Papież: LGBT, dzieci Boże
Papież poparł homoseksualne związki cywilne. Reakcja polskiego Kościoła? To prywatny głos Franciszka.
„Osoby homoseksualne mają prawo do bycia w rodzinie. Są dziećmi Bożymi i mają prawo do rodziny. Nikt nie powinien być z tego powodu wykluczany lub nieszczęśliwy” – te słowa papieża, wypowiedziane w filmie „Francesco”, dokumencie Jewgienija Afiniejewskiego pokazanym w środę w Rzymie, wywołały potężną dyskusję. Na pytanie o związki homoseksualne Franciszek odpowiada w nim: „Musimy stworzyć prawo o związkach cywilnych. W ten sposób związki homoseksualne będą prawnie chronione. Będę tego bronił”.
Kto rozumie Franciszka?
Czy to zapowiedź zmiany nauczania Kościoła? Konserwatywni katolicy już podzielili się na tych, którzy mają papieża za lewaka, i tych, którzy czekają na oficjalną reakcję Watykanu (na razie Stolica Apostolska milczy) albo wskazują na nieprecyzyjne tłumaczenie.
Marcin Przeciszewski, szef Katolickiej Agencji Informacyjnej, w rozmowie z RMF stwierdził, że papieżowi nie chodziło o „związki partnerskie” czy „małżeństwa homoseksualne”, ale „wspólne pożycie”. Z kolei katolicki publicysta Tomasz Terlikowski mówi wprost o prywatnej opinii Franciszka, która nie wpływa na nauczanie Kościoła. A to jest jednoznaczne: małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.
Polscy biskupi w dyskusji, jaką rozpętały słowa Franciszka, nie chcą brać udziału. – Nagłośnione przez włoskie media słowa ojca świętego Franciszka nie mają charakteru doktrynalnego nauczania Kościoła. Nie ma zatem żadnej racji, by komentowała je i odnosiła się do nich Konferencja Episkopatu Polski – powiedział nam ks. Leszek Gęsiak, rzecznik Episkopatu.
Jacek Prusak, jezuita: – Trzeba pamiętać, w jaki sposób papież uprawia teologię. On nie uprawia nauki, ale spotyka się z konkretnymi ludźmi, którzy są krzywdzeni. Mówi wprost, że osoby homoseksualne są podwójnie wykluczane: i z Kościoła, i ze społeczeństwa, jeśli państwo nie reguluje statusu osób LGBT i nie chroni ich praw. Odczytuję wypowiedź Franciszka jako apel do rządzących, by tworzyli ramy prawne chroniące wykluczonych. I nie chodzi tu tylko o osoby homoseksualne w obrębie Kościoła, ale o wszystkich.
Samotność Franciszka
Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia tego roku polscy biskupi podpisali stanowisko KEP wobec osób LGBT+. W dokumencie można przeczytać m.in.: „Kościół stoi na stanowisku, że hormonalne i chirurgiczne ingerencje w sferę płciową nie powodują jej faktycznej zmiany. Takie praktyki są traktowane wyłącznie jako akt okaleczenia osoby. Podobnie Kościół ocenia cywilno-prawną procedurę ograniczoną do poświadczenia w dokumentach metrykalnych zmiany płci lub jej pominięcia”.
Hierarchowie podpisali się też pod postulatami wprowadzenia w Polsce terapii konwersyjnych (ostrzega przed nimi Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, nazywając je „niezgodnymi ze współczesną wiedzą na temat seksualności człowieka”).
Wśród biskupów nie brakowało też opinii takich jak te wyrażane przez abp. Marka Jędraszewskiego, który określił środowisko LGBT „tęczową zarazą”, a marsze równości porównał do hitlerowskich wiecy.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, która spotkała się z Franciszkiem w Watykanie (w 2019 roku wręczyła mu raport na temat polskich hierarchów ukrywających księży pedofilii), nie ma wątpliwości, że papież w swoich poglądach w Watykanie jest osamotniony: – Otaczają go ludzie do szpiku kości konserwatywni, w swoich poglądach średniowieczni. Czy papież, mówiąc o koniecznej ochronie prawnej i szacunku dla osób homoseksualnych, powiedział coś radykalnego? Nie, on po prostu zawsze staje za człowiekiem. Rozumie, co to znaczy przymiotnik katolicki. U nas wciąż to słowo nie znaczy nic.
Entuzjazm, ale umiarkowany
Na słowa papieża czekało środowisko LGBT. Entuzjazm jest jednak umiarkowany. Artur Barbara Kapturkiewicz, fundacja Wiara i Tęcza: – Dla części rzymskich katolików, bo wśród nas są też członkowie innych Kościołów chrześcijańskich, słowa papieża są bardzo podbudowujące. Z kolei dla innych, zmęczonych już wyzywaniem nas od „tęczowej zarazy”, to tylko mały krok. Niewykluczone, że Watykan w ogóle zdystansuje się od tej wypowiedzi.
Kapturkiewicz nie ma złudzeń, że głos papieża wpłynie na polskich biskupów. – Stanowisko Episkopatu wobec LGBT+ jest skandaliczne. Przecież wprowadzanie terapii reparatywnych to tak naprawdę krzywdzenie ludzi, a oni chcą się dogadać z państwem, by takie ośrodki powstawały. Słowa Franciszka ich nie uleczą.
Jacek Prusak SJ: – Franciszek i polski Kościół hierarchiczny to dwie różne galaktyki. Obawiam się, że otwartość papieża tylko okopie konserwatywnych biskupów, którzy zaraz powiedzą, że Franciszek nie jest zgodny z nauczaniem Jana Pawła II. Tymczasem tu chodzi o elementarny szacunek. Nasi biskupi szanują, ale ich szacunek ma wyraźne granice, które stają się murami obronnymi uzasadnianymi religijnymi hasłami. To coś, czemu Franciszek przeciwstawia się całym sercem. l
Nagłośnione przez włoskie media słowa ojca świętego Franciszka nie mają charakteru doktrynalnego nauczania Kościoła – skomentował rzecznik Episkopatu