Nikogo nie zatrudniasz, zapłacisz więcej
Ministerstwo Finansów odrzuciło apel Naczelnej Rady Adwokackiej o wstrzymanie prac nad nowelizacją ustawy o podatku dochodowym. Zdaniem prawników uderza ona w przedstawicieli wolnych zawodów.
Naczelna Rada Adwokacka argumentowała, że projekt ministerstwa, który miałby wejść w życie w styczniu 2021 r., dyskryminuje wolne zawody i naraża konsumentów na wyższe stawki usług prawniczych. Resort odpowiada: „Nie wstrzymamy prac, bo projekt jest korzystny dla przedsiębiorców”.
Lepiej kogoś zatrudniać
Obecnie przedstawiciele wolnych zawodów (radca prawny, adwokat, rzecznik patentowy, księgowy, psycholog czy fizjoterapeuta) nie mogą się rozliczać z fiskusem ryczałtem, jeśli wykonują usługi na rzecz innego przedsiębiorcy. Wymogiem skorzystania z tej formy podatku jest bowiem „świadczenie usług w ramach wolnych zawodów na rzecz ludności”. Z tego wymogu w projekcie zrezygnowano, a skutkiem jest otwarcie furtki do uproszczonej formy rozliczania się z podatku dla szerszej grupy osób.
Ale jest pewien haczyk. To przesłanka nazywana „osobistym wykonywaniem działalności”. Chodzi o przedstawicieli wolnych zawodów, którzy nikogo nie zatrudniają (na podstawie umów o pracę, umów-zleceń, umów o dzieło oraz innych). Zgodnie z propozycjami resortu finansów fakt zatrudniania pracowników będzie miał wpływ na stawki podatku. Osoba, która nikogo nie zatrudnia, zostanie objęta wyższą, 17-proc. stawką ryczałtu, podczas gdy pracodawca będzie mógł skorzystać z preferencyjnej, 15-proc. stawki.
Ministerstwo argumentuje
– Zróżnicowanie wysokości stawek ryczałtu w opisanych przypadkach uzasadnia fakt ponoszenia wyższych kosztów przez podatnika w związku z zatrudnianiem osób wykonujących czynności związane z istotą danego zawodu, a których to wydatków podatnik nie może uwzględnić przy obliczaniu należnego podatku dochodowego. Opodatkowaniu ryczałtem ewidencjonowanym podlega bowiem przychód, który nie jest pomniejszany o koszty jego uzyskania – argumentuje różnice w stawkach Ministerstwo Finansów.
Co na to środowisko prawnicze? – Odczytujemy to jako formę dyskryminacji przedstawicieli wolnych zawodów, którzy nikogo nie zatrudniają, w stosunku do osób, które np. zatrudniają jedną osobę na umowę śmieciową, w wymiarze pracy pięciu godzin w miesiącu. Taka regulacja nie znajduje zdroworozsądkowego uzasadnienia – komentuje mec. Dariusz Gradzi, członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie.