wyparło, a po latach wychodziło szydło z worka.
Hipotezy postanowiła zweryfikować Stephane Kaltenbaugh, inna rezydentka obszaru trapionego przez niezidentyfikowany dźwięk/wibrację. Któregoś wieczora podjechała przed klub Stovall House, by sprawdzić, czy stamtąd basowe dźwięki roznoszą się po okolicy, i nadstawiła uszu. Po chwili