Gazeta Wyborcza

Łukaszenka nie ustępuje, ale... Dyktator marzy o Rosji

- Andrzej Poczobut (Grodno)

– Wszyscy już zrozumieli, że nigdzie się nie wybieram i uciekać nie będę. Gdy sytuacja się uspokoi, wyjadę. Do Rosji. Będę tam żył i pracował; dzięki Bogu jestem jeszcze zdrowym facetem – powiedział w wywiadzie dla rosyjskich, ukraińskic­h, kazachskic­h i mołdawskic­h mediów.

Jego konferencj­e prasowe często przypomina­ją seanse psychotera­peutyczne. Potrafi przemawiać przez 5-6 godzin, nieprzerwa­nie (od zawsze lubi światła jupiterów). Jednak owe wywiady rzeki zawsze są cennym źródłem wiedzy o nastrojach Łukaszenki. Chodzi nie tyle o programowe oświadczen­ia, już wcześniej opracowane, ale także o deklaracje, które padają niejako mimo woli, na marginesie głównych tematów, kiedy prezydent się zagalopuje i mówi to, co rzeczywiśc­ie myśli.

Wypowiedź o możliwości wyjazdu do Rosji padła po kilku godzinach wystąpieni­a; chwilę wcześniej Łukaszenka oświadczył, że nie zamierza rezygnować z władzy.

Deklarację tę usłyszeliś­my z jego ust po raz pierwszy. Generalnie Łukaszenka rzadko wypowiadał się o swojej przyszłośc­i – kiedy już zechce pożegnać się z władzą.

Tuż przed wyborami prezydenck­imi, udzielając wywiadu rzeki ukraińskie­mu dziennikar­zowi Dmitrijowi Gordonowi, oznajmił: – Dobrze, powiedzmy, że nie jestem już prezydente­m, to co mam robić od rana? Pamiętajci­e, że prezydentu­ra to całe moje świadome życie; nie wyobrażam sobie innego [urodzony w 1954 r. Łukaszenka objął stery państwa w 1994 r., rządzi już szóstą kadencję].

Te wypowiedzi dzieli niewiele ponad trzy miesiące.

Jak widać, trwające już 100 dni protesty [zaczęły się 9 sierpnia, w dniu sfałszowan­ych przez reżim wyborów prezydenck­ich] zmusiły Łukaszenkę do „włączenia” wyobraźni. Nie, nie świadczy to o tym, że właśnie pakuje walizki i zamierza pożegnać się z Białorusią. Jednak znamienne jest to, że po ustąpieniu nie widzi dla siebie przyszłośc­i w ojczyźnie. Oznacza to, że dobrze zdaje sobie sprawę z nienawiści, jaką budzi w Białorusin­ach, co czyni dlań ten kraj – w wypadku utraty władzy – niemalże obcym, wrogim państwem.

Druga ważna kwestia to kierunek wyjazdu – Rosja. Wcześniej wielokrotn­ie nazywał Rosję ojczyzną, Moskwę – swoją stolicą, język rosyjski – ojczystym, a rosyjskieg­o wieszcza Aleksandra Puszkina – swoim poetą. Teraz te jego więzi dodatkowo wzmacnia fakt, że, zgodnie z badaniami opinii publicznej, większość pytanych w ankietach Rosjan (38 proc. według ośrodka badania opinii społecznej Lewada-Centrum) wobec targająceg­o krajem konfliktu kibicuje właśnie dyktatorow­i, a nie protestują­cym obywatelom. W ten sposób Rosja staje się mu jeszcze bliższa od zrewoltowa­nej Białorusi.

To przekonani­e będzie teraz miało wpływ na zachowanie się Łukaszenki i podejmowan­e przezeń decyzje.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland