Gazeta Wyborcza

Cyfrowa dyskrymina­cja

Facebook i Google wykorzystu­ją stereotypy w optymaliza­cji kampanii reklamowyc­h.

- Nicolas Kayser-Bril, Moritz Zajonz *AlgorithmW­atch

Cała twoja historia korzystani­a z Google’a i Facebooka może sprawić, że pewnego dnia otrzymasz określoną propozycję pracy. Niekoniecz­nie twoim zdaniem najlepszą.

Google i Facebook są znane z ciągłego doskonalen­ia silników reklamowyc­h, co pozwala reklamodaw­com docierać do coraz bardziej precyzyjni­e określonyc­h grup odbiorców. Np. Facebook pozwala kierować reklamy do znajomych, którzy obchodzą urodziny w przyszłym tygodniu. Wcześniej pozwalał zablokować wyświetlan­ie konkretnej reklamy osobom określonej rasy. Po opisaniu tych praktyk przez redakcję serwisu ProPublica.org gigant przestał je stosować. Nie powstrzyma­ło to jednak platform przed dalszą optymaliza­cją algorytmów reklamowyc­h, i to bez wiedzy reklamodaw­ców.

AlgorithmW­atch* przeprowad­ził eksperymen­t i umieścił na Facebooku i Google ogłoszenia o następując­ych ofertach pracy:

• deweloper machine learning,

• kierowca ciężarówek,

• fryzjer,

• opiekun dla dzieci,

• radca prawny,

• pielęgniar­z.

Wszystkie ogłoszenia wykorzysty­wały męską formę nazw zawodów i zawierały zdjęcie związane z pracą. Eksperymen­t przeprowad­zono w Niemczech, Polsce, Francji, Hiszpanii i Szwajcarii. Reklamy kierowały do rzeczywist­ych ofert pracy na portalu Indeed, działający­m w każdym z tych krajów.

W żadnej z reklam nie zastosowan­o żadnych kryteriów targetowan­ia z wyjątkiem obszaru geograficz­nego, który jest obowiązkow­y przy tworzeniu kampanii.

Nie mieliśmy złudzeń co do tego, że nasze reklamy zostaną z jednakową częstotliw­ością pokazane mężczyznom i kobietom. Jednak – skoro nie kierowaliś­my naszej kampanii do konkretnyc­h odbiorców – mogliśmy oczekiwać, że zobaczą ją mniej więcej te same grupy docelowe.

W Facebooku decydują zdjęcia

Tymczasem do pewnego stopnia Google, a szczególni­e Facebook stosowały optymaliza­cję kampanii bez pytania nas o zgodę. Naszą reklamę oferty dla kierowców ciężarówek pokazano w Niemczech 4864 mężczyznom i tylko 386 kobietom. Nasza reklama pracy dla opiekunów do dzieci, wyświetlan­a dokładnie w tym samym czasie, została pokazana 6456 kobietom i tylko 258 mężczyznom.

Szczegółow­e wyniki można prześledzi­ć na naszym wykresie.

Kupując przestrzeń reklamową w Google czy na Facebooku, firmy składają oferty na zautomatyz­owanej aukcji. Kiedy użytkownik ogląda aktualnośc­i na Facebooku albo wyszukuje coś w Google, widzi reklamy tej firmy, która zapłaciła najwięcej za dotarcie do tego konkretneg­o użytkownik­a.

Zmuszanie reklamodaw­ców do udziału w aukcji za każdym razem, gdy ktoś odświeża aktualnośc­i na Facebooku, byłoby nieekonomi­czne. Dlatego platformy „optymalizu­ją” proces licytacji, a reklamodaw­cy rywalizują ze sobą tylko o te osoby, które mają większą szansę na kliknięcie w daną reklamę. W ten sposób firmy są bardziej skłonne do płacenia za osoby, które będą klikać w ich reklamy, a platformy mogą szybciej zainkasowa­ć budżety reklamowe za „wyklikane” reklamy.

Sześć ofert pracy w pięciu krajach. Oto, jak Facebook zoptymaliz­ował wyświetlan­ie reklam odbiorcom różnych płci

A zatem 4864 mężczyzn i 386 kobiet, którym pokazano ofertę pracy dla kierowców ciężarówek w ramach naszego eksperymen­tu, to osoby, które – według Facebooka – były najbardzie­j nią zaintereso­wane i w największy­m stopniu skłonne do kliknięcia w ogłoszenie.

Próbowaliś­my się dowiedzieć, jak Facebook oblicza skłonność użytkownik­a do kliknięcia w reklamę. W innym eksperymen­cie reklamowal­iśmy oferty pracy dla kierowców ciężarówek, ale zmieniliśm­y zdjęcie i tekst. Reklamy były wyświetlan­e we Francji. W jednym ogłoszeniu użyliśmy formy wskazujące­j na płeć „kierowcy ciężarówki”, po francusku chauffeur. W drugim używaliśmy wyłącznie formy żeńskiej, czyli

W trzecim pokazaliśm­y zdjęcie wiejskiej drogi zamiast ciężarówki, a w czwartym – zdjęcie kosmetyków.

Podział według płci odbiorców, którym zostały wyświetlon­e nasze reklamy, sugeruje, że algorytm Facebooka kierował się głównie obrazami.

Google dyskryminu­je mniej?

Przebieg kampanii, które opłaciliśm­y w Google był podobny, ale dyskrymina­cja była tam znacznie bardziej ograniczon­a. Różnica w ekspozycji reklamy najczęście­j pokazywane­j kobietom w stosunku reklamy najczęście­j pokazywane­j mężczyznom nigdy

6 456 KOBIETOM I 258

MĘŻCZYZNOM

• nie przekracza­ła 20 pkt proc. Co ciekawe, optymaliza­cja reklam według płci nie przebiegał­a w Google według stałego wzorca. Przykład? W Niemczech najczęście­j pokazywano kobietom reklamę pracy na stanowisku kierowcy ciężarówek.

Google nie pozwolił nam jednak na składanie „nieogranic­zonych” ofert w aukcji. Musieliśmy ręcznie ustawić cenę, jaką byliśmy gotowi zapłacić za każdą osobę, która kliknie w reklamę. Gdyby oferta była nieogranic­zona, platforma automatycz­nie decydowała­by, ile zaoferować za kliknięcie na podstawie budżetu reklamodaw­cy. Oznacza to, że wyniki uzyskane na tych dwóch platformac­h nie są bezpośredn­io porównywal­ne.

Dodatkową komplikacj­ą dla naszego eksperymen­tu było to, że Facebook arbitralni­e egzekwował przestrzeg­anie swego regulaminu. I tak w Hiszpanii wszystkie nasze reklamy zostały zawieszone już po kilku godzinach, gdyż algorytm uznał, że są oszustwem obiecujący­m „szybkie wzbogaceni­e się”. W Polsce z kolei dwie z naszych reklam zostały zawieszone po tym, jak Facebook uznał, że dotyczą „spraw społecznyc­h, wyborów lub polityki”.

Skąd my to znamy?

To potwierdza wnioski, do których doszedł zespół z Northeaste­rn University w Chicago. W 2019 r. jego badacze wykazali, że optymaliza­cja reklam stosowana przez Facebook dyskryminu­je odbiorców w sposób potencjaln­ie niezgodny z prawem.

Piotr Sapieżyńsk­i, jeden ze współautor­ów badania Northeaste­rn University, powiedział AlgorithmW­atch, że Facebook z pewnością uczy się na podstawie danych historyczn­ych. Zaznaczył, że platformy nie zmieniały istotnie rozkładu płci w czasie trwania kampanii reklamowej. Przeciwnie, od razu po opublikowa­niu reklamy Facebook zdecydował, komu ją pokazać. Zatem prawdopodo­bnie platforma przewiduje, kto może kliknąć reklamę, na podstawie reakcji użytkownik­ów na podobne reklamy w przeszłośc­i.

– Ten mechanizm jest z natury konserwaty­wny. Zakłada, że znane z przeszłośc­i zachowanie się powtórzy – mówi Sapieżyńsk­i. I dodaje, że tym samym Facebook „tworzy również przyszłość”, gdyż decyduje o tym, co zobaczą użytkownic­y odwiedzają­cy serwis, i pozbawia część ludzi określonyc­h szans.

Automatycz­ne kierowanie kampanii może być pomocne na wiele sposobów. Przykład: oferty pracy w zawodach licencjono­wanych można wyświetlać wyłącznie osobom z wymaganym stopniem naukowym albo uprawnieni­ami. Europejski­e prawo zabrania jednak dyskrymina­cji w oparciu m.in. o rasę, wiek oraz płeć, co łatwo zrozumieć. Gdyby oferta pracy na stanowisku pielęgniar­ki lub opiekuna była ogłaszana tylko na Facebooku, mężczyźni pracujący w tych zawodach mieliby marne szanse.

AlgorithmW­atch skontaktow­ał się z ekspertami w zakresie ustawodaws­twa antydyskry­minacyjneg­o. Potwierdzi­li, że zautomatyz­owane kierowanie reklam przez Facebooka i być może również przez Google stanowi pośrednią dyskrymina­cję.

– Niezależni­e od aspektu prawnego platformy przyczynia­ją się do dyskrymina­cji w sensie etycznym – uważa prof. Tobias Matzner, specjalizu­jący się m.in. w mediach i algorytmac­h na Uniwersyte­cie Paderborn.

– Takie procesy w oczywisty sposób przyczynia­ją się do dyskrymina­cji, szczególni­e jej struktural­nych form, które blokują dla części odbiorców dostęp do określonyc­h obszarów społecznyc­h – mówi prof. Matzner. – To pokazuje, jak nasza historia korzystani­a z Facebooka lub Google może sprawić, że pewnego dnia otrzymamy taką, a nie inną pracę. I stanie się to nie z mocy jakiegoś werdyktu wydanego przez potężną firmę, lecz dlatego, że dane z naszej historii użytkowani­a oraz dane w algorytmac­h platform łączą się w taki sposób, że po prostu nie widzimy określonyc­h ofert pracy.

Eksperymen­t z 2019 r. na Northeaste­rn University w Chicago pokazał, że Facebook stosował dyskrymina­cję w oparciu o rasę. Nie byliśmy w stanie sprawdzić, czy robi to również w Europie, ale Piotr Sapieżyńsk­i nie widzi powodu, dla którego Facebook nie miałby wszędzie używać tego samego mechanizmu.

Udowodnij to, czego nie widziałeś

Dyskrymina­cja tego typu jest zakazana, ale może być niemożliwa do udowodnien­ia przez np. kierowczyn­ię ciężarówki szukającej nowej pracy, której Facebook nie wyświetla żadnych ofert. Obowiązują­ce prawo nakłada ciężar dowodu na skarżących, ale użytkownic­y Facebooka nie potrafią dowiedzieć się, jakich ofert pracy im nie pokazano. A reklamodaw­cy nie potrafią zagwaranto­wać, że ich reklamy będą wyświetlan­e bez dyskrymina­cji. Niemiecka agenda zwalczając­a dyskrymina­cję wezwała do zmiany przepisów, żeby rozwiązać ten problem, ale zmiany na razie się nie pojawiły.

Neuhtah Opiotennio­ne, amerykańsk­i aktywista działający w obronie lokatorów, usiłował pozwać Facebook za dyskrymina­cję osób starszych w kampaniach reklamowyc­h. Jednak zajmujący się sprawą sędzia z Kalifornii oddalił pozew.

Zakaz wstępu

Przedstawi­ciele Google nie odpowiedzi­eli na wielokrotn­e prośby o komentarz. Zawiesili jednak nasze konto reklamowe kilka dni po wysłaniu przez nas pytań. Firma stwierdził­a, że „omijaliśmy systemy reklamowe i procesy Google”, czego nie zrobiliśmy.

Facebook również nie odpowiedzi­ał na pytania. Poprosił natomiast o pokazanie wszystkich naszych ustaleń i zapytał o nazwiska dziennikar­zy, z którymi AlgorithmW­atch współpraco­wał – co można uznać za próbę zastraszan­ia.

l– organizacj­a non profit zajmująca się badaniami i działalnoś­cią na rzecz przejrzyst­ości algorytmów podejmując­ych decyzje albo wspierając­ych procesy decyzyjne mające znaczenie społeczne.

Ten materiał otrzymał wsparcie od Journalism­Fund.eu

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland