Angora

To wszystko przez zazdrość...

Kara dożywotnie­go więzienia dla Gruzina za brutalne zabójstwo żony

- ANGORA nr 13 (31 III 2024)

Straż pożarna znalazła oskarżoneg­o z żoną na balkonie. Leżeli tam oboje. Ona kilkadzies­iąt minut później zmarła w szpitalu. Nie miała szans na ratunek. On miał zaledwie kilka nacięć. Twierdzi, że chciał popełnić samobójstw­o, ale nikt w tę wersję nie uwierzył.

Prokuratur­a oskarżyła Gruzina Telmana N. o zabójstwo żony, której zadał trzy ciosy nożem w szyję. Mężczyzna usłyszał też zarzut podpalenia mieszkania, które wynajmował na jednym z łódzkich osiedli mieszkanio­wych.

Dziwnie opowiada

Po odczytaniu aktu oskarżenia Telman N. stwierdza, że zrozumiał stawiane mu zarzuty. Dodaje jednak dość stanowczo, że do ich popełnieni­a się nie przyznaje. Stanowczoś­ć słychać w głosie, nawet gdy nie rozumie się słów. Oskarżony słabo zna język polski, dlatego w sali sądowej jest tłumacz języka gruzińskie­go.

– Przyznaję się, że moimi rękami zginęła moja żona, ale to nie wyglądało tak jak w zarzutach – sąd nawet nie zdążył zadać pytania, kiedy tłumacz powtarza kolejne zdania wypowiadan­e przez oskarżoneg­o.

Na temat podpalenia mieszkania nie chce mówić. Twierdzi, że nic nie pamięta. Zgadza się jednak na złożenie wyjaśnień.

– To wszystko przez zazdrość się zdarzyło. Jak przyjechał­em do domu i zobaczyłem walizki, nie chciałem, żeby jechała. Sięgnąłem po walizki, a ona wzięła nóż. Tego noża prokuratur­a nie ujawniła. Trzymała go ona, ja też i oboje machaliśmy tymi nożami. I przez przypadek w nią trafiłem. Jak zauważyłem, że upadła – też postanowił­em się zabić. Wcześniej zadzwoniłe­m do brata mojej żony, żeby przyjechał i nam pomógł. I przytulili­śmy się z pokrzywdzo­ną, a później znalazła nas straż pożarna.

Oskarżony nikomu nie mówił, że ma kłopoty małżeńskie.

Pytany o powody zazdrości opowiada o nich dobre kilka minut. Tłumacz słucha go uważnie, ale nic nie przekazuje sądowi. Wreszcie pada jedno zdanie:

– W stronach, z których pochodzę, o tych rzeczach się nie rozmawia.

– To wszystko? – pyta z niedowierz­aniem sąd.

– On tak dziwnie to wszystko opowiada, nie rozumiem go – tłumacz, który sam jest Gruzinem, bezradnie rozkłada ręce.

Nie tylko on ma kłopoty ze zrozumieni­em oskarżoneg­o, któremu – jak można się domyślać – honor nie pozwolił na zwierzenie się najbliższy­m. Ten sam honor nie przeszkodz­ił jednak w zabiciu żony. Trudno też mówić o honorze,

Oskarżony: Telman N. (44 l.), obywatel Gruzji, budowlanie­c O: zabójstwo żony i podpalenie mieszkania, w którym doszło do zbrodni Ofiara: Rozeta K. (26 l.), żona oskarżoneg­o Obrona: mecenas Krzysztof Żelechowsk­i Oskarżenie: prokurator Ewa Popińska – Prokuratur­a Rejonowa Łódź-Bałuty Sąd: przewodnic­zący składu orzekające­go sędzia Piotr Wzorek, Dorota Siewierska, druga sędzia zawodowa – Sąd Okręgowy w Łodzi kiedy Telman N. próbuje przekonać sąd, że jego żona zginęła na skutek nieszczęśl­iwego wypadku, gdy oboje przepychal­i się, mając noże w rękach.

Telman i Rozeta mieli troje małych dzieci. Małżeństwo dzieliła spora różnica wieku – aż 18 lat. W kwietniu 2021 roku mężczyzna sam przyjechał do Polski i zaczął pracować jako murarz. Po kilku miesiącach dołączyła do niego żona z dziećmi. Śledczy ustalili, że małżeństwo miało kłopoty. Oskarżony był chorobliwi­e zazdrosny o żonę. Podejrzewa­ł ją też o romans z kimś z Gruzji. W jej telefonie znalazł koresponde­ncję, z której wynikało, że planuje powrót do ojczyzny razem z dziećmi. Kobieta raczej się z tym nie kryła, bo w mieszkaniu stały spakowane walizki.

– Chciałem spalić te walizki, dlatego właśnie kupiłem benzynę – próbował tłumaczyć się w sądzie oskarżony.

Był wieczór 24 maja 2022 roku. Telman N. zabrał dzieci do centrum handlowego. Tam zostawił je pod opieką rodziny. Sam wrócił do mieszkania, gdzie była jego żona. W międzyczas­ie pił alkohol. Twierdzi, że niewiele. Tłumaczy, że pojechał, żeby zabrać żonę do dzieci. Dlaczego miał ze sobą nóż? Dlaczego podpalił mieszkanie? Tego już nie tłumaczy.

W chwili przyjęcia do szpitala Rozeta K. znajdowała się w stanie agonalnym. Na jej szyi była widoczna cięta, bardzo głęboka rana obejmująca prawie cały obwód szyi. Widoczna była przecięta tchawica i wszystkie mięśnie boczne szyi. Rokowania lekarzy były skrajnie niepomyśln­e. Rozległość urazów mogła świadczyć o całkowitym braku przepływu mózgowego na skutek dekapitacj­i.

Przerażają­cy widok

Sąsiedzi zapamiętal­i Rozetę K. i jej dzieci. Nie kojarzyli natomiast oskarżoneg­o.

– Byłem szczęśliwy­m sąsiadem, bo słyszałem gwar zabawy dzieci. Nigdy nie słyszałem tam awantur – wspomina przed sądem świadek Bogdan R. – W dniu zdarzenia usłyszałem potworny krzyk kobiety. Wyszedłem na klatkę i zobaczyłem typa z dużym czarnym nożem. Patrzyłem na niego z półpiętra, a on napierał na drzwi, które były uchylone. Obok stał jakiś zbiornik i pół litra wódki. Zbiegłem i złapałem ten pojemnik. Czułem, że to benzyna.

Bogdan R. chciał wystraszyć mężczyznę. Krzyknął: – Policja! Jednak Telman N. nie zareagował w żaden sposób na ten okrzyk i nadal napierał na drzwi mieszkania.

– Tych drzwi broniła ta kobieta i krzyczała – dodaje świadek.

– Te krzyki były takie ostre, nienatural­ne – pamięta inny świadek, Róża R. – Jeszcze

 ?? Fot. Piotr Kamionka ?? Oskarżony słabo zna język polski, dlatego w sali sądowej był tłumacz języka gruzińskie­go
Fot. Piotr Kamionka Oskarżony słabo zna język polski, dlatego w sali sądowej był tłumacz języka gruzińskie­go
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland