PiS ma uchwałę za wetem
Projekt uchwały, w której Sejm „z uznaniem” ma przyjąć zablokowanie budżetu UE i Funduszu Odbudowy przez rząd Mateusza Morawieckiego, zgłosił i błyskawicznie przegłosował w czwartek klub PiS. Stwierdza ona, że weto ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia suwerenności państwa.
Wniesienie tej uchwały zapowiedział w swoim drugim środowym sejmowym wystąpieniu premier Mateusz Morawiecki. Jej celem ma być przedstawienie posłom powodów, dla których jego rząd zdecydował się zawetować Wieloletnie Ramy Finansowe Unii Europejskiej (budżet na lata 2021-27) i Europejski Instrument Odbudowy.
W środę Morawiecki argumentował, że przyjęcie budżetu i powiązanie go z zasadami praworządności może zagrozić suwerenności Polski i być instrumentem nacisków europejskich hegemonów wobec mniejszych państw. Stwierdził, że kryteria praworządności są uznaniowe i nieostre, a w Brukseli rządzi oligarchia.
Polska miała z niego otrzymać 123 mld euro plus 27 mld z Funduszu Odbudowy (ok. 650 mld zł) plus ewentualnie 32 mld euro w tanich pożyczkach w ramach Funduszu.
PiS: Unia łamie prawo
Uchwała była odpowiedzią na inicjatywy zgłoszone przez KO, Lewicę i PSL. To był także swoisty sprawdzian dla polityków Porozumienia Jarosława Gowina, którzy do tej pory niejasno wypowiadali się w sprawie zapowiedzi PiS-owskiego rządu o wecie.
Uchwała zgłoszona przez obóz władzy wzywa wszystkie polityczne siły, aby w obliczu strategicznych interesów państwa powstrzymały się od politycznych sporów. Stwierdza, że jako członek Unii „Rzeczpospolita Polska i jej obywatele mają prawo do poszanowania swoich praw i suwerenności – na równi z wszystkimi innymi państwami i ich obywatelami, w oparciu o przepisy Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej”. Sugeruje więc, że obecnie to prawo jest w Unii Europejskiej zagrożone.
Podkreśla, że niedopuszczalne jest „tworzenie prawa, które mogłoby prowadzić do dyskryminacji i gorszego traktowania jednych obywateli kosztem drugich – tak niedopuszczalna jest dyskryminacja wobec państw członkowskich i stosowanie wobec nich różnych standardów postępowania”. A zdaniem premiera do tego może doprowadzić powiązanie wypłacania pieniędzy unijnych z respektowaniem zasad praworządności.
Stara retoryka władzy
Uchwała powtarza też retorykę PiS z ostatnich lat, że organy Unii Europejskiej wielokrotnie naruszały zasadę „pewności prawa”, twierdząc, że reformy wprowadzane w Polsce
łamią unijne przepisy – przy jednoczesnym braku krytyki tożsamych regulacji obowiązujących w innych państwach członkowskich UE. Neguje też rolę Komisji Europejskiej jako „bezstronnego strażnika traktatów”, bowiem zdaniem jej autorów KE stosowała podwójne standardy wobec członków.
Uchwała wzywa do „stworzenia precyzyjnych, niepodatnych na arbitralne interpretacje regulacji dotyczących Wieloletnich Ram Finansowych UE oraz Europejskiego Instrumentu Odbudowy”. Takich, które nie mogą być zablokowane arbitralną decyzją Komisji Europejskiej. Określa zablokowanie budżetu jako mające „kluczowe znaczenie z punktu widzenia polskiego interesu narodowego”.
Dlatego uchwała z „uznaniem przyjmuje fakt zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych i towarzyszy jej deklaracja, że polski rząd nie wyrazi zgody na jakiekolwiek rozwiązania, które nie zapewni państwom członkowskim UE gwarancji przestrzegania ich praw zapisanych w Traktatach”. +
Sondaż Kantaru z 6-12 listopada, próba reprezentatywna, ogólnopolska dorosłych 1010 badanych, CAPI (wywiady bezpośrednie wspomagane komputerowo)