Premier: Nasza strategia jest najlepsza
Miała być debata o stanie państwa w pandemii. Były wzajemne oskarżenia, przerzucanie liczbami i występy z filmikami na sejmowej mównicy.
Z apelem o pokój, solidarność i współpracę premier Mateusz Morawiecki wystąpił jeszcze przed wczorajszą debatą w Sejmie. Na Facebooku stwierdził, że „podzielone społeczeństwo oznacza słabe państwo”. Przekonywał: „Dziś nie możemy pozwolić sobie na kłótnie. Na szali jest zdrowie i życie milionów Polaków oraz dobrobyt i siła polskiej gospodarki”. I zapowiedział, że w Sejmie wystąpi z „apelem o ponadpolityczną zgodę i jak najszybsze uchwalenie niezbędnych do tej walki ustaw”. Swój wpis opatrzył hasłem i hasztagiem: „To nie jest czas na kłótnie – to#CzasNaZgodę!”.
Akcja była przygotowana, bo zaraz w mediach społecznościowych posypały się wpisy polityków PiS z tym samym hasztagiem. Ale w Sejmie na apelach o zgodę się skończyło.
Polska droga środka
Premier z mównicy głównie zachwalał siebie i działania rządu. – Nasza strategia jest najbardziej właściwa – nie miał wątpliwości. Zapewniał, że Polska jest przygotowana, bo rząd zrobił odpowiednie zakupy, przechowywane teraz w Agencji Rezerw Materiałowych: pół miliarda rękawiczek, kombinezony, fartuchy, przyłbice, kilkanaście milionów maseczek z filtrami FFP2 i FFP3. – Do szkół rozwieźliśmy 75 tys. termometrów bezdotykowych, 10 mln litrów płynów i 20 mln maseczek – wyliczał.
Z łóżkami szpitalnymi według szefa rządu też jest dobrze. Zajętych jest ok. 60 proc., ale „baza łóżkowa” jest zwiększana. Chwalił obostrzenia wprowadzane przez ministrów. Przywoływał inne kraje, by na ich tle pokazać, że Polska radzi sobie lepiej. Powtórzył swoje określenie o marszu drogą środka. – Odrzucamy jedno ekstremum, czyli tych, którzy są przeciwnikami jakichkolwiek obostrzeń, ale też tych, którzy chcą natychmiastowego zamknięcia wszystkiego – mówił.
Zachwalał też działania rządu z wiosny, dzięki którym kraj przeszedł przez kryzys „relatywnie suchą stopą”. – Polacy dzisiaj mogą mimo tych ogromnych zagrożeń gospodarczych spać spokojniej niż wielu innych obywateli Europy – zapewniał.
Rozliczał opozycję. Wytykał, że PO i PSL uprawiają politykierstwo. A nasz kraj będzie „w pierwszej trójce albo w pierwszej piątce całej UE, a z dużych państw będziemy na pierwszym miejscu. To jest miara skuteczności działań gospodarczych PiS” – przekonywał.
Państwo pod respiratorem
Szef PO Borys Budka na mównicę wszedł z wydrukowanymi szesnastoma projektami ustaw, propozycjami na walkę z pandemią, które jego partia złożyła w Sejmie. Rządzącym zarzucił, że zmarnowali ostatnie miesiące, że zajmowali się walką o stołki, rekonstrukcją rządu, wypłacaniem premii dla urzędników. – Polaków zostawiliście samych – podsumował.
Przedstawiał sytuację w ochronie zdrowia, krążące od szpitala do szpitala karetki z pacjentami, zajęte linie telefoniczne w sanepidzie, szkoły, które czekają na decyzje dotyczące zdalnych lekcji. Wspominał słowa byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który mówił: „Przygotowałem plany na jesień, teraz czas na wakacje”. – Jak przygotował Polskę? Jaki był ten plan? – pytał i przywoływał dramatyczne historie chorych. – Ten rząd nie zdał egzaminu. Państwo ledwie dyszy podpięte do respiratora. Rządzący oblali ten egzamin – zakończył.
Budce odpowiedział Morawiecki, który wszedł na mównicę z telefonem i odpalił filmik. Słychać na nim, jak szef PO mówi, że z ekspertyz, którymi dysponuje partia, wynika, że ta fala pandemii skończy się mniej więcej jesienią tego roku.
Morawiecki atakował: – Mówią o służbie zdrowia, o epidemiach, o łóżkach zakaźnych. Ile było łóżek zakaźnych w 2015 roku? Trzy tysiące, dzisiaj jest ponad 8 tysięcy. Ile zarabiała pielęgniarka i położna w czasach PO? 2,5 tys. zł. Dzisiaj to jest ok. 2 tysiące złotych więcej. Ile za PO poświęcano środków na służbę zdrowia? Jaka była strategia Arłukowicza? Chcesz jeden miliard złotych? Zlikwiduj cztery szpitale. To była wasza strategia.
– Ten rząd nie zdał egzaminu. Państwo ledwie dyszy podpięte do respiratora. Rządzący oblali ten egzamin – mówił Borys Budka z KO
I znów Budka: – Lata 2005-07 to 33 szpitale mniej, lata 2007-15 to 208 szpitali więcej, ostatnie lata – znowu spadek. To są prawdziwe dane.
I znów Morawiecki: – W 2012 r. zmieniliście statystykę i zamieniliście filie na szpitale. Coś, co nie było wcześniej szpitalem, stało się szpitalem. Tylko dlatego pan przewodniczący mógł zacytować tutaj coś takiego.
Zabrakło słowa „przepraszam”
Włodzimierz Czarzasty z Lewicy zwrócił się do Morawieckiego i Kaczyńskiego, „ponieważ nie wie, który z nich tak naprawdę rządzi”. Chciał wiedzieć, kogo będą odłączali pierwszego od respiratora, gdy ich zabraknie. Pytał czy rząd zrobił wszystko, by w razie najgorszej sytuacji epidemicznej zapewnić Polakom dostawy żywności, usługi komunalne, ochronę przed spekulacją oraz w sytuacjach koniecznych tworzyć system reglamentacji produktów i usług koniecznych do życia. Dodał, że „obowiązujący raport o zagrożeniach bezpieczeństwa narodowego opiera się na ocenie ryzyk – uwaga – z 2013 r.”.
Szef ludowców mówił, że w przemówieniu premiera zabrakło słowa „przepraszam”. – Nie za błędy, bo one w tak trudnym czasie mogą się zdarzyć, ale za to, że dyskusja o LGBT w wakacje była ważniejsza, że podział łupów i żądza władzy wygrywała ze zdrowym rozsądkiem – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nagranie z sejmowej mównicy odtworzył też poseł Konfederacji Artur Dziambor. Tym razem posłowie usłyszeli premiera Morawieckiego, który mówił, że nie ma się co bać wirusa. – Jesteście największymi hipokrytami i cynikami w historii polskiej polityki – podsumował Dziambor.
Posłowie opozycji zgłosili wniosek o odrzucenie informacji premiera.