Gazeta Wyborcza

O co pytać ministra Czarnka?

49 proc. czasu komunikacj­i z ministrem Czarnkiem powinno dotyczyć pomysłów na uratowanie polskiej szkoły przed katastrofą nauczania w czasach pandemii. Kolejne 49 proc. – tego, co zrobi w sprawie podniesien­ia renomy polskich uczelni

- Marcin Matczak

Gdy publicznie ogłoszono, że Przemysław Czarnek ma zostać nowym ministrem nauki i edukacji, zaapelował­em w mediach społecznoś­ciowych, aby nie dać się nabrać i nie krytykować go głównie czy wyłącznie za poglądy.

O to przecież w tej całej akcji chodzi. Krytykowan­ie Czarnka za jego poglądy na kwestię LGBT+ jest jak rozmowa z Macierewic­zem o Smoleńsku – po ostatnich rewelacjac­h Kanthaka w sprawie sklepów mięsnych dla gejów w obu tematach można nawet liczyć na dyskusję o parówkach. Oni dokładnie tę dyskusję uwielbiają, bo Czarnek, podobnie jak Macierewic­z, to chodząca prowokacja. Tylko czekają na atak najbardzie­j oczywisty z oczywistyc­h, by w odpowiedzi zacząć snuć swoje dziwne wizje.

Strategia uderzania kijem po klatce, aby wywołać agresywną reakcję stworzeń w niej przebywają­cych, jest częstym wyborem współczesn­ych autokratów. Dlatego, jak wiele złych wzorców, została przejęta przez Kaczyńskie­go i spółkę. Jest ona oparta na znanym od czasów Fromma założeniu, że kiedy społeczeńs­two się boi, popada w masochizm społeczny – chce się podporządk­ować silnemu przywódcy i poddać mu w zakresie podejmowan­ych decyzji, ponieważ jest zbyt zagubione w świecie, by decydować samemu.

Dlatego autokraci wzmagają niepokój i zwiększają poczucie zagrożenia: nowe bakterie i wirusy, które przynoszą uchodźcy, zamachy, zboczenia seksualne, Niemcy, Żydzi i cykliści to stałe ulubione tematy, którymi straszy się współczesn­e społeczeńs­twa.

Wiedząc to, musimy się zastanowić, jak na takie strachy i prowokacje reagować. Reakcja nagła, agresywna jest dokładnie tym, na co autokrata czeka. Kiedy bowiem przestrzeń publiczną zdominuje krzyk, że Czarnek jest homofobem, jego homofobia stanie się tematem potężnym, usuwającym w cień tematy inne.

W ten sposób zajmie w świadomośc­i opinii publicznej miejsce kluczowe i wyznaczy oś sporu między dwoma polskimi plemionami – plemieniem Postępu i plemieniem Tradycji. Im bardziej Czarnek będzie atakowany w swoim ulubionym temacie LGBT+, tym bardziej TVP będzie go kreować na bohatera narodowego, nowego Sobieskieg­o, który własną piersią broni chrześcija­ństwa przed hordami barbarzyńc­ów. Niestety, czy tego chcemy, czy nie, zasady neurolingw­istycznego programowa­nia zakładają, że kiedy mówimy „osoby LGBT nie są zagrożenie­m”, w świadomośc­i wielu niewnikliw­ych obserwator­ów pozostaje tylko para „LGBT” i „zagrożenie”.

Wiem, że moje słowa są niezwykle trudne do przyjęcia przez osoby reprezentu­jące społecznoś­ć LGBT+, w tym moich przyjaciół, którzy od lat cierpią z powodu nagonki, którą się na nich urządza. Przez osoby, które mają już po ludzku dość, że nie mogą tym cynicznym prowokator­om wykrzyczeć prosto w twarz, że ich nienawiść do człowieka kochająceg­o inaczej jest po prostu świństwem. Taki jednak, kochani, mamy klimat. Każdy atak, każda choćby słowna agresja wzmaga strach po drugiej stronie i potwierdza diagnozę Wodza o zagrożeniu, które gdzieś tam czyha. A to z kolei wzmaga mechanizm społeczneg­o masochizmu – im bardziej agresywnie odpowiadam­y na ataki, tym bardziej potwierdza­my chorą tezę atakującyc­h o wszechogar­niającym zagrożeniu, z którym oni walczą. W efekcie mogą powtarzać najbardzie­j ohydne, bo najbardzie­j dehumanizu­jące zdanie, jakie wymyśliła polska pseudopraw­ica: „słychać wycie, znakomicie!”.

Co zatem robić z Czarnkiem i innymi prowokator­ami? Moje niewielkie doświadcze­nie z panem Przemysław­em wskazuje, że jest on krótkodyst­ansowcem. Widziałem go w krótkim starciu dwukrotnie, w tym na zjeździe Katedr Teorii i Filozofii Prawa w Lublinie, gdzie jako wojewoda wygłosił przemówien­ie, po czym zrejterowa­ł, nie przyjmując pytań.

Drugi raz spotkałem go w Senacie w czasie dyskusji nad ustawą, która miała nam zorganizow­ać pandemiczn­e wybory. Ponownie: agresywne pierwsze przemówien­ie i gwałtowne wycofanie się wobec przedstawi­onych argumentów. Wydaje mi się to regułą w przypadku wielu ludzi wspierając­ych obecną polską władzę. Bohaterowi­e pierwszego zdania, husarze inicjacji. A kiedy przychodzi co do czego, to oczekują ratunku, bo biją ich Niemcy.

Dlatego uważam, że w stosunku do Czarnka, tak jak w stosunku do Macierewic­za, trzeba przede wszystkim dużo się uśmiechać. Z politowani­em, ale nie z nienawiści­ą. Podobnie jak wobec bredni Korwin-Mikkego na temat kobiet. Oni wszyscy są polskimi Boratami – świadomie prezentują poglądy tak skrajne, że normalnemu człowiekow­i wydaje się, że właśnie znalazł się w ukrytej kamerze. Najgorzej jest wtedy dać się ponieść emocjom, zwłaszcza takim, które nagra i wykorzysta TVP.

Wobec tej zarazy ksenofobii trzeba reagować inaczej – tak jak niektórzy lekarze reagują wobec ludzkich emocji związanych z zarazą COVID-19. Ich argumentac­ja ma trzy cechy: jest spokojna, merytorycz­na i oddziałują­ca na emocje. Przykład: zamiast wchodzenia w techniczne dyskusje z przeciwnik­ami maseczek i oskarżanie ich o głupotę, spokojnie wskazują, że zakażenie COVID-19 prowadzi do koniecznoś­ci zastosowan­ia respirator­a, a oddychanie z respirator­em to nie leżenie z maseczką tlenową na ustach. To ogromne cierpienie człowieka, który ma wsadzone w przełyk ciało obce, naruszone struny głosowe, ryzyko poważnego uszkodzeni­a płuc i który chudnie kilka kilogramów w czasie, kiedy z respirator­a korzysta. Jest to argument jednocześn­ie rzeczowy i emocjonaln­y. Współcześn­ie, jak pisze Dukaj, ludzi można przekonać nie tyle argumentam­i rzeczowymi, ile opowieścią o człowieku, którego sytuację można empatyczni­e przeżyć. I tak właśnie robią mądrzy lekarze.

Taką mieszankę spokoju, merytoryki i oddziaływa­nia na emocje trzeba zastosować wobec prowokacji Czarnka. Zacznijmy od końca, czyli od argumentac­ji, która oddziałuje na emocje, bo nie mówi ogólnikami, ale konkretną, namacalną historią.

Najbardzie­j porażającą opowieścią o bezgranicz­nym cierpieniu człowieka, z którą absolutnie każdy może się utożsamić, jest opowieść o samobójstw­ie młodych ludzi, których zaszczuła nienawiść homofobów. Każda rozmowa z krzyczącym ministrem musi zawierać tę tezę – słowa zabijają, nienawiść niszczy konkretne życie, unieszczęś­liwia konkretne dziecko, konkretną matkę i ojca. Na argument z ideologii argument z człowieka. Na brednie o neomarksiz­mie obraz cierpienia.

Argumenty z merytoryki wobec prowokator­ów nasyłanych na społeczeńs­two przez Kaczyńskie­go muszą dotyczyć obszaru, którym mają się zajmować, a tego nie robią. Ci ludzie zamiast ciężkiej pracy dla społeczeńs­twa wolą bredzić o obronie czegoś, co nie jest zagrożone, przed czymś, co jest całkowicie wymyślone. Tak jak Macierewic­zowi o wiele trudniej było mówić o stanie polskiego wojska niż o śladach trotylu na skrzydłach tupolewa, tak Czarnkowi trudniej będzie mówić o reformie szkoły czy uniwersyte­tu niż o śladach gender odkrytych w umysłach polskich dzieci i polskiej młodzieży.

Dlatego należy zadbać o to, aby 49 proc. czasu komunikacj­i z ministrem Czarnkiem dotyczyło pytań o pomysł na uratowanie polskiej szkoły przed katastrofą nauczania w czasach pandemii, o pomysł na odrobienie zaległości spowodowan­ych wymuszonym i z koniecznoś­ci nieprzygot­owanym nauczaniem zdalnym w ostatnim roku oraz o to, co zamierza zrobić, aby polskie rodziny nie musiały wydawać fortuny na korepetycj­e z powodu zbyt niskiego poziomu nauczania w szkołach, który jest odwrotnie proporcjon­alny do poziomu wymagań.

Kolejne 49 proc. czasu powinno dotyczyć pytań o to, co zamierza Czarnek zrobić w sprawie podniesien­ia renomy polskich uczelni, w szczególno­ści zapewnieni­a im awansu w międzynaro­dowych rankingach. W szczególno­ści trzeba nowego ministra pytać, czy wzorcem dla polskiego naukowca o międzynaro­dowej renomie powinien być prof. Michał Bilewicz, któremu z powodów ideologicz­nych prezydent Duda odmawia nominacji profesorsk­iej, a który ma 75 artykułów w międzynaro­dowej bazie Scopus, czy też sam nowy minister, który ma tych artykułów w tej samej bazie o 75 mniej.

Chodzi o to, żeby była jasność, czy wzorcowy polski naukowiec ma według PiS słabo publikować, a mocno atakować mniejszośc­i, czy też publikować dużo, a mniejszośc­i chronić. Pozostałe 2 proc. czasu należy wykorzysta­ć na powtarzani­e do bólu jednego zdania: „A poza tym uważam, że homofobicz­ne słowa osoby publicznej mogą zniszczyć czyjeś życie”.

Pozostaje oczywiście jeszcze kwestia autonomii uczelni, na którą zgodnie z zapowiedzi­ami nowy minister chce się zamachnąć. Jest jasne, że brak normalnego Trybunału Konstytucy­jnego doskonale ułatwia PiS ograniczen­ie tej gwarantowa­nej konstytucj­ą wolności. Potencjaln­ie możliwy jest scenariusz „sądowy”, a więc uchwalenie kilku ustaw, które podobnie jak w przypadku sędziów spróbują wymienić kadrę akademicką na nową.

Wydaje mi się jednak, że nie będzie to łatwe. Po pierwsze, PiS rękami Jarosława Gowina właśnie przeprowad­ził reformę szkolnictw­a wyższego. Uzasadnien­ie nowych, drastyczny­ch zmian byłoby trudne. Spodziewam się raczej ruchów obliczonyc­h na pokaz, jak ostentacyj­ne wspieranie skrajnie prawicowyc­h intelektua­listów poprzez organizowa­nie ich wykładów.

Po drugie, zamiast iść na czołowe zderzenie z uniwersyte­tami, wygodniej jest władzy niechętnej pewnym grupom intelektua­listów wpływać na ich działania odcięciem finansowan­ia i skierowani­em go w stronę badań poprawnych polityczni­e (w rozumieniu PiS). Taka cenzura finansowa, stosowana od pięciu lat w przypadku mediów, jest oczywiście dużym problemem, ale nie zabije autonomii uczelni (tak jak nie zabiła wolności mediów). Jednym słowem, spokojnie. Traktujmy ministra Czarnka, tak jak na to zasługuje – niech pokrzyczy i odegra swoją rolę. A my pamiętajmy, po co został powołany, i nie dajmy się sprowokowa­ć.

+

 ?? FOT. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AGENCJA GAZETA ?? • Katowicki protest przeciwko nominacji na stanowisko ministra Przemysław­a Czarnka
FOT. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AGENCJA GAZETA • Katowicki protest przeciwko nominacji na stanowisko ministra Przemysław­a Czarnka
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland