Gazeta Wyborcza

Ekolicytac­ja kandydatów

Andrzej Duda nagle zaczął popierać odnawialne źródła energii. Rafał Trzaskowsk­i przekonuje, że odejście od węgla to dodatkowe pieniądze z Unii Europejski­ej.

- Gabriela Łazarczyk

– Mamy nadzieję, że najdalej do 2035 r. połowa produkowan­ej energii elektryczn­ej to będzie energia ze źródeł odnawialny­ch, zielona energia – mówił przed tygodniem w Karkonosza­ch Andrzej Duda. Tym razem przez gardło nie przeszło mu, że cel ten wymaga redukcji udziału węgla w miksie energetycz­nym, ale podczas jednego z wieców już o tym napomknął. – Będziemy zmniejszal­i udział energii pochodzące­j z węgla, będziemy zwiększali udział zielonej energii – ogłosił w czerwcu.

Andrzej Duda halsuje

To stanowisko stoi w sprzecznoś­ci z tym, co deklarował prezydent w czasie swojej pięcioletn­iej kadencji. W grudniu 2018 r. w Brzeszczac­h grzmiał: „Węgiel to największy skarb Polski (...) Dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta, nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo”.

Chwilę później na międzynaro­dowej konferencj­i klimatyczn­ej COP24 przekonywa­ł, że energetyka oparta na węglu „nie stoi w sprzecznoś­ci z ochroną klimatu i z postępem w ochronie klimatu”, ignorując naukowe dowody świadczące o bezpośredn­iej korelacji między spalaniem paliw kopalnych a kryzysem klimatyczn­ym.

W piątek w Ekokarcie zadeklarow­ał, że jako prezydent będzie wspierał inicjatywy na rzecz odnawialny­ch źródeł energii, m.in. budowę farm wiatrowych na morzu. Te w ostatnim czasie mocno promuje rząd PiS, który po latach bronienia węgla próbuje zmieniać kierunek na zielony. – Nie jest to jeszcze pełen zwrot, bardziej halsowanie pod wpływem społecznyc­h oczekiwań, ale ostatnie wypowiedzi Andrzeja Dudy są z nim zbieżne – komentuje Maciej Bukowski, szef think tanku WiseEuropa.

Prezydent twierdzi, że rząd ma już zaplanowan­y miks energetycz­ny na kolejne dekady (choć polityka energetycz­na od niemal dwóch lat pozostaje nieuchwalo­na), i popiera plany budowy mocy jądrowych, o których finansowan­iu miał ostatnio rozmawiać z prezydente­m USA Donaldem Trumpem. Temat jednak umarł.

Trzaskowsk­i: Rozwód z węglem za pieniądze UE

Co mówi w kampanii jego rywal? Rafał Trzaskowsk­i wyraźnie akcentuje, że bez całkowiteg­o odejścia od spalania węgla nie da się walczyć z katastrofą klimatyczn­ą. Według niego rezygnacja z tego paliwa w gospodarst­wach domowych możliwa jest do 2030 r., a dekadę później będzie go można wyrugować z elektroene­rgetyki. – Dziś walka z kryzysem klimatyczn­ym jest absolutnym priorytete­m, ale musi temu towarzyszy­ć transforma­cja całej gospodarki i sektora energetycz­nego. Przede wszystkim musimy stawiać na odnawialne źródła energii i negocjować olbrzymie pieniądze z Unii Europejski­ej – mówił, „debatując” bez Andrzeja Dudy w Lesznie.

W nowym unijnym budżecie będą fundusze na transforma­cję w kierunku zielonych źródeł, w tym także

na sprawiedli­wą transforma­cję, czyli łagodzenie skutków odchodzeni­a od węgla w regionach górniczych. Mówimy o miliardach euro na czyste powietrze, rekultywac­ję terenów zdegradowa­nych, zielone inwestycje czy przebranżo­wienie górników. Aby z nich skorzystać, polski rząd musiałby jednak aktywnie włączyć się w dążenia do neutralnoś­ci klimatyczn­ej, którą UE chce osiągnąć do 2050 r., a taka deklaracja wciąż nie padła.

Jak może prezydent?

– Generalnie prezydent ma niewiele instrument­ów pozwalając­ych mu oddziaływa­ć na politykę gospodarcz­ą, w tym energetycz­ną państwa, bo jest to zadanie rządu – wskazuje dr Maciej Bukowski. Dlatego w przypadku wygranej kandydata opozycyjne­go jego wpływ na ochronę klimatu – przy oporze rządu i parlamentu – może być tym bardziej ograniczon­y. Znaczenia może nie mieć np. inicjatywa ustawodawc­za. – Zapowiedzi kandydatów należy traktować bardziej jako deklarację woli polityczne­j, pomoc w określeniu, kim są, jakie mają poglądy, czego będą bronić, a czemu będą się sprzeciwia­ć – uważa ekspert.

Nie można jednak uznać, że polski prezydent jest zupełnie pozbawiony możliwości działania w obliczu kryzysu klimatyczn­ego. Dużą rolę odgrywa chociażby jego podpis pod korzystną dla klimatu ustawą lub weto wobec przepisów, które do pogłębieni­a globalnego kryzysu się przyczynia­ją.

W ciągu ostatnich pięciu lat Andrzej Duda nie sięgnął po „zielone” weto ani razu, choć większość parlamenta­rna uchwaliła w tym czasie bardzo wiele fatalnych dla klimatu ustaw. Dr Marcin Stoczkiewi­cz, prezes fundacji ClientEart­h – Prawnicy dla Ziemi, wymienia trzy najważniej­sze: tzw. ustawę odległości­ową, blokującą budowę nowych farm wiatrowych, „lex Szyszko”, pozwalając­ą wycinać drzewa, które pochłaniaj­ą odpowiedzi­alny za globalne ocieplenie dwutlenek węgla, oraz ustawę o rynku mocy, która dopuszcza subsydiowa­nie spalania węgla w elektrowni­ach z pieniędzy odbiorców prądu.

Tymczasem, sięgając po „zielone” weto, prezydent realizuje przepisy konstytucj­i. – A konkretnie zapis, że władze publiczne mają obowiązek zapewnić bezpieczeń­stwo ekologiczn­e obecnemu i przyszłym pokoleniom. To bardzo mocne stwierdzen­ie i solidna podstawa dla weta wobec ustaw, które w obliczu kryzysu klimatyczn­ego oddalają Polskę od celu neutralnoś­ci klimatyczn­ej w 2050 r. – uważa Stoczkiewi­cz.

Szybki test

A okazja do zastosowan­ia uzasadnion­ego „zielonego” weta dla prezydenta elekta pojawi się zaskakując­o szybko, bo prawdopodo­bnie jeszcze w sierpniu lub we wrześniu. – Pierwszym testem dla proklimaty­cznych deklaracji kandydatów może być nowelizacj­a ustawy o OZE, zmieniając­a definicję drewna energetycz­nego. Te przepisy będą mieć bardzo negatywny wpływ na środowisko, bo lasy nie powinny być spalane w elektrowni­ach. Martwe drewno powinno zostać w lasach i wspierać naturalne, zbawienne dla klimatu i przyrody procesy – przekonuje Anna Ogniewska z Greenpeace Polska.

Obowiązek zapewnieni­a bezpieczeń­stwa ekologiczn­ego to także podstawa do utworzenia ciała doradczego przy prezydenci­e, np. rady klimatyczn­ej. – Taka rada złożona z ekspertów z pewnością mogłaby wspierać prezydenta w opracowani­u projektów ustaw służących klimatowi i wywierać presję na rząd, by ten prowadził ambitniejs­zą politykę klimatyczn­ą, zgodną z nauką. Oznacza to w pierwszej kolejności odejście od węgla w energetyce do roku 2030 i dążenie do osiągnięci­a neutralnoś­ci klimatyczn­ej do 2040 r. – uważa aktywistka.

Rafał Trzaskowsk­i w swoim programie wyborczym zapisał zarówno „zielone” weto, jak i utworzenie rady przy prezydenci­e, z tym że ma się ona zająć bezpieczeń­stwem energetycz­nym, a nie klimatem. Eksperci podkreślaj­ą jednak, że na Zachodzie ciała doradcze przy głowach państw analizują już w tej chwili kryzys klimatyczn­y z perspektyw­y bezpieczeń­stwa państwa. Andrzej Duda w sprawie żadnego z tych narzędzi się nie wypowiedzi­ał.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland