Poczta wystawiła PKW rachunek na 70 mln zł
W końcu Poczta Polska wystawiła PKW rachunek za organizację wyborów prezydenckich, których nie było.
Poczta na wysłanie rachunków potrzebowała ponad miesięca. 1 września wysłała do Krajowego Biura Wyborczego wniosek o zwrot poniesionych kosztów. W piśmie obiecała dosłać faktury. Te przesłała dopiero 9 października.
Spółkę pytamy, kiedy dokładnie Poczta przesłała KBW rachunki za wybory, ile jest załączników oraz o jaką kwotę dokładnie chodzi? Niestety, te informacje Poczta ukrywa. Justyna Siwek, rzeczniczka spółki, mailuje do nas: – Poczta Polska podjęła wszystkie konieczne działania w tej sprawie i złożyła wniosek do Szefa Krajowego Biura Wyborczego, zgodnie z właściwością. Informacje zawarte we wniosku stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Rachunki za niedoszłe wybory korespondencyjne ma zapłacić Krajowe Biuro Wyborcze, które obsługuje Państwową Komisję Wyborczą. PKW wyborów na 10 maja nie przygotowywała, została odsunięta po decyzjach premiera Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r., które to zadanie powierzały Poczcie Polskiej i PWPW.
Poczta ma teraz problem, bo zaczęła wydawać pieniądze bez umowy, która gwarantowałaby jej zwrot wyborczych kosztów z budżetu. Zobowiązany
do tego minister aktywów państwowych Jacek Sasin, któremu podlega ta państwowa spółka, umowy z Pocztą nie podpisał, choć tak nakazał mu premier decyzją z 16 kwietnia.
Do wyborów nie doszło, a w pocztowej kasie jest manko. Szacunki mówią o 70 mln zł.
W lipcu PiS wymyślił nowego płatnika. Już nie ministerstwo Sasina, ale Krajowe Biuro Wyborcze miało się rozliczyć z Pocztą. Posłowie PiS po nocy dopisali to do ustawy o zapobieganiu skutkom epidemii COVID. Uznali, że państwowa spółka, szykując wybory korespondencyjne, walczyła z epidemią, za co należy się rekompensata.
Nowa wersja ustawy została opublikowana w „Monitorze Polskim” 31 sierpnia. Poczta zgłosiła się do KBW, prezesi Tomasz Zdzikot i Andrzej Bodziony 1 września pisali o jednorazowej rekompensacie „na pokrycie zasadnie poniesionych kosztów związanych bezpośrednio z realizacją polecenia zawartego w decyzji Prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia 2020 r.”. Zapewniali, że szczegółowe kalkulacje oraz dowody poniesionych kosztów doślą. Dosłali dopiero teraz.
PKW będzie badać, jakie są podstawy prawne do przelania tych pieniędzy Poczcie.
Bo przecież w połowie września wojewódzki sąd administracyjny unieważnił kwietniową decyzję Morawieckiego. Sąd uznał ją za „rażące naruszenie prawa”, Morawiecki złamał aż dwa artykuły Konstytucji
RP i kodeks wyborczy. A Poczta, pisząc 1 września do KBW, wprost powołuje się na dokument premiera. I wyjaśnia, że nie miała wyjścia, musiała wykonać polecenie Morawieckiego i organizować wybory.
Takie tłumaczenie pojawiło się w odpowiedzi na pozew fundacji Panoptykon w sprawie organizacji przez Pocztę wyborów, że spółka nie miała prawa przetwarzać danych 30 milionów obywateli, bo nie było podstawy prawnej. Spółka napisała, że premier wydał decyzję zobowiązującą ją do przygotowania wyborów na podstawie specustawy antycovidowej, a Poczta Polska nie poczuwa się do podważania decyzji premiera. l