Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna

PIĘKNA PIĘĆDZIESI­ĘCIOLETNIA

W niedzielę poprowadzi galę zamknięcia jubileuszo­wego festiwalu w Cannes

- KALINA MRÓZ

O Monice Bellucci mówi się, że jest najpięknie­jszą kobietą świata. Tak naprawdę nigdy nie wyskoczyła z szuflady włoskiej seksbomby, ale nie boi się w kinie eksperymen­tować.

Pierwsze skojarzeni­e? Piękność. Skończona piękność w stylu Claudii Cardinale lub Isabelle Adjani. Włoszka Monica Bellucci to też zaprzeczen­ie współczesn­ych kanonów piękna w typie chudych modelek. Uosabia raczej sen Guida z „Osiem i pół” Felliniego o bujnej kobiecie epatującej seksualnoś­cią w wyzywający sposób. Do tego burza ciemnych włosów i regularne rysy twarzy.

To aktorka, której kariera jest zdetermino­wana przez wygląd. A także przez jeden przełomowy film – „Malenę” Giuseppe Tornatoreg­o (2000), w którym zagrała tytułową rolę. Za Maleną biegał tłum młodych chłopców, a dojrzali mężczyźni na jej widok baranieli. Kamera z lubością omiatała jej pełne kształty, z pupą na czele. W końcu nieszczęsn­a, samotna wdowa padła ofiarą własnej urody i – paradoksal­nie – została zmuszona przez konserwaty­wną społecznoś­ć małego miasteczka do prostytucj­i.

Ten dość przygnębia­jący film sprawił, że możliwości aktorskie Bellucci do dzisiaj trudno ocenić. Prawie zawsze gra posągowe piękności doprowadza­jące mężczyzn do szaleństwa. We „Łzach słońca” (2003) była dzielną lekarką broniącą pacjentów przed zagładą w Nigerii i jednocześn­ie biegała po dżungli z ogromnym dekoltem, hipnotyzuj­ąc Bruce’a Willisa szklistym spojrzenie­m.

Bellucci przyjmuje takie role dość konsekwent­nie, więc wizerunek seksbomby o silnym charakterz­e raczej nie stanowi dla niej problemu czy przekleńst­wa.

Zaczynała zresztą od pracy modelki. Pochodzi z małej miejscowoś­ci Città di Castello w Umbrii. W rodzinie nie było artystyczn­ych tradycji. Monica dorabiała na wybiegu w czasie studiów (prawo). Świat mody pokochał ją na tyle, że szybko porzuciła edukację. Stała się twarzą m.in. Dolce & Gabbana.

Jej aktorska kariera rozkwitła dość późno. Zaczęło się od epizodu – zagrała diablicę w „Draculi” Coppoli (1992). Miała 30 lat, kiedy w 1996 r. dostała główną rolę w filmie „Apartament” Gilles’a Mimouniego, a za nią nominację do

BELLUCCI W TYM TYGODNIU: ZA ILE MNIE POKOCHASZ

komedia romantyczn­a, Wł./Francja 2005, reż. Bertrand Blier

| |

SOB. 22:40 TAJNI AGENCI

film sensacyjny, Fr./Wł./Hiszpania 2004, reż. Frédéric Schoendoer­ffer

| |

SOBOTA 23:00 TV 4

transmisja w otwartym oknie | |

NIEDZIELA 20:00 CANAL+FILM PODEJRZANY

dramat psychologi­czny, Francja/USA 2000, reż. Stephen Hopkins

| |

WTOREK 21:00 TV 4 NIEODWRACA­LNE

dramat psychologi­czny, Francja 2002, reż. Gaspar Noé

|

WTOREK 23:00 ALE KINO+

| Cezara. Stworzyła przekonują­cy duet z przyszłym mężem Vincentem Casselem (rozwiedli się w 2013 roku, mają dwie córki).

Bellucci i Cassel byli najgorętsz­ą parą przełomu XX i XXI w. I nie bali się skandalizo­wać.

Ich wspólny film „Nieodwraca­lne” Gaspara Noégo ( we wtorek w Ale Kino+) otwierał w 2002 roku konkurs w Cannes. Wciąż budzi silne emocje. Mimo ciekawej formy trudno znieść zawartą w nim dawkę przemocy i perwersji. Dziewięcio­minutowa naturalist­yczna scena gwałtu w przejściu podziemnym z udziałem Bellucci to filmowe zejście do piekieł. Wymagało od aktorki ogromnej odwagi.

Później Bellucci nie bardzo miała jak tę odwagę ponownie pokazać. Znów grała posągowe, silne kobiety, jak Persefona w trylogii „Matrix” czy Kleopatra w „Asterix i Obelix: Misja Kleopatra”, w którym ujawniła odrobinę talentu komedioweg­o.

Głośno było z powodu jej występu w ostatnim „Bondzie”, czyli „Spectre” Sama Mendesa (2015). Została najstarszą, bo 51-letnią dziewczyną agenta 007, co nie wszystkim przypadło do gustu. Bellucci twierdziła jednak, że „dziewczyna Bonda” to tylko iluzja i że woli mówić o swojej bohaterce „kobieta Bonda”, czyli ktoś z krwi i kości. Zamknęła tą rolą usta krytykanto­m, którzy uważają, że aktorki w średnim wieku mogą grać tylko matki lub babcie.

W 2016 roku wystąpiła w bardzo dobrze przyjętym powrocie Emira Kusturicy, czyli miłosnym dramacie „Na mlecznej drodze”.

Twierdzi, że na co dzień jest zwykłą, niezbyt pewną siebie, wręcz nieśmiałą osobą. – W prawdziwym życiu jestem dość krucha. Dlatego lubię grać kobiety, które są silniejsze ode mnie – mawia.

Powtarza też, że nigdy nie zatraciła włoskiej duszy, gestów, tożsamości. Kiedy je potrawy z Italii w gronie przyjaciół, naprawdę czuje, że żyje, i jest szczęśliwa.

Wnajbliższ­ym czasie zobaczymy ją też w nowym „Twin Peaks”. Znając Davida Lyncha, to będzie ciekawa rola.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland