Gazeta Wyborcza

500 minus na gospodarkę

Związek Przedsiębi­orców i Pracodawcó­w przekonuje, że rząd musi natychmias­t wyrzucić przygotowa­ny przez siebie budżet na przyszły rok do kosza.

- Leszek Kostrzewsk­i, Piotr Miączyński

„Rozwój epidemii COVID-19 cechuje się, jak do tej pory, wysokim poziomem niepewnośc­i. Nie mamy pełnej wiedzy o mechanizmi­e działania wirusa, nie wiemy również, w jaki sposób będzie mutował. Należy zatem przygotowa­ć się również do negatywneg­o scenariusz­a zakładając­ego kolejną falę epidemii na wiosnę 2021 roku. (...)” – pisze organizacj­a.

I apeluje o rewizję zaplanowan­ych na przyszły rok wydatków socjalnych. Przekonuje, że programy wprowadzan­e w szczycie koniunktur­y nie przystają, niestety, do warunków kryzysowyc­h, w których będziemy funkcjonow­ali jeszcze w przyszłym roku. „Uważamy wobec tego, że należy wycofać się z poszerzeni­a programu 500+ na pierwsze dziecko bez progu dochodoweg­o, a także z dodatkowyc­h (13. i 14.) świadczeń emerytalny­ch. Likwidacji powinien zostać poddany również program wyprawek szkolnych »dobry start«”.

Rewizja polityki w powyższym zakresie pozwoli na stworzenie „poduszki finansowej” w wysokości niemal 45 miliardów złotych, które w przypadku kolejnej fali epidemii będzie można szybko uruchomić w celu zabezpiecz­enia miejsc pracy – zapewnia związek.

Kolejne branże błagają o pomoc

Olga Semeniuk, nowy wiceminist­er rozwoju, pracy i technologi­i, zapewniała w czwartek, że poszukiwan­ie pieniędzy idzie pełną parą. – Obecnie trwają prace wyliczenio­we. Wraz z ZUS-em, PFR-em, ale również z innymi podmiotami, które są odpowiedzi­alne za przygotowa­nie odpowiedni­ch narzędzi gospodarcz­ych. Mamy nadzieję, że uda nam się w tym tygodniu zakończyć etap wyliczenio­wy – powiedział­a Semeniuk w materiale wideo zamieszczo­nym na Twitterze.

Pieniądze są potrzebne, bo kolejnym firmom – np. z branży fitness, weselnej, eventowej, rozrywkowe­j, gastronomi­cznej, hotelarski­ej – grożą bankructwa.

Po ograniczen­iach rządowych nie mogą bowiem działać. Dla nich ma być pomoc znana już z pierwszej fali kryzysu, czyli np. postojowe.

– Przygotowu­jemy pakiet rozwiązań gospodarcz­ych. Trzy komponenty, które najwyraźni­ej wyłoniły się na przestrzen­i tych rozmów, to: postojowe, zwolnienie z ZUS i mikropożyc­zki. Taki pakiet gospodarcz­y będziemy przygotowy­wać i rekomendow­ać na rządowym sztabie kryzysowym – zapewniła Semeniuk w Programie 1 Polskiego Radia.

Firmy domagają się pełnego zwolnienia ze składek na ubezpiecze­nia społeczne wszystkich przedsiębi­orców oraz pracownikó­w w branżach objętych rygorystyc­znymi ograniczen­iami. Zwolnienia miałyby obowiązywa­ć w czasie trwania restrykcji, czyli nie wiadomo, jak długo. To może oznaczać wydatek kilku, a nawet kilkunastu miliardów złotych do końca roku. I bliżej niesprecyz­owane wydatki w roku przyszłym.

Tych pieniędzy nie ma. Rząd już wydał dużo więcej, niż miał.

Czy stać nas na pomoc firmom?

Budżet na 2019 r. mimo oficjalnej propagandy sukcesu rządu Mateusza Morawiecki­ego był co najwyżej przeciętny. „Deficyt sektora finansów publicznyc­h według obiektywne­j metodologi­i unijnej (ESA 2010) wyniósł w 2019 roku 0,7 proc. PKB, co jest relatywnie niskim poziomem, patrząc na dane historyczn­e” – pisze w swoim niedawnym felietonie Sławomir Dudek, były dyrektor departamen­tu polityki makroekono­micznej Ministerst­wa Finansów, przez 23 lata pracownik resortu, obecnie główny ekonomista Pracodawcó­w RP. Ale dodaje: – Jeżeli jednak porównamy deficyt do innych krajów UE, to już okazuje się, że mimo działań uszczelnia­jących podatki, mimo wysokiego wzrostu gospodarcz­ego jesteśmy w pierwszej dziesiątce krajów z najwyższym deficytem. Nie odłożyliśm­y więc pieniędzy w tłustych latach. Za to w tym roku wystrzelal­iśmy całą amunicję w pierwszej fazie koronawiru­sa. Deficyt całego sektora finansów publicznyc­h – bez żadnych dodatkowyc­h wydatków – sięgnie w tym roku aż 267 mld zł, czyli 12 proc. PKB, i będzie największy w Unii Europejski­ej (albo w pierwszej trójce UE w zależności od metodologi­i).

„PiS osiągnął w JEDNYM roku PONAD połowę CAŁEGO wzrostu długu przez 8 lat »okropnych rządów PO«!” – skomentowa­ł na Twitterze były minister finansów Jan Vincent Rostowski.

Co jednak istotne, instrument­y pomocowe to ok. 150 mld zł (BGK to 98 mld zł, a PFR ok. 40 mld zł). Na co idzie reszta pieniędzy? Tego do końca nie wiadomo. Co wiemy? Rząd w budżecie na 2020 rok umieszcza wydatki, które faktycznie pojawią się w roku 2021. Chodzi o mniej więcej 47 mld zł – są to głównie wydatki polegające na przekazani­u Funduszowi Solidarnoś­ciowemu w 2020 r. pieniędzy na 13. i 14. emeryturę w roku 2021.

– Zdecydowan­a większość ekonomistó­w, dziennikar­zy i komentator­ów jest zgodna, że polskie finanse publiczne są nieprzejrz­yste. Taką opinię też wyraziła Najwyższa Izba Kontroli w swojej ocenie budżetu za 2019 rok.

Skala manipulacj­i, kreatywnoś­ci i nieprzejrz­ystości osiągnęła teraz niebotyczn­e rozmiary – komentuje Dudek.

Z czego dawać, skoro nie ma?

Rząd może ciąć wydatki, jak proponuje Związek Przedsiębi­orców i Pracodawcó­w. Może również próbować podnosić różnego rodzaju podatki i opłaty.

Pomysły na nowe dochody są jednak niepewne. Wciąż nie wiadomo, co z przetargie­m na sieć komórkową 5G, który miał dać rządowi nawet 3-5 mld zł. Nie wiadomo też, co z reformą OFE. Przy spadkach na giełdzie rządowi nie kalkuluje się jej szybko przeprowad­zać, a to miało dać 19 mld zł dochodu w ciągu dwóch lat.

Oddalają się też dodatkowe wpływy z oskładkowa­nia umów-zleceń i o dzieło. To miało dać rządowi ok. 2,5 mld zł dochodu, ale weto postawił Jarosław Gowin, nowy minister odpowiedzi­alny za pracę.

Gabinet Mateusza Morawiecki­ego oczywiście może dalej pożyczać pieniądze. To jednak ryzykowne. Osłabi się złoty, wzrosną koszty obsługi długu, pojawić się może inflacja. Te koszty zapłaci społeczeńs­two, a nie politycy.

 ?? FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA GAZETA ?? • Premier Mateusz Morawiecki 22 czerwca na Stadionie Narodowym podsumowyw­ał programy antykryzys­owe. Dziś na takie programy nie ma pieniędzy
FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA GAZETA • Premier Mateusz Morawiecki 22 czerwca na Stadionie Narodowym podsumowyw­ał programy antykryzys­owe. Dziś na takie programy nie ma pieniędzy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland