Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna
ROSYJSKA ANNA FRANK
„Politkowska opisała wojnę jako dziennikarz, który przyszedł z zewnątrz. Polina Żerebcowa opowiedziała o wojnie od wewnątrz, z jądra ciemności” – to fragment recenzji „Dziennika czeczeńskiego Poliny Żerebcowej” z tygodnika „Der Spiegel”
Polina urodziła się w 1985 roku w Groznym (stolica Czeczenii) i mieszkała tam 20 lat. Kiedy wybuchła wojna (1994 r.), zaczęła prowadzić pamiętnik. Pisała go 10 lat. Poznajemy ją więc jako dziewczynkę, nastolatkę i w końcu młodą kobietę.
Wojna dla dziecka jest sytuacją niezrozumiałą (pyta naiwnie: „Dlaczego ludzie wciąż wojują?”), ale również taką, do której można się w pewnym stopniu przyzwyczaić. Nie przerażają już tak bardzo trupy na ulicy. Nie ma gazu, wody ani prądu, zimno, głód – tak to już jest na wojnie. Ale kiedy przerażona matka w czasie bombardowania miasta mówi, że tym razem na pewno zginą, dziewczynka odpowiada z przekonaniem: „Ja nie mogę umrzeć, ja mam dopiero 9 lat!”.
Matka Poliny jest Rosjanką, więc ich wojenne życie w Groznym było jeszcze trudniejsze niż Czeczenów. Wszkole mała Pola była nie tylko wyzywana od najgorszych, ale także opluwana, bita, obrzucana kamieniami. Niszczono jej zeszyty i książki. A ona nie umiała walczyć z prześladowcami. W końcu nauczyła się tak, że zyskała nawet szacunek kolegów.
Spektakl na podstawie „Dziennika...” przygotował Iwan Wyrypajew. Była to kolejna z dorocznych premier pokazywanych wMuzeum Powstania Warszawskiego z okazji rocznicy wybuchu powstania. „Wprzeciwieństwie do wielu postaw, które zauważam w Polsce, ale też w Rosji, nie romantyzuję wojny” – mówił reżyser „Gazecie Wyborczej”. To prawda, na podstawie zapisków Żerebcowej powstał spektakl bardzo oszczędny w środkach, skupiający się na słowach, nie formie. „Dziennik” czyta Andrzej Seweryn i robi to bardzo zwyczajnie. Prawie tak, jakby czytał dziecku przed snem, ale ta bajka długo nie pozwala zasnąć.
W tle słychać niepokojącą muzykę. To na fortepianie gra dziewczynka, jeszcze niewprawnymi palcami, uderzając w klawisze rozczulająco oklejone odpowiednimi nazwami dźwięków.
To wszystko. Posłuchajcie.