Gazeta Wyborcza

Papież odczytuje znaki czasów

Obecny papież nie jest w kwestii związków partnerski­ch samotnym kościelnym „rewolucjon­istą”. Sprawa wywołała już ogromne spory podczas pierwszego synodu o rodzinie w 2014 r.

- Tomasz Bielecki

Kongregacj­a Nauki Wiary w 2003 r. nakazała katolikom sprzeciwia­nie się jakimkolwi­ek formom prawnego uznania dla związków homoseksua­lnych. Watykan zaleca, by katolicy nie pozostawal­i obojętni nawet tam, gdzie państwo wobec związków homoseksua­lnych zaledwie „przyjmuje politykę faktycznej tolerancji, niepociąga­jącej za sobą ustawodaws­twa”. I w takich przypadkac­h należy zdaniem Kongregacj­i wyraźnie podkreślać „niemoralno­ść tego typu związków”.

Franciszek, zabierając głos w filmie, nie zmienia teologiczn­ego nauczania Kościoła o małżeństwi­e i seksie, ale duszpaster­sko dokonał wielkiego wyłomu. Otwarte wsparcie dla ochrony prawnej przyznawan­ej związkom homoseksua­lnym – choć wygłoszone poza ramami oficjalneg­o nauczania – stoi w sprzecznoś­ci z wciąż obowiązują­cym dokumentem podległej mu instytucji.

Obecny papież nie jest jednak w kwestii gejowskiej samotnym kościelnym „rewolucjon­istą”, bo sprawa stałych niemałżeńs­kich związków wywołała już ogromne watykański­e spory podczas pierwszego synodu o rodzinie w 2014 r. W ówczesnym wstępnym sprawozdan­iu z obrad synodalnyc­h znalazła się propozycja, by dostrzec pozytywne wartości w trwałych związkach, które jednak nie są małżeństwe­m kościelnym – od konkubinat­ów przez związki cywilne, partnerski­e, powtórne małżeństwa rozwodnikó­w aż po pary homoseksua­lne.

Ten tekst synodalny posługiwał się „metodą stopniowoś­ci”, którą zapożyczył od Soboru Watykański­ego II (1962-65). Sobór podtrzymyw­ał naukę, że Kościół katolicki jest najwłaściw­szą wspólnotą chrześcija­ńską, ale – tu objawia się stopniowoś­ć – „pierwiastk­i uświęcenia i prawdy” trwają także w innych grupach chrześcija­ńskich. I przez analogię do ekumenizmu rozważano uznanie małżeństwa mężczyzny i kobiety za wzorzec, ale dostrzeżen­ie dobra także w związkach odbiegając­ych od tego ideału.

Główny autor tego dokumentu, kardynał Peter Erdo, podkreślał, że istnieją przypadki, w których wzajemne poświęceni­e żyjących wspólnie gejów stanowi „cenne wsparcie” w życiu partnerów.

Te zapisy ostateczni­e upadły na synodzie z 2014 r. (m.in. abp Stanisław Gądecki zwalczał je jako „sprzeczne z nauczaniem Jana Pawła II”), ale tabu zostało złamane. Na tym tle najnowsza wypowiedź Franciszka wydaje się już mniej rewolucyjn­a, zwłaszcza że wcale nie musi przełożyć się na formalną zmianę wytycznych, jak katolicy – a głównie katoliccy politycy – powinni zachowywać się wobec przepisów o gejowskich związkach partnerski­ch.

Homoseksua­lne związki partnerski­e – pomimo dotychczas­owego nauczania Watykanu – od dość dawna nie były już problemem dla wielu duszpaster­zy np. w Europie Zachodniej. A zatem słowa Franciszka to w ich przypadku bardziej pomoc dla instytucjo­nalnego Kościoła

(znak, że nadąża czy też „odczytuje znaki czasów”) niż dla samych gejów. Jednak już Polska jest w innej sytuacji.

– Odpowiedź dla tych, którzy uważają, że komentarz papieża o związkach partnerski­ch to nic wielkiego. Być może tak jest w USA lub w Europie Zachodniej. Ale to wielka sprawa w takich miejscach jak Polska, gdzie niektórzy biskupi są zjadliwie przeciwni LGBT. Albo Uganda, gdzie biskupi stoją po stronie praw kryminaliz­ujących homoseksua­lizm – komentuje w mediach społecznoś­ciowych amerykańsk­i jezuita i publicysta katolicki James Martin zajmujący się LGBT w Kościele. l

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland