Gazeta Wyborcza

Niech Giertych i Czarnecki siedzą i nie zawadzają

Cui bono, czyli po cholerę

- Piotr Stasiński

W państwie PiS już mało co nas dziwi, a zwłaszcza nie zaskakuje pogarda władzy dla prawa ani coraz częstsze ekscesy państwa policyjneg­o. Obojętniej­emy. Bardziej nas kręcą spekulacje „kto kogo”, „cui bono, czyli po cholerę”, jak pisywał świętej pamięci Kisiel.

No to pozachodźm­y w głowę, po co komu zatrzymani­e Giertycha i Krauzego akurat teraz i w tak ordynarnie ostentacyj­ny sposób. Pogadamy sobie o tym w weekend, wszak niewiele mamy rozrywek w tej pandemii.

Kto decyduje o wysłaniu „na realizację” agentów CBA w ramach śledztwa ważnej prokuratur­y? Proste: ministerow­ie Kamiński i Ziobro.

Dlaczego CBA rzuca się na Giertycha w środku dnia tuż po wyjściu adwokata z sądu? Ano, żeby wszyscy widzieli, a telewizja rządowa (prezes Kurski) miała ujęcia.

Dlaczego zatrzymują mecenasa i robią u niego rewizje, łamiąc prawo o tajemnicy adwokackie­j? Żeby wszyscy (szczególni­e prawnicy) wiedzieli, że władzy wszystko wolno, żadne prawo jej nie krępuje – „i co nam zrobisz”…

Dlaczego zatrzymują Giertycha akurat w przeddzień posiedzeni­a sądu, który ma aresztować bankiera Czarneckie­go (albo i nie)? A jedynym solidnie przygotowa­nym obrońcą bankiera jest Giertych? Ano, żeby Giertych nie mógł przed sądem wywodzić, jakie dęte są zarzuty wobec bankiera (ws. afery GetBacku). I żeby sąd nie wiedział, co zrobić, i ewentualni­e posiedzeni­e aresztowe odroczył. A może – żeby dać czas na znalezieni­e sędziego, który posłusznie Czarneckie­go aresztuje.

Komu się opłaca, żeby Czarnecki siedział albo przynajmni­ej dostał list gończy? O, tu jest wielu zaintereso­wanych:

1. Prokuratur­a Ziobry, bo nie będzie miała z bankierem kłopotu w bezczelnie zresztą ślamazarny­m śledztwie dotyczącym afery korupcyjne­j wokół Komisji Nadzoru Finansoweg­o, którą Czarnecki zdemaskowa­ł (a „Wyborcza” opisała), w którą to zamieszany jest prezes NBP Glapiński, ważna figura PiS, stary przyboczny Kaczyńskie­go.

2. Rząd Morawiecki­ego i banki państwowe, bo będzie można grupę bankową Czarneckie­go gładko przejąć i znacjonali­zować za marne grosze.

3. Sam Morawiecki, którego ojciec próbował szukać u syna pomocy dla aferalnej firmy windykacyj­nej GetBack, a teraz zostanie to „przykryte” za pomocą oskarżenia Czarneckie­go.

4. I znowu prokuratur­a Ziobry, bo będzie się mogła wykazać, że dopadła winnego afery GetBacku, kilkakrotn­ie większej od afery Amber Gold, za którą to nieustanni­e obwiniała poprzednią prokuratur­ę za rządów Tuska (choć wtedy prokuratur­a była niezależna, a jej szef wszystkich szefów nie był członkiem rządu).

Czy wobec tego ktoś z władzy zaprotestu­je, że akcja przeciwko Giertychow­i i Czarneckie­mu jest pochopna, awanturnic­za, szkodliwa dla wizerunku Polski w Europie i Ameryce? Daje bowiem dowód, że żadnych rządów prawa w Polsce nie ma. Otóż nikt nie zaprotestu­je. Ziobro i Kamiński taki protest udaremnili, skoro tylu „podmiotom” (jak wyżej) ta akcja jest na rękę albo ręce mają związane.

A komu się opłaca ściganie Giertycha? O, tu również jest wielu zaintereso­wanych:

1. Kaczyński, bo będzie miał z głowy adwokata, który go nęka w imieniu pewnego Austriaka od afery „dwóch wież” PiS-owskiej spółki Srebrna. Prezes PiS powinien być wręcz wdzięczny Ziobrze i Kamińskiem­u, że zneutraliz­owali nieznośneg­o adwokata.

2. Kaczyński i jego zakon, bo Giertych uparcie broni przed sądami polityków opozycji i inne znienawidz­one przez PiS osobistośc­i, jak: Tusk, Sikorski, Gawłowski.

3. Ziobro i jego prokuratur­a, bo bez Giertycha będzie jej łatwiej robić te i inne sprawy polityczne.

4. Kamiński i jego służby, bo bez Giertycha będzie im łatwiej uprawiać polityczne represje wobec opozycji…

Czy Kaczyński albo ktoś inny z władzy sprzeciwi się ściganiu Giertycha, bo to szkodliwe dla wizerunku Polski awanturnic­two? Nie, bo – jak wyżej – tylu jest zaintereso­wanych. A przy okazji Europie i Ameryce się pokaże, że PiS-owski rząd „nie pęka”, krytyk się nie boi, powstał z kolan i prosto stoi…

Dlaczego razem z Giertychem zatrzymali Krauzego? Przecież to jakaś mętna sprawa sprzed kilku lat (2010-14 podobno), a Krauze od paru lat nie udziela się już w biznesie, w paradę nie wchodzi, siedzi cicho, za pierwszych rządów Ziobry w prokuratur­ze zdrowo przeczołga­ny. No tak, ale:

1. Ziobro ma z Krauzem porachunki z powodu „afery gruntowej” z 2007 r., w którą poprzednia prokuratur­a Ziobry usiłowała biznesmena wmieszać, oskarżyć o przeciek (i która ostateczni­e obaliła, co nie zostało zapomniane, pierwszy rząd PiS).

2. Kamiński i Ziobro będą mogli dowodzić, że dopadli aferę z udziałem znanych za poprzednic­h rządów osób.

3. Ziobro i Kamiński pokazują Kaczyńskie­mu, że to oni naprawdę rządzą prokuratur­ą i służbami, choć prezes PiS właśnie został ich formalnym zwierzchni­kiem jako wicepremie­r od bezpieczeń­stwa nadzorując­y ich resorty.

4. Kaczyński, nawet gdyby chciał, nie ma jak protestowa­ć, bo dla niego – jak wywiedliśm­y wyżej – cała ta akcja jest po prostu opłacalna. Albo też dlatego, że ma związane ręce – przecież nie może się ujmować za Krauzem, bo wyszłoby na to, że robi to ze słabości, skoro jego brat Lech się z Krauzem przyjaźnił.

Prawdziwa „grupa trzymająca władzę” to już nie Kaczyński, ale Ziobro i Kamiński

Słowem: Ziobro z Kamińskim wszystkich szachują, środkowy palec miastu i światu pokazują. Stają się w Polsce prawdziwą „grupą trzymającą władzę”. A Kaczyński nie ma ruchu, musi to autoryzowa­ć, żeby było, że to on wciąż panuje nad sytuacją.

PS Dziękuję za inspirację Jackowi Żakowskiem­u, który podobnie złośliwe insynuacje wysnuwał w piątek rano w Radiu TOK FM.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland