Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna
BOHATER CZY MITOMAN?
LAWRENCE Z ARABII
Wielka Brytania 1962, reż. David Lean, wyk. Peter O’Toole, Alec Guinness, Anthony Quinn, Omar Sharif, cz. 1-2/2 20:25 | tvp kultura
Thomas Edward Lawrence – postać niezwykła, intrygująca. Zdaniem Churchilla „jeden z największych ludzi naszych czasów”, ale już w oczach biografa Richarda Aldingtona „największy blagier od czasów Münchhausena”
Akcja obejmuje wojenne lata 1916-18. Młody porucznik Lawrence (Peter O’Toole), agent wywiadu brytyjskiego i admirator kultury arabskiej, wspierany przez swego przyjaciela szeryfa Alego (Omar Sharif) dowodzi oddziałami Beduinów walczących z Turkami. Odnosi militarne sukcesy i marzy o niepodległości państw arabskich.
Ale szeregi jego wojowników topnieją, a mocarstwa kierują się wyłącznie własnym interesem. Zawiedziony w nadziejach i opuszczony przez sojuszników, rozgoryczony i nikomu już niepotrzebny – Lawrence powraca do Anglii. Scenariusz pomija wątek skłonności homoseksualnych bohatera; zapewne jakimś ich śladem jest nieobecność kobiet w filmie.
Realizacja trwała prawie trzy lata. Zdjęcia miast i bitew nakręcono w Maroku i w Hiszpanii. W Jordanii filmowano pustynię – i to właśnie pustynia stała się jednym z głównych bohaterów filmu. Lean, wspomagany przez operatora Freddiego Younga, pozwala nam niemal fizycznie odczuć jej oddech, podmuchy gorącego wiatru, ziarenka piasku wciskającego się do oczu. Kosztowny epicki spektakl bez wątku miłosnego, bez kobiet i bez gwiazd w dwóch najważniejszych rolach (O’Toole i Sharif byli jeszcze w świecie nieznani) podbił widownię i zdobył siedem Oscarów.
Ozwały się co prawda głosy rozczarowanych brakiem wyraźnej oceny bohatera. Wydaje się jednak, że pełen niedomówień i cech sprzecznych portret bohatera, z jego wyniosłością i odwagą, idealizmem i wyrachowaniem, naiwnością i napadami okrucieństwa, charyzmatem i szaleństwem zdecydował o randze filmu Davida Leana.