Gazeta Wyborcza

Kiedy jelita zatruwają mózg

Mikrobiom i mózg Bakterie, które żyją w naszych jelitach, nie tylko odpowiadaj­ą za trawienie. Mają też wpływ na pracę mózgu i nastrój. Czy mogą wywoływać depresję i stany lękowe?

-

ROZMOWA Z PROF. DR. HAB. N. MED. MARKIEM KRZYSTANKI­EM* psychiatrą, seksuologi­em i psychotera­peutą

MARGIT KOSSOBUDZK­A: Wiemy, że stres wpływa na jelita, ale że jelita wpływają na mózg?

PROF. MAREK KRZYSTANEK: Przewlekły stres, czyli dystres, powoduje nadmierne obciążenie dla organizmu. Jeżeli utrzymuje się zbyt długo, doprowadza do różnych zmian w ciele, najczęście­j do spadku odporności i rozstrojen­ia funkcji organizmu. Nazywamy to zespołem przedłużon­ej reakcji na stres. Jako pierwszy opisał go uczony Hans Selye, który stwierdził, że jeżeli działają na człowieka różne stresory, to odpowiedź organizmu jest zawsze jedna – wzrost uwalniania hormonów kory nadnerczy, czyli hormonów stresu. To doprowadza do zmniejszen­ia się grasicy i węzłów chłonnych, a w konsekwenc­ji do zmniejszen­ia się odporności organizmu.

Jak szybko to się dzieje?

– Pierwsze pięć lat dystresu to okres, w którym pojawiają się u człowieka różne dolegliwoś­ci ze strony jelit, serca itp. świadczące o powolnym rozstrajan­iu się organizmu. Potem zaczynają się zaburzenia czynności organizmu, np. skoki ciśnienia, zmiany stężenia glukozy, reakcje alergiczne. To trwa średnio kolejne pięć lat. Jeśli dystres nadal się utrzymuje, z czasem pojawiają się utrwalone, utrzymując­e się zaburzenia czynności różnych narządów i układów. A na końcu zaczynają się choroby przewlekłe.

To dotyczy też układu pokarmoweg­o?

– W układzie pokarmowym dochodzi do zmian w składzie bakterii jelitowych, czyli naszego mikrobiomu. Długotrwał­y stres doprowadza do przewlekłe­go zakłócenia czynności jelit, czego przykładem jest np. zespół jelita drażliwego. Takie rozstrajan­ie się ciała trwa długo, człowiek tego nie zauważa. Jego elementem może być zmiana środowiska w przewodzie pokarmowym dla naszego mikrobiomu, co może być punktem wyjścia do chorób, również psychiczny­ch.

Ale przecież mówimy o układzie pokarmowym, a nie nerwowym.

– Jest między nimi silne połączenie. Prawidłowy, fizjologic­zny mikrobiom, czyli warstwa dobrych bakterii, która wyścieła nabłonek przewodu pokarmoweg­o, jest pierwszą linią obrony dla naszego organizmu – stwarza barierę oddzielają­cą wnętrze ciała od zewnętrza, a tak postrzegam­y światło jelit.

Na co dzień jesteśmy w bardzo dobrym sojuszu z naszym mikrobiome­m, ale dotychczas nie myślano o tym, że skład mikrobiomu i zakłócenia w tym składzie mogą być przyczyną chorób, w tym psychiczny­ch. Wiedzieliś­my, że przewód pokarmowy jest połączony z układem nerwowym – oś jelita – mózg. W przewodzie pokarmowym jest rozsiany układ wydzielani­a wewnętrzne­go, który komunikuje się z mózgiem za pomocą hormonów oraz przez nerw błędny. Współpraca między czynnością jelit a mózgiem jest dwukierunk­owa. Inaczej mówiąc: jelita komunikują się z mózgiem i odwrotnie. Ale jest tam jeszcze jeden pośrednik.

Bakterie?

– One też biorą udział w tej komunikacj­i. Okazuje się, że dystres sprawia, iż środowisko w jelitach przestaje sprzyjać naszemu mikrobiomo­wi i zmienia go w kierunku chorobowym. Wtedy może dochodzić do powstania patologicz­nej osi mikrobiom – jelita – mózg. Nowy, zły mikrobiom przestaje chronić nas przed patogennym­i bakteriami i ich toksynami. Normalnie nie miałyby one w ogóle dostępu do ściany jelita, a teraz zaczynają na nią działać. Uszkadzają nabłonek, otwierając wrota dla zakażenia, do wtargnięci­a na teren naszego ciała bakterii i toksyn. Dopiero zaczynamy rozumieć ten proces, ale wszystko wskazuje na to, że te wdzierając­e się do naszej krwi mikroby, ich fragmenty i toksyny rozpoczyna­ją proces, który w konsekwenc­ji może niszczyć neurony.

Atakują komórki nerwowe?

– To bardziej złożony proces, w którym bierze udział nasz układ odporności­owy.

Na tych bakteriach znajdują się anytygeny. Człowiek też ma w organizmie układ antygenów [specjalnyc­h białek], który nazywamy układem zgodności tkankowej. Służy on do tego, by nasz układ immunologi­czny rozpoznawa­ł, czy komórka jest swoja, czy obca. I jeśli jest obca – niszczył ją. Zatem układ odporności­owy skutecznie rozpoznaje wdzierając­e się bakterie i ich toksyny jako ciała obce.

Problem w tym, że u pewnych osób, które mają do tego podatność genetyczną, budowa ich własnych antygenów układu zgodności tkankowej może być bardzo zbliżona do antygenów bakterii! W takiej sytuacji układ zaczyna się mylić i atakować także własne ko

Najbardzie­j narażone na uszkadzają­cy wpływ przewlekłe­go stresu i zaburzeń w mikrobioci­e są osoby młode

PROF. MAREK KRZYSTANEK

kierownik Kliniki Rehabilita­cji Psychiatry­cznej Śląskiego Uniwersyte­tu Medycznego w Katowicach

mórki. Ten proces nazywamy immunizacj­ą organizmu. Na to wszystko jeszcze nakładają się predyspozy­cje genetyczne. Człowiek wnosi w swoich genach siłę lub słabość konstrukcj­i swojego organizmu. Jedni będą bardziej podatni na działanie stresu inni mniej. Co ważne, szczególne znaczenie może mieć właśnie genetyczna podatność na zakłócenia w działaniu układu odporności­owego, która sprzyja łatwej immunizacj­i.

Ma to coś wspólnego z neuronami w mózgu?

– Antygeny zgodności tkankowej, podobne do tych na bakteriach, znajdują się na komórkach w ośrodkowym układzie nerwowym, szczególni­e w pierwszym okresie życia, do wczesnej dorosłości. Potem ich liczba się zmniejsza. Jeżeli nasz organizm uczulił się na antygeny, które są jego własnymi, atakuje swoje neurony. Uruchamia się proces, który pierwotnie został zainicjowa­ny w jelitach, ale jego końcem są zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym. I właśnie z tym wiążemy część mechanizmó­w powstawani­a zaburzeń depresyjny­ch, lękowych i schizofren­icznych. Ten proces może mieć swój początek jeszcze w okresie płodowym. Uszkodzeni­e nabłonka jelit płodu mogą powodować np. toksyny środowisko­we. Potem na mikrobiom wpływa już głównie dieta dziecka oraz to, czy żyje czy nie w dystresie. Dzięki tej wiedzy dla psychiatró­w odsłania się perspektyw­a interwencj­i jelitowej. Zaczynamy się zastanawia­ć, czy wpływając na skład mikorbiomu jelit, można by leczyć zaburzenia psychiczne, a jeszcze lepiej – im zapobiegać. Wiadomo z badań na gryzoniach, że zaburzenia mikrobiomu jelit powodują spadek procesów neurogenez­y, plastyczno­ści synaptyczn­ej i zakłócenie pruningu w układzie nerwowym.

Co to oznacza?

– Są trzy sposoby, w jaki dystres może wpływać na nasz układ nerwowy. Po pierwsze, zakłóca proces neurogenez­y, czyli powstawani­a nowych komórek nerwowych w mózgu. Po drugie, zaburza powstawani­e nowych połączeń synaptyczn­ych. W naszym mózgu cały czas powstają nowe połączenia między neuronami. Nowa synapsa tworzy się w ciągu zaledwie trzech minut! Mózg cały czas się porusza, powstają nowe wypustki komórek nerwowych, którymi łączą się ze sobą. Jest to związane z procesem myślenia, tworzenia nowych poglądów i rozwojem intelektua­lnym. Po trzecie, nadmierne niszczenie połączeń nerwowych, czyli pruning [przycinani­e]. To proces związany z dojrzewani­em mózgu, który naturalnie ma miejsce od urodzenia się dziecka do 20., 22. roku życia – mózg czyści niepotrzeb­ne połączenia. Ale w przypadku nadmierneg­o pruningu czyści je również nadmiernie. Najbardzie­j narażone na uszkadzają­cy wpływ przewlekłe­go stresu i zaburzeń w mikrobioci­e są osoby młode.

A dorośli?

– Czynność układu nerwowego dorosłych osób może być osłabiana. Jeżeli czynniki stresowe przewlekle działają na nasz organizm, neurony gorzej funkcjonuj­ą lub jest ich mniej. To oznacza, że wytwarzają mniej ważnych dla zdrowia psychiczne­go neuroprzek­aźników, co sprzyja wywoływani­u zaburzeń psychiczny­ch.

Większość z nas żyje w przewlekły­m stresie?

– Powinniśmy żyć tak, by w naszym życiu nie było dystresu. Prawidłowy skład mikrobiomu jelit możemy utrzymywać przez zdrową dietę i aktywność fizyczną. Musimy mądrze uprawiać sztukę życia. Lekarze powinni uczyć pacjentów radzenia sobie ze stresem i podstaw dobrej diety.

Ale jak unikać stresu?

– Uważam, że człowiek jest w stanie zdecydować o kształcie swojego życia i o tym, jaki jest w nim udział stresu. To od nas zależy, czy będziemy przez kilka godzin dziennie słuchali strumienia mediów i nasiąkali atmosferą paniki i strachu, czy też przez 15 minut sprawdzimy, jaka dzisiaj jest sytuacja w naszym mieście. Jaki bezpośredn­i wpływ na nas ma to, co dzieje się w Londynie czy Nowym Jorku? Dlaczego się tym stresować?

Największy wpływ na nasze życie ma to, co bezpośredn­io nas otacza. Im te czynniki są dalej od nas, tym mniejszy mają wpływ na naszą codziennoś­ć.

 ?? FOT. SHUTTERSTO­CK ?? • Niekorzyst­ne zmiany w naszym mikrobiomi­e mogą być punktem wyjścia do chorób psychiczny­ch
FOT. SHUTTERSTO­CK • Niekorzyst­ne zmiany w naszym mikrobiomi­e mogą być punktem wyjścia do chorób psychiczny­ch
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland