Udana misja NASA
Bennu jest zawalona kamieniami, które sonda musiała ominąć
Skąd ta precyzja? Wystrzelona w 2016 r. i kosztująca 800 mln dol. sonda OSIRIS-REx weszła na orbitę wokół Bennu w sylwestra 2018 r. Od tego czasu mapowała powierzchnię planetoidy, dostarczając specjalistom z NASA sporo emocji. Wcześniejsze obserwacje pokazywały bowiem, że powierzchnia Bennu jest dość równa. Z bliska okazało się jednak, że jest zawalona skałami i kamieniami, pomiędzy którymi sonda będzie musiała lawirować.
Wiele miesięcy obserwacji i analiz pozwoliły w końcu na wybranie w miarę dobrego miejsca do pobrania próbki gruntu – właśnie krateru Nightingale.
Po trwającym 22 minuty manewrze lądowania sonda dotknęła powierzchni Bennu trzymetrowym wysięgnikiem. Przez co najmniej 5 sekund bombardowała planetoidę sprężonym azotem i łapała wyrzucony dzięki temu grunt (Amerykanie nigdy czegoś takiego nie robili – przynajmniej na innym globie! – pierwsza na świecie podobnego wyczynu dokonała na innej planetoidzie Japońska Agencja Kosmiczna JAXA).
W NASA liczą, że dzięki temu udało się zebrać od 60 gramów do 2 kilogramów materiału. I to nie byle jakiego materiału, ale niezmienionego od zarania Układu Słonecznego.
Naukowcy uważają, że Bennu powstała w ciągu 10 mln lat od narodzin naszego Układu, blisko 4,5 mld lat temu. Uformowała się ze zlepionego grawitacją posłonecznego gruzu. A ponieważ jest maleńka i nieaktywna tektonicznie, to ziarna jej budulca nie zmieniły się od jej początków.
Uczeni spodziewają się, że w próbce gruntu, którą OSIRIS-REx zbrała z Bennu, będzie dużo węgla. Mająca kształt diamentu planetoida jest bowiem bardzo ciemnym obiektem, odbija ledwie 4 proc. padającego na nią światła słonecznego (Ziemia odbija ok. 30 proc.). Szczególnie ciekawe będzie sprawdzenie, czy wokół budujących Bennu atomów węgla związały się jakieś inne pierwiastki – formując związki organiczne, takie same jak te, które na Ziemi stały się zarodziami życia.
Po sekundach kontaktu z powierzchnią planetoidy OSIRIS-REx powróciła na orbitę wokół Bennu. W marcu przyszłego roku sonda zacznie podróż w stronę Ziemi, w pobliże której powinna dolecieć we wrześniu 2023 r.
Wtedy też zrzuci na powierzchnię naszej planety kapsułę z próbką gruntu z Bennu – podobnie jak kilkanaście lat temu zrobiła sonda Stardust, która wcześniej złapała drobinki materii z warkocza komety Wild 2.
l