„Czarny czwartek” kobiet
Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zajmie się dziś ustawą aborcyjną. Zbada, czy jest zgodna z konstytucją. Decyzja w praktyce może pozbawić Polki prawa do aborcji
Trybunał Julii Przyłębskiej ma dziś zbadać, czy ustawa aborcyjna jest zgodna z konstytucją. Decyzja może oznaczać wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji ►
TK będzie rozpatrywał wniosek o zbadanie, czy przesłanka embriopatologiczna jest zgodna z konstytucją.
Chodzi o jeden z trzech przypadków, kiedy ustawa z 1993 roku, zwana kompromisem aborcyjnym, dopuszcza terminację ciąży.
Jest to możliwe w trzech przypadkach: kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia kobiety, kiedy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu lub kazirodztwa) oraz kiedy płód ma poważne nieodwracalne lub letalne wady.
Środowiska kobiece zapowiedziały protesty. W poniedziałek Strajk Kobiet zorganizował #OstrąJazdę, czyli protest samochodowy w Warszawie i innych miastach. Marta Lempart mówiła: „Tylko 14 proc. Polek i Polaków uważa, że kobiety powinny być zmuszane do urodzenia dziecka, które umrze w męczarniach po kilku dniach. Przeciwko temu sadyzmowi jest w Polsce 63 proc. osób”.
Z oficjalnych danych wynika, że w 2019 roku w polskich szpitalach wykonano 1100 zabiegów przerwania ciąży. W tym 1074 z przyczyn embriopatologicznych. Aż 98 proc. terminacji ciąży wykonuje się w związku ze stwierdzeniem ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.
I to właśnie przesłanki embriopatologicznej, będącej najczęstszym wskazaniem do terminacji, chce się pozbyć z ustawy aborcyjnej prawica. Gdyby doszło do tak drakońskiego zaostrzenia prawa, aborcja w Polsce stałaby się de facto nielegalna.
W swoim wniosku ponad setka posłów PiS napisała: „Wnosimy o stwierdzenie, że przepisy są sprzeczne z konstytucją, bo legalizują praktyki eugeniczne w stosunku do dziecka nienarodzonego”. Ich zdaniem przepisy naruszają konstytucyjne zasady poszanowania godności człowieka i ochrony jego życia. „Tymi gwarancjami objęty jest każdy człowiek w każdej fazie rozwoju”.
Co trzecia kobieta
Jak podkreśla Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, statystyki nie obejmują aborcyjnej rzeczywistości. Ignorują to, że aborcja jest doświadczeniem co trzeciej kobiety, co ilustruje badanie CBOS z 2013 roku. – Większość sytuacji życiowych, które prowadzą do przerwania ciąży, nie mieści się bowiem w jednej z najbardziej represyjnych ustaw antyaborcyjnych w Europie. – Szacujemy, że każdego roku 100-150 tys. kobiet i osób transpłciowych szuka na własną rękę sposobów na bezpieczne przerwanie niechcianej ciąży – mówi szefowa Federacji Krystyna Kacpura.
W liście otwartym pisze m.in.: „Czekam na ten »wyrok« jak na skazanie. Po pierwsze, ten Trybunał jest polityczny i takie też będą jego wyroki. Dla nas także nie jest demokratycznie wybranym ciałem. Po drugie, mam w ogóle ogromny żal i niechęć do Trybunału Konstytucyjnego, a właściwie do jego decyzji z 1996 roku. Zabrał nam prawo do legalnej aborcji. I wreszcie, po trzecie, znowu zostałyśmy zepchnięte do obrony tzw. znienawidzonego kompromisu. A my chcemy pełnych praw reprodukcyjnych, przede wszystkim możliwości decydowania o własnym ciele. Legalnej, darmowej, bezpiecznej aborcji w naszym kraju. Federacja zrobiła wszystko, co było możliwe w tej sytuacji. Jeśli teraz jesteśmy zmuszone do obrony obecnego prawa, to robimy to przede wszystkim dla osób, które będą chciały dokonać wyboru w przypadku ciężkich, nieuleczalnych wad i chorób płodu. To jesteśmy im winne. Oczywiście, nawet jeśli nie uznamy tego wyroku, to nie zmieni sytuacji kobiet. Lekarze go uznają. Ze strachu, z konformizmu i lęku o siebie. Nie wierzę, aby jakiś ginekolog ośmielił się »łamać prawo«”.
Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, która zrzesza ponad 100 organizacji i fundacji walczących o prawa człowieka, wysłała do przedstawicielek i przedstawicieli instytucji unijnych swój protest w tej sprawie: – Liczymy na to, że instytucje unijne podejmą dzia
łanie – mówi Aleksandra Magryta, koordynatorka Koalicji.
Polska na szarym końcu
Z danych na całym świecie wynika, że zaostrzenie prawa nie wpływa na spadek liczby aborcji. Powoduje jedynie, że prężnie rozwija się podziemie aborcyjne. Czynnikiem, który powoduje faktyczny spadek liczby zabiegów, jest dostępność antykoncepcji oraz edukacja seksualna. Tymczasem z opublikowanego właśnie „Atlasu Antykoncepcji”, zrealizowanego na zlecenie Europejskiego Forum Parlamentarnego ds. Populacji i Rozwoju (EPF), wynika, że z dostępem do antykoncepcji jest w Polsce bardzo źle. Polska jest na ostatnim miejscu w Europie pod względem dostępności antykoncepcji. Wskaźnik dostępności wynosi 35,1 proc. Dla porównania: na Ukrainie to 59,8 proc., zaś na Białorusi – 44,4 proc. Dla porównania: w Belgii ten wskaźnik wynosi 96,4 proc., w Niemczech – 75,1 proc., we Francji – 80,1 proc., we Włoszech – 59,3 proc.
Prawica chce się pozbyć z ustawy tzw. przesłanki embriopatologicznej, będącej najczęstszym w Polsce wskazaniem do terminacji ciąży