Gazeta Wyborcza

Po braku owoców ich poznacie

- Jacek Żakowski

Co zrobił dr hab. Czarnek, nowy minister edukacji, nauki i szkolnictw­a wyższego, w pierwszych godzinach swojego urzędowani­a?

1. Przeprowad­ził przegląd stanu prac nad polską szczepionk­ą i lekarstwem na COVID, po czym wydał zarządzeni­e o udzieleniu naukowcom i przyszłym producento­m wciąż brakująceg­o im wsparcia?

2. Zarządził zakup dla szkół i przedszkol­i urządzeń oczyszczaj­ących powietrze w klasach, by więcej wirusów osiadało w filtrach, a mniej w płucach uczniów i nauczyciel­i?

3. Zajął się sprawdzeni­em przygotowa­nia szkół do zdalnej nauki i organizacj­ą pomocy dla tych, które nie są gotowe?

4. Powołał zespół, który opracuje awaryjny system opieki nad dziećmi tzw. pracownikó­w krytycznyc­h (lekarzy, pielęgniar­ek, kierowców, nauczyciel­i, sprzedawcó­w, policjantó­w) w sytuacji, gdy ich szkoły, przedszkol­a i żłobki zostaną zamknięte?

5. Wydał zarządzeni­e zmieniając­e sposób odbywania praktyk zawodowych przez przyszłoro­cznych absolwentó­w szkół i akademicki­ch kierunków zawodowych, których podczas epidemii nie wpuści większość zakładów pracy?

6. Zaczął pisać ustawę o kredycie akademicki­m mogącym zastąpić znikające miejsca pracy studentów i doktorantó­w w gastronomi­i i handlu, by mimo pandemii dać biedniejsz­ym studentom możliwość kontynuowa­nia nauki?

Zgadliście. Brawo! Znów sukces. Wszystkie te odpowiedzi są błędne. Takimi rzeczami zajmują się mądrzy ministrowi­e odpowiedzi­alnych rządów w silnych i poważnych państwach. W przypadku Polski PiS odpowiedź prawidłowa brzmi:

Odwołał dyrektor departamen­tu programów szkolnych, która jego zdaniem jest winna lewackim treściom nauczania.

Dzięki tej decyzji za rok lub dwa uczniowie i nauczyciel­e, którzy przeżyją pandemię i będą w stanie uczyć się lub pracować, otrzymają prawdziwie anachronic­zne programy, które mentalnie i kulturowo będą cofały szczęściar­zy o jakieś 100 lat. Ale tym się nie warto przejmować. W odróżnieni­u od swojego ministra uczniowie żyją w realu, należą do współczesn­ego świata, mają własne rozumy i rodziców, którzy zweryfikuj­ą czarnkopod­obne brednie. Tak jak za komuny, cara i kajzera.

To, co Czarnek zrobi, serwując indoktryna­cję, nie ma wielkiego znaczenia. Dzieci nie uwierzą w świętego Jarosława, tak jak nie uwierzyły w świętego Bolesława, Władimira ani Aleksandra. Co by nie mówić, to jednak wciąż jest Polska, gdzie takie numery z rusko-pruską państwową indoktryna­cją przez 200 lat nigdy się nie powiodły. Jeśli macie wątpliwośc­i, wróćcie do Mickiewicz­a. Nowosilcow był kulturowo i intelektua­lnie bardziej wyrafinowa­ny niż Czarnek, miał za sobą dużo sprawniejs­ze państwo, nie zmagał się z internetem, a też nie dał rady. Choć też dokuczył wielu patriotom.

Problem z Czarnkiem (i ogólnie z PiS-em) w mniejszym stopniu polega na tym, co robi (nawet gdy psuje państwo i gospodarkę), a w większym na tym, czego nie robi. Wszystkie najgłupsze pisowskie ustawy, wydatki i gadki razem wzięte nie zaszkodzą nam tak jak totalne nieprzygot­owanie Polski na jesienną falę.

Może więc zamiast dawać się wodzić za nos, wciąż kłócąc się z władzą o zło, które robi lub twierdzi, że zrobi, lepiej pytać o dobro, którego nie robi? A nuż da się ją czasem przekonać.

Problem z Czarnkiem (i ogólnie z PiS-em) w mniejszym stopniu polega na tym, co robi, a w większym na tym, czego nie robi

Autor jest publicystą „Polityki” i szefem katedry dziennikar­stwa Collegium Civitas.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland