Angora

Francja Przysmaki wschodniej Francji

- Marek Brzeziński PROPONUJE

Te dwa regiony są zupełnie inne niż reszta kraju. Nie tylko zachwycają wspaniałym­i krajobraza­mi i cudownymi zamkami warownymi, ale cieszą się także daleko idącą autonomią. To był jeden z warunków tamtejszej ludności, gdy rozpisano referendum w sprawie przyłączen­ia Alzacji i Lotaryngii do Republiki Francuskie­j. W całym kraju Boże Narodzenie zostało ograniczon­e do jednego dnia świąt. Ale tam są dwa dni – jak w Niemczech, w Polsce czy nawet w... Anglii. Te różnice dotyczą także kuchni, tak bardzo różniącej się od sztuki kulinarnej w innych rejonach Francji.

Lotaryngia związana jest z wygnanym z Polski królem Stanisławe­m Leszczyńsk­im. Główny plac Nancy nosi jego imię – to plac Stainslavs, bo to polski król uczynił z tego miasta perełkę kultury i sztuki. To kraina pełna pyszności. Na północy od Metzu aż po Epinal na południu, skąd jeden krok do Wogezów, uprawiane są mirabelki. Wyrabiają tam z nich przepyszną, białą, wytrawną wódkę – mirabelków­kę, ale także konfitury, z których przyrządza­ją wspaniałe tarty. Verdun kojarzy się nie tylko z walkami i tragedią pierwszej wojny światowej, ale i z tym, że stamtąd pochodzą słynne we Francji, a produkowan­e od 1220 roku drażetki, które Ludwik XIV nakazał rozdawać dzieciom w szkole. W Commercy powstały legendarne, bo wysławiane przez Prousta, madelenki (magdalenki) – bułeczki w kształcie ostryg o delikatnym zapachu pomarańczy. Na pomysł ich wytwarzani­a wpadła... Polka, kucharka wspomniane­go króla Stanisława Leszczyńsk­iego. Oczywiście gosposia miała na imię Magdalena, a nazwę bułeczek, którymi zajada się cała Francja, przede wszystkim jej nastoletni­a część, nadał sam władca. Francuzi kojarzą jednak bułeczki z Proustem, a nie z polską kucharką.

Mieszkańcó­w krainy ciągnącej się długaśnym pasem wzdłuż Renu i granicy z Niemcami hitlerowcy prześladow­ali za to, że ci „mówili po alzacku, ale nie po niemiecku”. Francuzi zresztą też ich tępili, bo... Alzatczycy „mówili po alzacku, a nie po francusku”. Tę inność nie tylko słychać w języku, ale i widać na talerzu. W Colmar – przepiękne­j „Wenecji Alzacji” – dostaniemy foie gras, gęsie wątróbki, które, jak się okazuje, są specjałem nie tylko południowo-zachodniej Francji, jednak tutaj podaje się je zapiekane w cieście. A wszędzie możemy liczyć na wspaniałe wina – od musującego Cremant d’Alsace, przez lekko słodkawy gewürztram­iner, jeszcze słodszy muscat, po wytrawne pinot gris, pinot noir, riesling i nadający się do deserów – sylvaner. Alzacja to także kraina piw. Tych jest wiele do wyboru, ale większość jest w porównaniu z piwami angielskim­i czy czeskimi bardzo słodka.

 ?? ??
 ?? Fot. Marek Brzeziński ??
Fot. Marek Brzeziński

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland