„Święta wojna” moskiewskiej Cerkwi
„Uświęcona wojna chroniąca świat przed ogarniętym satanizmem Zachodem”. Tak mogłyby brzmieć słowa islamskiego kaznodziei fundamentalisty, ale to cytat z oficjalnego dokumentu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RPC). Opisuje on tzw. specjalną operację wojskową, czyli trwającą od ponad dwóch lat agresję przeciw Ukrainie.
Treści, które ogłoszono na oficjalnej stronie internetowej moskiewskiego patriarchatu, są fragmentem „nakazu adresowanego do organów władzy ustawodawczej i wykonawczej w Rosji”. Zamieszczony tam w całości dokument zatytułowano „Dziś i jutro Rosyjskiego Świata”. Ideologia owego „ruskiego mira” jest od dawna oficjalnie wyznawana zarówno przez świeckie, jak i duchowne władze Rosji. Jednak ogłoszony teraz nakaz cerkiewnych hierarchów jest doskonałym przykładem, na jakich wartościach i z czyją pomocą Kreml realizuje swoją politykę. A nawet – geopolitykę.
„Specjalna operacja wojskowa jest nowym etapem wojny narodowowyzwoleńczej narodu rosyjskiego przeciwko zbrodniczemu reżimowi w Kijowie i stojącemu za nim kolektywnemu Zachodowi”, czytamy w opublikowanym nakazie XXV Ogólnoświatowego Rosyjskiego Soboru Ludowego pod egidą RPC, który pod koniec marca odbył się w Moskwie. Dalej można się z niego dowiedzieć m.in., że w trakcie trwającej od 2022 roku tzw. specjalnej operacji wojskowej to „naród rosyjski z bronią w ręku walczy o swoje życie, wolność, tożsamość kulturową oraz prawo do zamieszkiwania na własnej ziemi w granicach wspólnego Państwa Rosyjskiego”.
„Z duchowego i moralnego punktu widzenia specjalna operacja wojskowa jest uświęconą wojną, w której Rosja i jej naród, chroniąc jedyną duchową przestrzeń Świętej Rusi, wypełniają misję «Powstrzymującego», który chroni świat przed naporem globalizacji i zwycięstwem ogarniętego przez satanizm Zachodu”, głosi dokument. Alternatywą dla złowrogich zachodnich wartości jest oczywiście Rosja i „ruski mir”, sięgający tam, gdzie sama Rosja uzna za stosowne. A gdzie chciałaby sięgnąć w pierwszej kolejności, tego kremlowscy duchowni nawet nie ukrywają.
„Po zakończeniu specjalnej operacji wojskowej całe terytorium obecnej Ukrainy powinno znaleźć się w strefie wyłącznych wpływów Rosji”, czytamy w opublikowanym nakazie. „Należy całkowicie wykluczyć możliwość istnienia na tym terytorium rusofobicznego reżimu politycznego wrogiego Rosji i jej narodowi”. Uzasadnienie takich działań jest równie oczywiste, co zgodne z ideologicznymi założeniami „ruskiego mira”.
„Granice świata rosyjskiego jako zjawiska duchowego i kulturowo-cywilizacyjnego są znacznie szersze niż granice państwowe zarówno obecnej Federacji Rosyjskiej, jak i wielkiej historycznej Rosji”, dowiadujemy się dalej z ogłoszonego nakazu. „Rosja powinna powrócić do istniejącej od ponad trzech stuleci doktryny o trójcy narodu rosyjskiego, według której naród rosyjski składa się z Wielkorusów, Małych Rusinów i Białorusinów”.
Fakt, że do cerkiewnego dokumentu wpisano aktualną doktrynę polityczno-militarną państwa, nie uszedł uwadze amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną, którego analitycy piszą wprost, że całkowicie podporządkowany Kremlowi patriarchat moskiewski, stanowiący narzędzie rosyjskiej wojny hybrydowej, uchwalił dokument „łączący szereg kremlowskich narracji ideologicznych”.
„To najwyraźniej próba sformułowania szerszej ideologii nacjonalistycznej wokół wojny w Ukrainie i ekspansjonistycznej przyszłości Rosji” – uważają amerykańscy analitycy, podkreślając, że Cerkiew wzmocniła kremlowską retorykę na temat wojny Rosji przeciwko Ukrainie, nazywając ją egzystencjalną i cywilizacyjną „uświęconą wojną”. Zauważają też, że to zmiana dotychczasowej polityki władz. Wcześniej unikały one nazywania pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę „wojną”, ale ostatnio coraz częściej jednak padają głosy, że „Rosja jest w stanie wojny”. Istotnie – pod koniec marca Kreml ustami swojego rzecznika Dmitrija Pieskowa chyba po raz pierwszy przyznał, że rozpoczęta w 2022 roku specjalna operacja wojskowa „przerodziła się w wojnę po interwencji Zachodu”. I za zwycięstwo w niej trzeba wznosić modły...
Jak dowiedzieli się dziennikarze niezależnego portalu The Moscow Times, w tym samym czasie, gdy Rosyjska Cerkiew Prawosławna ogłosiła swój nakaz, odrębnym listem zobowiązała też wszystkich duchownych, aby codziennie modlili się w świątyniach „o zwycięstwo rosyjskiego oręża”.
Po raz pierwszy widzimy oficjalny dokument, który reguluje wewnątrzcerkiewne poparcie dla wojny. I za niezastosowanie się do którego duchownych pozbawia się święceń, skomentowali to dziennikarze portalu. Tak jak stało się z byłym już proboszczem jednej z moskiewskich cerkwi i byłym już protojerejem Aleksiejem Uminskim, który głosił, że „wojna nie czyni nikogo lepszym”, a wiernym radził, by szukali parafii, gdzie „więcej modli się o pokój”. Święcenia odebrano mu jeszcze w styczniu, zanim modlitwy w intencji wojny stały się obowiązkowe.