Trzaskowski startuje, Platforma sceptyczna
Związek zawodowy dla samozatrudnionych, granty na walkę z kryzysem klimatycznym, diagnoza społeczna dla opozycji – zapowiadany od wyborów prezydenckich ruch Rafała Trzaskowskiego zainaugurował działalność.
Nie było tradycyjnego eventu, z tłumem sympatyków, muzyką i wiwatami, Trzaskowski miał solowe wystąpienie w warszawskim studiu telewizyjnym ZPR. Sobota to pierwszy dzień Warszawy w czerwonej strefie zagrożenia epidemią.
Trzaskowski przyznał, że sam się zastanawiał, czy to czas na jego autorski projekt. Uznał, że „właśnie teraz potrzebna jest współpraca wszystkich, którzy troszczą się o Polskę”.
Było sporo nawiązań do kampanii prezydenckiej. Trzaskowski – podobnie jak na tamtych wiecach – przypominał rok 1989. – Miał dla mnie wyjątkowe znaczenie. Wtedy po raz pierwszy poczułem potrzebę zaangażowania się w życie polityczne – mówił prezydent Warszawy.
Samorządowcy wspierają
Nowy projekt będzie budowany pod nazwą Ruch Wspólna Polska, a nie – jak wcześniej zapowiadano – Nowa Solidarność.
– Chcemy określić dekalog spraw, na które patrzymy tak samo. Że cel nie uświęca środków, a prawo jest na pierwszym planie, media publiczne kształcą i bawią bez kłamstwa i manipulacji, politycy koncentrują się na realnych problemach, silniejsi pomagają słabszym, urzędnicy pomagają obywatelom, a bogaci biednym – wyliczał.
Trzaskowski pokazał zaplecze, na którym zamierza się oprzeć. To prezydenci miast, bastionów wyborczych Platformy. Ludzie, na których budował kampanię prezydencką, odsuwając krajowych polityków PO – z Borysem Budką na czele.
Przy Trzaskowskim stanęła prezydencka czołówka, m.in. Aleksandra Dulkiewicz (Gdańsk), Jacek Karnowski (Sopot), Jacek Jaśkowiak (Poznań), Jacek Sutryk (Wrocław), Tadeusz Truskolaski (Białystok), Hanna Zdanowska (Łódź) oraz Krzysztof Żuk (Lublin).
Nowa Solidarność – związek dla samozatrudnionych
Według deklaracji Trzaskowskiego ruch ma być platformą współpracy nie tylko samorządowców, ale też działaczy społecznych i organizacji pozarządowych. Sporą część swojego wystąpienia Trzaskowski poświęcił pandemii koronawirusa i stanowi przygotowania państwa. Połączył się internetowo z Witoldem Bromboszczem, prezesem Szpitala Grochowskiego. Prezes właśnie otwiera covidowy oddział, raportował Trzaskowskiemu, jak się mają sprawy. O edukacji – również w formie wideokonferencji – opowiadała nauczycielka Izabela Górecka. – Każdego dnia zastanawiamy się nad tym, co nas czeka. Robimy wszystko, by zarówno dzieci, jak i pracownicy szkoły byli bezpieczni. Ale, niestety, klasy są przepełnione – mówiła Górecka.
O rynku pracy Trzaskowski rozmawiał z posłanką PO Henryką Krzywonos. Mówili o 1,3 mln osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, których mocno uderzyła pandemia. A pozostali praktycznie bez żadnej reprezentacji. – Minęło 40 lat, odkąd jako „Solidarność” walczyliśmy o prawa pracownicze. Dziś tyle osób jest samozatrudnionych – mówiła Krzywonos. Trzaskowski ogłosił, że zamierza powalczyć o ich prawa pracownicze, zbudować związek zawodowy pod nazwą „Nowa Solidarność”, czyli tak jak wcześniej miał się nazywać cały ruch.
Zapowiedział też program grantowy dla młodych aktywistów zaangażowanych w walkę z globalnym ociepleniem.
Pokazał statystyki: ponad 10 tysięcy osób dołączyło do projektu w ciągu kilku dni. – To więcej, niż ma niejedna partia polityczna w Polsce – ocenił.
Największe zainteresowanie było w Warszawie – 1,5 tysiąca, w czołówce są miasta. – Ale mamy po jednej osobie w Kozielicach, w Bolechowie, gminie Rudziniec na Śląsku. Wszystkich pozdrawiam – mówił Trzaskowski. Deklarował, że projekt nie będzie konkurencją dla partii politycznych. Chce tworzyć eksperckie zaplecze, integrować organizacje pozarządowe i społeczników, którzy podzielają demokratyczne wartości. Z takim zapleczem partie opozycji, jak utrzymuje lider ruchu, będą miały większą szansę na wygraną z PiS. Od Ruchu Wspólna Polska dostaną diagnozę społeczną, podpowiedzi – m.in. taką, jak obejść rządową propagandę serwowaną przez publiczne media.
– Zaczniemy od pytania, co nas boli – wyjaśniał. – Powstanie wielka analiza priorytetowych potrzeb Polaków, dekalog marzeń, odpowiedź, jak nie dzielić, lecz łączyć. Chcemy zagospodarować tych, którzy włączyli się w obywatelską kampanię wyborczą. Nastawiamy się na dialog. Chcemy się spotkać przy pracy.
Co na to Platforma
Start autorskiego ruchu Trzaskowskiego nie zachwycił Platformy Obywatelskiej. Partia, której jest wiceprzewodniczącym, odcięła się od inicjatywy długo przed jej oficjalnym startem.
Politycy PO, z którymi rozmawialiśmy, mówili, że ocenią projekt, gdy zacznie działać. Na razie usłyszeli katalog deklaracji, ale nie było konkretów. To główny zarzut, który stawiali Trzaskowskiemu. – Miał sporo czasu, by przedstawić aktualną diagnozę, a dostaliśmy przekaz podobny do tego z lipca – mówi polityk PO.
Inny dodaje, że projekt może być zagrożeniem dla samej Platformy. Zwraca uwagę na samorządowców, którzy stanęli przy Trzaskowskim. – Pamiętajmy, że to lokalni politycy o dużych ambicjach, ludzie z realną władzą. Niezależnie od tego, czy mają w kieszeni partyjną legitymację, są ważni dla naszego elektoratu – słyszymy. – W perspektywie partia, której wiceprzewodniczącym jest Trzaskowski, stanie na kursie kolizyjnym z jego ruchem.
– Rozmawiałem z kolegami, mówili, że całkowicie nie rozumieją celu projektu. Właściwie nie wiadomo, jaka jest różnica między Platformą a Ruchem Wspólna Polska – dodaje nasz rozmówca z PO.
Ale oficjalnie wszyscy Trzaskowskiego chwalą. „To krok w stronę wzmocnienia opozycji. Szukamy przestrzeni porozumienia dla różnorodnych środowisk i jednocześnie rozszerzamy formułę” – napisał na Twitterze Borys Budka. Na oficjalnym koncie Platformy pojawił się z kolei wpis: „Dziś współpraca jest kluczem do osiągnięcia celu, jakim jest budowa lepszej Polski. Nie ma innej drogi”.
Chcemy określić dekalog spraw, na które patrzymy tak samo. Że cel nie uświęca środków, a prawo jest na pierwszym planie, media publiczne kształcą i bawią bez kłamstwa
RAFAŁ TRZASKOWSKI
l