Gazeta Wyborcza

Polska: światowa kultura w nacjonalis­tycznym zaścianku

Nasz desant muzealny w Pradze Alicja Knast, nowa dyrektorka praskiej Galerii Narodowej, przyniesie Czechom to, co we współczesn­ej Polsce najlepsze

- Alicja Knast przełożył Tomasz Maćkowiak Petr Janyška,

Czeską Galerię Narodową od stycznia poprowadzi Polka Alicja Knast – kuratorka i dyrektorka muzeów z wieloletni­ą praktyką. Ten dość nieoczekiw­any wybór zwrócił uwagę przedstawi­cieli czeskich środowisk artystyczn­ych na Polskę. O polskiej scenie kulturalne­j, o polskich muzeach i galeriach w Czechach niezbyt wiele się wie. W Pradze – bardzo mało, a w Brnie czy Ołomuńcu – nieco więcej.

A przecież za czasów komunizmu czescy artyści spoglądali na Polskę jak na mekkę sztuki współczesn­ej, bo testowano tam wszystkie możliwe współczesn­e prądy – tak samo jak w Europie Zachodniej. W ostatnich latach wystawiało tam wielu Czechów, ale czeskie instytucje kulturalne o Polakach zapomniały.

Co zatem kuratorka z takiego kraju może nam przynieść? Polska ma dziś w kręgach kulturalny­ch Czech i Europy niezbyt pociągając­y image kraju, w którym całą władzę trzyma w rękach jeden autokrata, jedna partia (która sama siebie nazywa „konserwaty­wną”) razem uczepieni hierarchii katolickie­j, kraju, gdzie wszystko zmierza wstecz – w stronę nacjonalis­tycznych konstrukcj­i czasów przedwojni­a. Najświeższ­ym przykładem jest niedawna decyzja polskiego Trybunału Konstytucy­jnego (wcześniej „zreformowa­nego” przez partię rządzącą), która kobietom nakazuje donosić i urodzić uszkodzone płody. To jedyny taki przypadek w Europie. Nic dziwnego, że młode pokolenie zbuntowało się przeciw temu na ulicach.

Polska jest dziś zatem krajem, w którym rząd w sferze kultury proponuje przeciwień­stwo wszystkieg­o, co nowoczesne, awangardow­e, odważne i świeże. Oto Elżbieta Podleśna namalowała na swoim plakacie Marię Pannę i małego Jezusa z aureolą w tęczowych barwach. W efekcie o 6 rano do jej mieszkania weszło sześciu policjantó­w, którzy zrobili rewizję, zarekwirow­ali obrazy z tęczą zamiast aureoli, a autorkę odwieźli do komisariat­u. Skończyło się na prokurator­skich zarzutach, bo czyn Podleśnej uznano za „znieważeni­e uczuć religijnyc­h”.

W większości wielkich państwowyc­h instytucji kulturalny­ch polski rząd wymienił dyrektorów. Tam, gdzie to z powodów formalnych nie było możliwe, doszło do pospieszne­go łączenia i przemianow­ywania kolejnych instytucji, przy okazji przebudowa­no też istniejące stałe ekspozycje.

Cały świat polskiej kultury jest dziś w opozycji do rządu i partii rządzącej. Praktyczni­e nie ma chyba ani jednego powszechni­e znanego twórcy, który by ten rząd wspierał. Artyści, pisarze, muzycy – wszystkich ich można było wielokrotn­ie spotkać na ulicznych demonstrac­jach.

Rząd robi też wszystko, aby współczesn­ej sztuce rzucać kłody pod nogi – publicznym­i połajankam­i, cięciem budżetów, wymianą dyrektorów. Cóż z tego, że Olga Tokarczuk dostała Literacką

Nagrodę Nobla? Od prezydenta i od rządu nie dostała ani jednego listu gratulacyj­nego, żadnego zaproszeni­a.

Polska ma jednak także inne oblicze niż to oficjalne, klerykalno-narodowe – i właśnie z tej strony pochodzi przyszła dyrektorka czeskiej Galerii Narodowej. W poprzednic­h 20 latach, zanim Jarosław Kaczyński zdobył władzę, w Polsce powstało wiele nowych instytucji kulturalny­ch, zakrojonyc­h z rozmachem, o jakim my tu, w Czechach, możemy tylko marzyć. We Wrocławiu, w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, oczywiście w Warszawie i innych miastach powstały muzea sztuki współczesn­ej, nowe opery, nowe sale muzyczne, nowe centra kultury, nowe instytucje pamięci.

O wielu z nich pisano z uznaniem za granicą, otrzymały najróżniej­sze międzynaro­dowe nagrody (to tylko jeden przykład: nagroda Europejski­ego Muzeum Roku dla warszawski­ego Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin” w roku 2016). Wiele z nich powstało dzięki międzynaro­dowym konkursom, w których uczestnicz­yły osoby o światowych nazwiskach (Libeskind, Eisenman…). Efektem jest absolutnie wyjątkowa, światowej klasy architektu­ra budynków i takież ekspozycje.

Czeski obserwator nieruchomi­ał z podziwu nad odwagą i strategią ku przyszłośc­i, z jakimi te obiekty były projektowa­ne i budowane. Najwyżej wzdychał sobie: „Jakże by było dobrze, gdybyśmy i my zdobyli się na ten rozmach i nowoczesną energię”.

W swoich miastach te instytucje stały się centrami, wokół których zakwitło nowoczesne życie kulturalne miast i regionów. Wyraźnie podniósł się ich poziom kulturalny, a wszelkiego rodzaju typy działalnoś­ci, pracy z młodzieżą i z publicznoś­cią rozpowszec­hniły się na szeroką skalę. Stały się symbolami nowoczesne­go kraju XXI wieku.

Wraz ze światowym poziomem architektu­ry podniósł się też poziom muzealnict­wa, wystaw i programów tych instytucji. Widz odnosi tam wrażenie, jakby był w Europie Zachodniej, w Holandii, Wielkiej Brytanii albo we Francji. Nikt tam nie nosi prowincjon­alnych klapek na oczach, ich poziom jest porównywal­ny ze światowym.

W Czechach i na Morawach o takim boomie nowych, współczesn­ych i imponujący­ch inwestycji kulturalny­ch możemy tylko pomarzyć. Oczywiście mieliśmy inny punkt wyjścia, bo Polska była po wojnie totalnie zniszczona, a za komunistów niedoinwes­towana i zdewastowa­na. Po roku 1990 trzeba było zbudować od zera instytucje kulturalne. Dzięki temu możliwe było wybudowani­e czegoś naprawdę nowoczesne­go – i zrobiono to od razu na poziomie światowym. Polska potrafiła bardzo dobrze wykorzysta­ć ogromne dotacje europejski­e. To finansowe źródło każdej z tych nowych instytucji.

Czeskie środowiska kulturalne są mocno przywiązan­e do przeszłośc­i. Mamy bogate dziedzictw­o kulturalne, które wprawdzie daje nam ogromny potencjał, ale dla współczesn­ości jest jednocześn­ie hamulcem. Widać to także po publicznyc­h budynkach, które powstały u nas i w Polsce. Nie mamy prawie niczego, co w jakikolwie­k sposób wyróżniało­by się i dało porównać z wieloma niezwykle odważnymi próbami w Polsce.

I właśnie z tego świata polskiej kultury przychodzi do nas Alicja Knast. Chyba nikt wcześniej u nas jej nie znał, ja osobiście również nie. Popytałem zatem kilku znajomych, byłych albo obecnych dyrektorów muzeów i instytucji artystyczn­ych. Dokładnie wszyscy opisywali ją jako najwyższej klasy specjalist­kę w obszarze muzealnict­wa, która rozumie potrzeby swojej instytucji, a jednocześn­ie widzi ją w międzynaro­dowym kontekście, jest dobrą menedżerką, wie, czego chce, potrafi pracować z ludźmi, współpraco­wnikom pozostawia przestrzeń do działania, jakkolwiek sama jest osobą wymagającą.

W czeskim środowisku nie będzie jej łatwo. I z tego powodu, że nie jest Czeszką, ale też Praga chętnie cudzoziemc­e wypomni brak doświadcze­nia w kierowaniu Galerią Narodową czy też to, że jest kobietą (dopiero trzecią w dwustuletn­iej historii Galerii). Niektórzy krytycy już zwracają uwagę na to, że jej zwycięski projekt był zbyt ogólnikowo sformułowa­ny.

Trzeba też jednak wiedzieć, że to ona postawiła na nogi dziś bardzo nowoczesną i świetnie działającą instytucję Muzeum Śląskiego. I że kierowała nim w kraju, w którym instytucje kulturalne są często na poziomie światowym. Oraz że także w Polsce potrafiła stawiać opór polityczny lokalnym politykom, którzy chcieli ją wciągnąć w swoje machinacje, za co zapłaciła odejściem ze stanowiska (niedawno sąd orzekł, że jej zwolnienie było bezprawne).

Czy Knast i Galeria Narodowa w Pradze przypadną sobie do gustu? Czy uda jej się podnieść Galerię na wyższy poziom? Czy otworzy ją szerzej czeskiej publicznoś­ci i światu? To wszystko dziś tylko spekulacje. Zwłaszcza że start podczas epidemii koronawiru­sa utrudnia realizację jakiegokol­wiek ambitniejs­zego programu.

Dobrze jednak wiedzieć, że Alicja Knast przychodzi do nas z najlepszeg­o możliwego środowiska. Powołując ją, czeski minister kultury również nie wprost pokazał, gdzie czeska kultura umieszcza swoje sympatie w obliczu nacjonalis­tyczno-konserwaty­wnej fali, która dziś zalewa Polskę. Co też nie powinno pozostawia­ć czeskich środowisk artystyczn­ych obojętnymi.

Artykuł ukazał się na czeskim portalu „Denik N”

 ?? FOT. DAWID CHALIMONIU­K / AGENCJA GAZETA ?? •
FOT. DAWID CHALIMONIU­K / AGENCJA GAZETA •

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland