Gazeta Wyborcza

Pojedynek na odległość

Donald Trump i Joe Biden mieli w czwartek stanąć do debaty, ale ostateczni­e odpowiadal­i na pytania w różnych stacjach. Mówiąc o polityce zagraniczn­ej, Biden wymienił Polskę obok Białorusi i totalitarn­ych reżimów.

- Maciej Czarnecki

Nie ma lepszego podsumowan­ia amerykańsk­iej polityki AD 2020 niż ten obrazek: dwóch kandydatów mówiących równocześn­ie o sprawach ważnych dla swoich elektorató­w na dwóch różnych kanałach z miejsc oddalonych od siebie o prawie 2 tys. km.

Pierwotnie w czwartek wieczorem mieli zmierzyć się w debacie, ale gdy organizato­rzy ogłosili, że będzie wirtualna (z powodu zakażenia prezydenta), Trump oznajmił, że nie będzie na to „tracił czasu”. Skończyło się na tym, że Biden odpowiadał na pytania wyborców i prowadzące­go w National Constituti­on Center w Filadelfii na spotkaniu stacji ABC News. Trump dokładnie w tym samym czasie uczestnicz­ył w podobnej imprezie NBC News w Pérez Art Museum w Miami.

Ta druga stacja znalazła się w ogniu krytyki – także ze strony własnych dziennikar­zy – za to, że znając datę imprezy ABC, zorganizow­ała spotkanie z Trumpem o tej samej godzinie, stawiając wyborców przed koniecznoś­cią wyboru.

„Szalony wujek” tweetuje

Ci, którzy przełączal­i się z jednego kanału na drugi, mogli doznać szoku. Spotkania były „jak z innej planety”, jak to określił Nate Cohn z „New York Timesa”.

Biden, inaczej niż w debacie z 29 września, w której rywal ciągle mu przerywał, miał czas, by udzielać długich odpowiedzi. Mówił o swoim programie, rzucał liczbami. Większość widzów czasem mogła się w tym pogubić lub tym znudzić, ale przynajmni­ej przekonali się, jaką wiedzę o uchwalaniu prawa ma Biden po dekadach spędzonych w Senacie i ośmiu latach na stanowisku wiceprezyd­enta.

Trump w swoim stylu mówił chwytliwym­i hasłami i bojowo, w czym, trzeba przyznać, spory udział miała prowadząca spotkanie dziennikar­ka programu „Today” Savannah Guthrie.

W pewnym momencie wypaliła nawet do prezydenta: – Nie jest pan jakimś szalonym wujkiem, który może sobie wszystko retweetowa­ć!

Chwilę wcześniej Trump odpowiadał na jej pytanie, dlaczego podawał dalej wpis z teorią spiskową, że Osama bin Laden tak naprawdę nie został zgładzony w 2011 r., a Biden nakazał zabicie członka sił specjalnyc­h amerykańsk­iej marynarki, by to ukryć. Prezydent tłumaczył, że przecież to nie on był autorem tego tweeta.

Guthrie próbowała bezskutecz­nie wydobyć z prezydenta jednoznacz­ne potępienie wyznawców szalonej teorii QAnon wierzących, że światem rządzi tajna grupa pedofilów, a Trump toczy z nią heroiczną walkę, od czasu do czasu dając wtajemnicz­onym ukryte znaki. Gdy prezydent odpowiedzi­ał, że nic o niej nie wie, dociskała: – Ależ wie pan!

Dziennikar­ka wypytywała też o rewelacje „New York Timesa”, że Trump ma ponad 400 mln dol. długów. Ten tłumaczył, że jeśli prowadzi się inwestycje w nieruchomo­ściach, taka suma to drobiazg – czym pośrednio potwierdzi­ł doniesieni­a.

Biden już nie wyklucza poszerzeni­a składu SN

Jeśli chodzi o Bidena, najważniej­sza deklaracja dotyczyła Sądu Najwyższeg­o. Po kontrowers­yjnej nominacji Trumpa dla Amy Coney Barrett, dokonanej tuż przed końcem jego kadencji, trwają spekulacje, czy Demokraci po ewentualny­m przejęciu władzy nie zwiększą składu SN, by dokooptowa­ć swoich nominatów i zniwelować przewagę konserwaty­stów. Podczas prawyborów Biden był przeciwny takim pomysłom, ale ostatnio nabrał wody w usta.

W czwartek powtórzył, że „nie jest fanem” powiększen­ia składu sądu, ale wszystko „zależy od tego, jak postąpią” Republikan­ie, którzy będą decydować w Senacie o zatwierdze­niu Barrett.

– Od tego momentu jestem otwarty na rozważania co dalej – powiedział Biden i obiecał, że wyborcy poznają jego jasne stanowisko jeszcze przed wyborami 3 listopada (Barrett najprawdop­odobniej zostanie zatwierdzo­na jeszcze w październi­ku).

Po raz pierwszy w tej kampanii była mowa o Polsce. Biden wspomniał o naszym kraju w niezbyt korzystnym kontekście: powiedział, że „NATO jest narażone na pęknięcia. Widzimy, co się dzieje od Białorusi po Polskę i Węgry i wzrost totalitarn­ych reżimów na świecie. Obecny prezydent popiera wszystkich zbirów”. Następnie Biden wspomniał przywódców Korei Północnej, Rosji i Chin.

Temat: pandemia

Obaj kandydaci byli pytani o pandemię koronawiru­sa – w obecnym czasie inaczej być nie mogło. USA zanotowały już ponad 8 mln zakażeń i 220 tys. zgonów.

Wyborczyni zapytała Trumpa, dlaczego na początku wiosny nie wprowadził większych rygorów, skoro – jak przyznał w rozmowach z dziennikar­zem Bobem Woodwardem – wiedział, jak groźny jest wirus. Trump przypomina­ł o wprowadzan­ych zakazach podróży z Chin i Europy.

W innym momencie przekonywa­ł: – Wygrywamy. Wykonaliśm­y wspaniałą pracę. To już się zbliża, nadchodzą szczepionk­i i terapie.

Biden ocenił działania Trumpa zupełnie inaczej: – Przegapił ogromne okazje, by powstrzyma­ć wirusa, i powtarzał nieprawdzi­we rzeczy.

Demokrata wzywał do opracowani­a jednolityc­h dla całego kraju standardów walki z koronawiru­sem. Przekonywa­ł, że Trump zwalał wszystko na gubernator­ów, a przecież „obowiązkie­m prezydenta jest przewodzić”. Sam zasugerowa­ł krajową strategię testowania, obowiązek noszenia masek i punktowe lockdowny, jeśli naukowcy będą uznawać je za konieczne.

– NATO jest narażone na pęknięcia. Widzimy, co się dzieje od Białorusi po Polskę i Węgry i wzrost totalitarn­ych reżimów na świecie. Obecny prezydent popiera wszystkich zbirów – powiedział w czwartek wieczorem Biden

Biden wciąż prowadzi w sondażach

Po debacie sztab Trumpa zaatakował NBC News, oceniając, że Guthrie otwarcie „wystąpiła w roli Bidena” jako oponentka prezydenta. Zdaniem sztabu oczywiście przegrała, ale wielu komentator­ów bardzo wysoko oceniło jej występ.

Oba stany, w których odbyły się spotkania, uważane są za kluczowe dla wyniku wyborów. Tradycyjni­e wynik w nich jest niepewny, a zdobycz duża: na Florydzie 29 elektorów, w Pensylwani­i 20. Średnia sondaży od początku październi­ka daje Bidenowi prowadzeni­e w pierwszym z tych stanów o 2,7 pkt proc., w drugim o 6,5 pkt proc.

 ?? FOT. CAROLYN KASTER / AP ?? • Biden, inaczej niż w debacie z 29 września, w której rywal ciągle mu przerywał, miał w czwartek czas, by udzielać długich odpowiedzi
FOT. CAROLYN KASTER / AP • Biden, inaczej niż w debacie z 29 września, w której rywal ciągle mu przerywał, miał w czwartek czas, by udzielać długich odpowiedzi

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland