Supereksfakty
Super Express twierdzi, że Marianna Schreiber (31 l.) przechodzi przez trudny czas, bowiem mocno przeżyła wywiad swojego męża, kandydata na prezydenta Bydgoszczy z PiS Łukasza Schreibera, w którym przyznał, że podjęli decyzję o rozstaniu i rozważają separację. „W emocjonalnych relacjach na Instagramie stwierdziła, że żadnej decyzji w tej sprawie nie podejmowała. Skrytykowała także polityka za poruszanie tak prywatnych tematów w mediach i podkreśliła, że mimo wszystko dobrze mu życzy. Na pewno nie jest jej łatwo w tej sytuacji. Przeglądając Twitter, natknęła się na krytyczny wobec siebie post Łukasza Kulpy, który przedstawia się jako Napastnik w drużynie PiS. Specjalista ds. marketingu politycznego oraz doradca polityków i sztabów wyborczych. Co ciekawe, mężczyzna ustawił także banner reklamujący kandydaturę Łukasza Schreibera na prezydenta Bydgoszczy jako zdjęcie w tle. Na jego profilu można także znaleźć wiele materiałów promujących jego kandydaturę. – Odetchnąłem z ulgą, że Bydgoszcz będzie wolna od pierwszej damy Bydgoszczy. Im mniej patologii w przestrzeni publicznej, tym lepiej dla zdrowej tkanki społecznej. Ludzie, którzy nazywają sportem walki alkoholików, narkomanów i domowych oprawców, sami wymagają pomocy. Ciekawe, kiedy zacznie Pani obkładać inwalidów albo bezdomnych? – napisał Łukasz Kulpa. Zrobił tym samym przytyk do udziału Marianny Schreiber w Clout MMA, gdzie miała walczyć między innymi z Gohą Magical, znaną z kontrowersyjnych streamów swojego syna (...)”.
Niestety. Koalicja rządząca wisi na włosku. Ryszard Petru (51 l.) przekazał, że jeżeli nie będzie zmian w składce zdrowotnej, Trzecia Droga wyjdzie z rządu! „(...) – Jeśli nie będzie żadnych zmian, to mogę powiedzieć, że wyjdziemy z rządu.
Wierzę jednak w to, że się dogadamy w kwestii przywrócenia składki zdrowotnej. Na poziomie zbliżonym do tego sprzed Polskiego Ładu. Chcę zadeklarować, że jako Polska 2050, jako Trzecia Droga, będziemy przygotowywać również propozycje obniżki składki zdrowotnej do poziomu zbliżonego do tego, który był przed Polskim Ładem. Najlepiej w formie ryczałtu – powiedział Petru (...). Zapowiedział także próbę wprowadzenia zmian w handlu w niedzielę. – Jako Polska 2050 będziemy zbierać podpisy pod ustawą wprowadzającą wolny handel w dwie niedziele w miesiącu. Mam nadzieję, że wszystkie ugrupowania to poprą (...)” – czytamy w Fakcie.
Andrzej Duda (51 l.) i Agata Duda (51 l.) są małżeństwem prawie 30 lat, a parą o wiele dłużej, bo poznali się, jeszcze będąc nastolatkami, gdy chodzili do liceum. O swojej relacji i recepcie na udane małżeństwo prezydent opowiadał w Super Expressie:„Trzeba się bardzo starać wobec drugiej osoby, trzeba o niej pamiętać, wychodzić naprzeciwko z różnymi sprawami, starać się sprawić przyjemność przynajmniej od czasu do czasu. A samemu trzeba być wyrozumiałym, mądrze wyrozumiałym, żeby, jak to się mówi, głupio się nie czepiać swojej ukochanej, swojego ukochanego”. Tak z pewnością wygląda ich życie. Dudowie są zgraną i dobraną parą, która nie wstydzi się swoich uczuć i często darzy pięknymi gestami. W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej pierwsza dama mocno wspierała męża, nie krępowała się też, by zabrać głos w czasie wieczoru wyborczego po drugiej turze wyborów. Widać było, że jest ona osobą stanowczą, ale czy też w relacjach z mężem? Kilka lat temu Andrzej Stankiewicz przywołał w jednej z audycji Onetu nieco zabawną historyjkę z udziałem pary prezydenckiej. Wszystko wydarzyło się w pierwszym roku prezydentury Dudy. – Opowiadał mi pewien dziennikarz, który był z panem prezydentem na wyjeździe zagranicznym. Siedział niedaleko pary prezydenckiej, a gdy samolot się zatrzymał i prezydent włączył telefon, ów kolega usłyszał, że zadzwonił Joachim Brudziński. – Strasznie krzyczał, czegoś tam chciał. Nie wiem, czy chciał, żeby podpisał, czy chciał, żeby nie podpisał, czy chciał, żeby zatrudnił, czy chciał, żeby zwolnił. Generalnie miał jakieś pretensje – tłumaczył dziennikarz.
Wtedy stało się coś nieprawdopodobnego! Stankiewicz opowiedział, że wtedy Agata Duda... odebrała mężowi słuchawkę i rzuciła: – Andrzej nie ma teraz czasu rozmawiać. I się... rozłączyła (...)”.
Dziennikarze Faktu udali się do siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie na konferencję Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Niespodziewanie spotkali tam... Jacka Kurskiego (58 l.). „(...) W kuluarach mówi się, że Kurski próbuje od dłuższego czasu na Nowogrodzkiej wychodzić sobie miejsce na listach do Parlamentu Europejskiego (...). Teraz okazuje się, że starania mogły przynieść efekt. Ponoć były prezes TVP dostał od Jarosława Kaczyńskiego zielone światło w sprawie startu w wyborach (...). Powrót do europarlamentu ma być dla Jacka Kurskiego szansą zarówno polityczną, jak i zarobkową. Oprócz Kurskiego w zbliżających się wyborach do europarlamentu ma również wystartować Daniel Obajtek. Były prezes Orlenu ma mieć zagwarantowane pierwsze miejsce na podkarpackiej liście Prawa i Sprawiedliwości (...)”.
Bardzo niebezpieczna sytuacja na drodze z udziałem Jarosława Kaczyńskiego (74 l.) wydarzyła się w niedzielę 10 marca w Warszawie. „W sieci pojawiło się nagranie z kamery samochodowej (...). Na filmie widać, jak kierowca mający zielone światło skręca z ulicy Królewskiej w kierunku placu Marszałka Józefa Piłsudskiego (innymi słowy niedaleko miejsca comiesięcznych spotkań upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej). Gdy jednak zbliża się do pasów, jest zmuszony dynamicznie przyhamować, ponieważ na jezdnię prawie wszedł Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości został jednak zatrzymany przez jednego z towarzyszących mu ochroniarzy, a kierującemu pozostało tylko... siarczyście przekląć (...)!” – poinformował Super Express.