Bez pieniędzy z UE miasta się nie zmienią
Samorządowcy przestrzegają, że jeżeli nie będą mogli już liczyć na unijne dotacje, to ważne inwestycje zostaną na papierze.
Polski rząd zapowiedział weto unijnego budżetu na najbliższe siedem lat, ponieważ nie chce być rozliczany z przestrzegania zasad praworządności. O tym, czym to grozi i jak ważne jest to dla miast, samorządowcy rozmawiali podczas konferencji „Miasto 2020”, którą zorganizował poseł PE Jan Olbrycht.
UE wspiera inwestycje
Prezydenci miast podkreślali, że dzięki unijnym dotacjom udało się zrealizować wiele inwestycji. – A im mniejsze miasto, tym rola unijnych dotacji jest większa – podkreślał Marcin Michalik, wiceprezydent
Chorzowa. Dodał, że to właśnie mniejszym gminom trudniej będzie się rozwijać, jeśli nie będą mogły liczyć na dodatkowe pieniądze. – Czasem pieniądze z Unii Europejskiej to jedyne pieniądze, jakie mają, by realizować inwestycje – dodał.
Podkreślił, że chodzi o duże kwoty. Tylko w ciągu paru ostatnich lat Chorzów dostał z UE 250 mln zł. – A do tego jeszcze trzeba doliczyć dotacje na inwestycje, których inwestorem były np. Tramwaje Śląskie czy prywatne firmy. Chorzów w ogóle nie zmieniłby się, gdyby nie środki unijne. Podobnie jest z setkami miast w całej Polsce – mówił wiceprezydent Marcin Michalik.
Miastom grozi zatrzymanie rozwoju
Samorządowcy podkreślali też, że unijne pieniądze to nie tylko finansowa kroplówka dla miast w czasach, gdy spadają ich dochody i rosną wydatki. – A UE wspiera nie tylko budowę dróg czy chodników. To też żłobki, przedszkola, domy kultury, projekty społeczne – mówił Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej, wprost mówi, że brak unijnych pieniędzy to zatrzymanie rozwoju miasta. – W 2021 roku na inwestycje chcemy wydać 130 mln zł. Z tego 50 mln zł to mają być pieniądze z UE. Bez nich nie przeprowadzimy wielu inwestycji – przyznał Krzysztof Mejer.
Brak unijnych dotacji może też zachwiać planami całych metropolii. Za unijne pieniądze ma przecież być budowana np. kolej metropolitalna Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Z UE są finansowane też zakupy nowych autobusów.
– Ewentualny brak środków unijnych będzie ciosem dla miast metropolii – ocenia Kazimierz Karolczak, przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Dodał, że nie chodzi tylko o inwestycje samych miast, ale także np. fundusze na transformację energetyczną, czyli odejście od węgla.
+
Czasem pieniądze z Unii Europejskiej to jedyne pieniądze, jakie małe miasta mają, by realizować inwestycje
MARCIN MICHALIK wiceprezydent Chorzowa