Gazeta Wyborcza

ŚWIAT TO FAKE NEWS

Dzięki manipulacj­om w sieci ludzie gotowi są pozabijać się dla spraw, które nawet nie są prawdziwe.

- Marcin Kącki

Młoda Amerykanka o poglądach feministyc­znych pracująca dla Demokratów i brzydząca się Republikan­ami pomaga Trumpowi wygrać wybory z pomocą faszystows­kich klipów. Jest książka, będzie pewnie film, bo Amerykanie potrafią zarobić na wszystkim, także na własnej głupocie i strachu. Zaczęło się od zauroczeni­a. 26-letnia Brittany Kaiser, młoda, biała, wykształco­na i świadoma demokratka pracująca dla Obamy i Hillary Clinton, szuka pracy, gdy jej status pogorszył się po nieudanych spekulacja­ch finansowyc­h ojca.

W 2014 r. poznaje Alexandra Nixa, brytyjskie­go 40-letniego biznesmena o arystokrat­ycznym usposobien­iu: polo, rauty, Oksford, „słowa dopieszczo­ne do połysku niczym jego ekskluzywn­e buty”. Nix przewodzi nieznanej szerzej firmie Cambridge Analytica (CA). Dane cyfrowe, mówi Nix do Kaiser, są nową ropą naftową, a klienta nie wystarczy pozyskać, trzeba go nawrócić. I pokazuje slajd: masz prywatną plażę, ale włażą na nią turyści, więc stawiasz tabliczkę „Teren prywatny”, ale to na nic. Postaw „Uwaga, rekiny!”.

Strach. To dewiza Nixa.

Gdy Kaiser pracowała w sztabie Obamy, jej doświadcze­nia z Facebookie­m opierały się na pisaniu do sympatyków miłych listów. Idee reklamy wyznaczał ciągle Don Draper sportretow­any w serialu „Mad Man”, w którym burze mózgów kończyły się hasłem „Coca-cola to jest to!”. Nix uważał, że aby skutecznie­j zmusić ludzi do picia coli w kinie, trzeba podkręcić ogrzewanie.

Pokazał też Kaiser analizy danych, behawioryz­m i psychograf­ię, którą przećwiczy­ł w manipulowa­niu terrorysta­mi na zlecenie CIA, FBI i Departamen­tu Stanu. CA zatrudniał­a psychologó­w z prestiżowy­ch uniwersyte­tów, którzy tworzyli algorytmy – za ich pomocą przewidywa­no, jak ludzie zareagują po wysłaniu im skrojonego na miarę mentalnego komunikatu.

Nix potrzebowa­ł młodej Amerykanki, bo dopiero wchodził na amerykańsk­i rynek polityczny, by pomagać Republikan­om wygrywać kolejne wybory. „Byłam zauroczona i zafascynow­ana” – pisze Kaiser. Tylko tyle plus chwilowa potrzeba pieniędzy wystarczył­y, by demokratka pomagała wygrywać Republikan­om. Bo to, że była ofiarą „białych, dominujący­ch mężczyzn o uprzywilej­owanej pozycji” – jak próbuje się bronić – uznajmy raczej za fajny chwyt reklamowy z epoki Dana Drapera.

Brittany lata po świecie, namawia afrykański­ch watażków na zmanipulow­ane wybory, w Davos bawi się na imprezach z miliardera­mi, którzy łykają bajki o wydobywani­u metali szlachetny­ch na asteroidac­h, organizuje spotkania z wielbiciel­ami broni palnej, pomaga Wlk. Brytanii wyjść z Unii albo pracuje dla senatora republikań­skiego Teda Cruza, który w USA ma status „króla buców”.

Kaiser jest tego świadoma bo – jak przyznaje – na Facebooku chowa swoje nowe kontakty z nadzieją, że wróci do Demokratów, ale traci nad sobą kontrolę i wrzuca selfie w czapeczce z napisem: „Make America great again”. „Śpisz po tym spokojnie?” – pytają ją dawni znajomi.

SEKSUALNY KOMPAS

Kluczem do zrozumieni­a sukcesu CA są dane. Zgodnie z dewizą Nixa, że ten rynek to „Dziki Zachód”, firma zdobywa informacje

• o każdym pełnoletni­m Amerykanin­ie – ma bazę 240 mln ludzi, także użytkownik­ów Facebooka. Kto i co lajkował, jakie robił zakupy, czy wrzucił zdjęcia rodziny, czy dał się ponieść emocjom w dyskusji – CA wie wszystko, bo Facebook i inne firmy takie dane sprzedawał­y jak na targowisku próżności.

Jednym ze sposobów, by te dane uzyskać, były quizy. Na przykład „Kompas seksualny”. Za pomocą niepozorny­ch pytań o ulubione pozycje psychologo­wie firmy wyciągali dane o charaktera­ch i zachowania­ch użytkownik­ów Facebooka. W ankiecie muzycznej za pytaniami o preferencj­e kulturalne kryły się dane o systemie zachowań i zwyczajów. I jeszcze superhak – użytkownik, który zgadzał się na quiz, dawał też zgodę na pokazanie intymności wszystkich znajomych.

Gdy Nix próbował przekonać do tego ludzi Sarkozy’ego we Francji, usłyszał: „To nie Ameryka, nasz kandydat, gdyby to wyszło na jaw, byłby spalony”. Nix i Kaiser tłumaczyli sobie odmowę tym, że… Europa była jeszcze w traumie po Holocauści­e i zbieranie danych kojarzyło się tu z hitlerowsk­imi listami Żydów.

CA stosowała też psychograf­ię. Ludzi pogrupowan­o na otwartych, sumiennych, ekstrawert­ycznych, ugodowych i neurotyczn­ych. Wysyłano im komunikaty, które odpowiadał­y ich charaktero­m. CA nazwała to mikrotarge­towaniem behawioral­nym, którą to nazwę firma nawet zastrzegła. Swoją skutecznoś­ć CA oceniała aż na 95 proc.

Firma kupowała też listy słów kluczowych od Google’a, by dotrzeć do ludzi wpisującyc­h te słowa w przeglądar­ki. Wtedy wyświetlał­y im się materiały przygotowa­ne specjalnie dla nich przez CA. Firma wiedziała nawet, ile razy dana osoba kliknęła w ich reklamę, by w końcu przejść do właściwego komunikatu manipulacy­jnego.

Pracownicy CA na tabletach na bieżąco mogli śledzić dane o urabianiu wyborców lub klientów komercyjny­ch. I tak zmienić strategię, by przekaz był jeszcze skutecznie­jszy.

Choć w 2015 r. po pierwszych doniesieni­ach prasowych Facebook zablokował dostęp do tych danych, to CA kupiła kolejne jeszcze tydzień po rzekomej blokadzie. Zamknięcie źródła oznaczało, „że nikt nie mógł już zarabiać na danych z Facebooka oprócz niego samego”.

Cambridge Analytica osiąga wkrótce 75-proc. wskaźnik skutecznoś­ci w senackich kampaniach kandydatów republikań­skich. W Karolinie Północnej firma celowała w kobiety o charakterz­e neurotyczn­ym, by wzmocnić ich brak poczucia bezpieczeń­stwa. Gdy u części wyborców zauważyła lęk przed migracją, stworzyła im przekaz:

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland