Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna
O CHAJZERACH DWÓCH
Znani dziennikarze rozmawiają o dzieciństwie, pracy, życiu teraz i w czasach PRL-u, o mediach, celebrytach, motoryzacji, uczuciach etc. Jest dużo anegdot i rodzinnych historii. Rozmowa luźna, trochę jak w radiu, które obaj cenią
Starszy ma rozpoznawalny radiowy głos. Podobnie młodszy – obaj mają poczucie humoru. I szkoda, że nie można ich posłuchać. Rozmowa zapisana zawsze jest wygładzona. Rozmowa nagrana ma inną dynamikę, dochodzi coś nieuchwytnego a klimatycznego: artykulacja, zdziwienie, śmiech, zniecierpliwienie albo pobłażanie dla sądów drugiej strony – taki dodatkowy wymiar.
Rzadko czytuję książki znanych ludzi albo celebrytów. W większości to praca wykonana przez kogoś innego – redaktor rozmawia, spisuje, dorzuca kilka rodzinnych zdjęć czy kulinarnych przepisów babci albo prababci. Rzadko czuje się w tym szczerość, ale... FRAGMENTY KSIĄŻKI Berliński mur Filip: Siedzimy z mamą przed telewizorem – ojca wtedy nie było – w domu na siódmym piętrze na Ursynowie, oglądamy telewizję i trwa relacja na żywo, bo mieliśmy antenę satelitarną, więc chyba oglądaliśmy niemiecką telewizję, z burzenia muru. Zygmunt: Ja w tym czasie byłem w Berlinie Zachodnim. F: Wtedy, kiedy mur upadał? Z: Tak. F: No widzisz, dlatego nie było Cię w domu. Z: Dlatego mnie nie było w domu. Siedzieliśmy przy Sonnenallee w gronie Polaków mieszkających tam na stałe. W pierwszym momencie to wcale nie była taka radość, tylko strach, co się wydarzy, jak zareagują Rosjanie, przecież tam Rosjanie siedzieli cały czas, nie? F: Przecież to byli poturbowani Rosjanie. Z: No z jednej strony tak, ale ranne zwierzę pamięta i najgroźniej ZYGMUNT CHAJZER - OJCIEC Rocznik 1954. Przez wiele lat dziennikarz Polskiego Radia, gospodarz „Sygnałów dnia”, „Lata z Radiem” i „Czterech pór roku”, Teraz w Radiu Pogoda. W TVP 1 prowadził „Wiadomości” i poranny program „Kawa czy herbata”. Był gospodarzem teleturniejów i programów rozrywkowych, m.in.: „Idź na całość”, „Moment prawdy”, „Ananasy z mojej klasy”. Zdobywca dwóch Telekamer w kategorii Rozrywka kąsa. Dopiero na drugi dzień poszliśmy, z ciekawości, zobaczyć, jak to wygląda. Kurczę, można było – to było niesamowite – przejść pod Bramą Brandenburską. Mogliśmy to oglądać. Od strony Berlina Zachodniego znajdowały się takie pomosty – punkty widokowe – w odpowiedniej odległości od Bramy Brandenburskiej. Z: I takie tablice pamiętam: „Uważaj, opuszczasz strefę zachodnią, zbliżasz się do strefy NRD, przekraczanie zabronione, grozi śmiercią” – to było niesamowite. I nagle, z dnia na dzień, można było przejść pod Bramą Brandenburską. Jakie to było uczucie, jakie wrażenie. I nagle ci enerdowcy oszalali z radości, którzy trabantami jeździli po Berlinie Zachodnim. Niesamowite! Cel i wzór Zygmunt: A co jest najważniejsze na co dzień? Filip Trzeba ciężko pracować i nie iść na skróty. Niestety, szczególnie na początku jest tak, że 24 godziny na dobę są raczej wyjęte FILIP CHAJZER - SYN Rocznik 1984. Przygodę z dziennikarstwem zaczynał od prasy („Super Express”, „Życie Warszawy” i „Newsweek”). Potem było radio: Trójka i Czwórka oraz Złote Przeboje. Jest też reporterem telewizyjnym: najpierw w TVN Warszawa, a od 2011 r. w „Dzień Dobry TVN”. Prowadził hit tej stacji, czyli program „Mali giganci”, oraz „Jak to się stało?” (TVN Turbo). Nagrodzony Wiktorem w kategorii Odkrycie Roku 2013. z życia. Jeśli zaczynamy jako reporterzy, a to jest chyba najlepsza droga, jaką można przejść, bo człowiek uczy się wszystkiego od samego początku, to jednak trzeba być cały czas pod telefonem. I nie ma tutaj marudzenia. No bo jak nie chcesz, to jest dwadzieścia innych osób, które jednak będą mogły. Dlatego pełna dyspozycyjność, niemarudzenie i ciężka praca. Z: A ja bym powiedział, że czytanie… F: Ale ty mówisz już o takich podstawach. Z: Czytanie jako podstawa dobrego dziennikarstwa, zwłaszcza radiowego i telewizyjnego. Czytanie dobrej literatury powiększa zasób słownictwa, daje szansę na lepsze poznanie języka polskiego, który w naszym zawodzie jest niesłychanie ważny i który jest, niestety, kaleczony na każdym kroku. F: Moim zdaniem ważne jest znalezienie sobie wzoru. (...) I druga rzecz, czyli znalezienie sobie autorytetów, ludzi, których praca bardzo się nam podoba. Ja miałem za-
...panowie Chajzerowie rozmawiając, dobrze się ze sobą czuli i nie wysilali na zbędną kreację czy szczyty oryginalności. To widać też na ich wspólnych zdjęciach. Wiele z nich pochodzi z archiwum rodzinnego, tylko szkoda, że nie są podpisane. Pewnie do wielu można by było dopisać jakąś historię i wspomnienie byłoby jeszcze ciekawsze.
Książkę czytałam fragmentami, wyszukując w przeszłości podobne doświadczenia. We wspomnieniach zdecydowanie bliżej mi do starszego Chajzera – tak jak w opowieści o murze berlińskim. Jak młodszy Chajzer oglądałam upadek muru w telewizji. Ale w 1987 roku byłam wBerlinie wschodnim – tak jak starszy Chajzer pamiętam ten pomost dla turystów z Zachodu w Bramie Brandenburskiej (była częścią muru). Patrzyłam na niego z daleka i przez chwilę. Nie wolno się było zatrzymywać, bo radziecki żołnierz mierzył w głowę z kałasza. Kiedy po latach można już było swobodnie spacerować po Unterder den Linden (aleją Pod Lipami) pojechałam do Berlina, żeby... tylko dotknąć Bramy. wsze dwóch. To był Mariusz Max Kolonko, za swoich reporterskich czasów w Stanach, i Mariusz Szczygieł. Z: Mariusz Szczygieł jako piszący? F: Jako piszący, ale jako rozmawiający również. No przecież Na każdy temat… Z: Ja go znacznie bardziej lubię w formie pisanej. (...) Jest fantastyczny. Jego książki, sposób pisania, postrzegania świata, zauważania małych rzeczy, których inny człowiek by nie zauważył. Potrafi wejść w ten szczegół i opisać go bardzo prostym językiem. Nie wydziwia, nie tworzy jakichś skomplikowanych konstrukcji słownych. To jest wszystko opisane oszczędnie, z szacunkiem dla słowa i z szacunkiem dla czytelnika. Bo on pisze o tym, co jest najważniejsze. „Chajzerów dwóch” wyd. Prószyński i S-ka Warszawa 2017